Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winogrady: Mieszkańcy mają dość Romów

Błażej Dąbkowski
Winogrady: Mieszkańcy mają dość Romów
Winogrady: Mieszkańcy mają dość Romów Paweł Miecznik
Mieszkańcy Winograd i Piątkowa skarżą się na grupę Romów, którzy zamieszkali na terenie ogrodu działkowego przy ul. Lechickiej

Zobacz komentarz: Rom jest szary. Tak jak rzeczywistość

Najpierw pojawiło się ich ok. 20, później liczba wzrosła do 30, teraz w zdewastowanych altanach przy ul. Lechickiej mieszka ponad 40 osób, pochodzących głównie z Rumunii i Bułgarii. Takiego sąsiedztwa coraz bardziej zaczynają obawiać się mieszkańcy okolicznych bloków, a także handlowcy. Czy rzeczywiście powinni się bać?

- Nie przeszkadzali mi do momentu aż jeden z nich nie próbował mnie okraść w Biedronce. Dobrze, że szybko zorientowałem się, że w kieszeni brakuje mi portfela. Niestety musiałem wdać się z tym Romem w szarpaninę - opowiada pan Andrzej, mieszkaniec bloku znajdującego się naprzeciw byłego Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. 23 Lutego.

- Wielokrotnie romskie dzieci z tych działek żebrały pod sklepem. Zdarzają się też kradzieże, dlatego sami nieraz zastanawiamy się czy powinniśmy rozkładać na półkach towary, czy raczej pilnować ich, gdy pojawia się u nas cała grupa - przyznaje "Głosowi Wielkopolskiemu" jeden z pracowników "Biedronki" znajdującej się przy skrzyżowaniu ul. Lechickiej z Połabską.

Lidia Leońska: Romowie nie przyjmą pomocy
Podobna sytuacja miała miejsce przy zakładzie fryzjerskim w tej okolicy.
- Jego właścicielka zgłosiła, że Romka pozostawiła swoje dziecko przed wejściem, by te żebrało - mówi Lidia Leońska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. Dodaje też, że pracownicy socjalni wiedzą o sytuacji na Winogradach.
- Rozumiem mieszkańców, bo sąsiedztwo Romów może być dla nich kłopotliwe. Nie dziwi mnie też fakt, że przybywa ich właśnie w tej chwili, skoro żyją z żebractwa, to zwłaszcza w okresie świątecznym mogą liczyć na miękkie serca poznaniaków - dodaje Lidia Leońska.

Przez ostatni rok policja, straż miejska oraz pracownicy MOPR wielokrotnie przeprowadzali profilaktyczne kontrole na tych działkach. Pierwsza z nich miała miejsce we wrześniu, ostatnia 9 grudnia. - Warunki panują tam ciężkie. Jest sporo dzieci, toalety znajdują się na zewnątrz, ale z doświadczenia wiem, że Romowie nie przyjmą od nas pomocy - tłumaczy Leońska.

Straż miejska obwinia bezdomnych Polaków
Zupełnie inny obraz sytuacji na działkach przedstawia straż miejska. Według municypalnych najwięcej problemów przysparzają bezdomni Polacy zamieszkujący zniszczone altanki. Mają oni notorycznie śmiecić, podobnie jak mieszkańcy okolicznych bloków.

- Z przyjętych interwencji wynika, że na mieszkańców ogrodów działkowych narzekają osoby z ul. Tymienieckiego i os. Śmiałego. Powodem jest to, że obcokrajowcy przychodzili do domów przy ulicy Tymienieckiego i prosili o wodę. Podobna sytuacja zaistniała na os. Śmiałego - informuje Przemysław Piwecki ze straży miejskiej.

Tam jednak nie było podstaw, by podejmować działania, bowiem Rumuni i Bułgarzy korzystali z ogólnodostępnego ujęcia Aquanetu, znajdującego się między blokami. Poznaniacy mieli wręcz przepędzać Romów, by ci nie mogli skorzystać ze źródła zaopatrzenia w wodę.

Pojawiały się także zgłoszenia dotyczące spalania odpadów i zadymiania okolicy. - W tym przypadku robili to bezdomni Polacy, a nie Romowie - stwierdza jednoznacznie Piwecki.

W zeszłym roku część ogrodu, w której mieszkają Romowie została oficjalnie zlikwidowana. Stało się to po tym, jak prawo do ziemi odzyskali spadkobiercy jej dawnych właścicieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski