Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: My-Poznaniacy mają problem z przywództwem

Tomasz Nyczka
Od lewej: dr Anna Potok, prof. Krzysztof Podemski, Ewa Wójciak, prof.  Tomasz Polak. To między innymi oni tworzyli honorowy komitet poparcia, który wspierał My-Poznaniaków w kampanii. Na uboczu stoi Jacek Jaśkowiak.
Od lewej: dr Anna Potok, prof. Krzysztof Podemski, Ewa Wójciak, prof. Tomasz Polak. To między innymi oni tworzyli honorowy komitet poparcia, który wspierał My-Poznaniaków w kampanii. Na uboczu stoi Jacek Jaśkowiak. Janusz Romaniszyn
Pierwszy ruch społeczny, któremu udało się przebić do opinii publicznej. Z hasłami nowoczesnego, europejskiego Poznania. A wynik, jaki osiągnął w wyborach (9,36 proc.) sprawił, że z ich głosem zaczęli liczyć się politycy.

Członków stowarzyszenia My-Poznaniacy połączyła wspólna koncepcja miasta, sprzeciw wobec status quo i polityki prezydenta Grobelnego. Jacek Jaśkowiak, były kandydat na prezydenta, jest już jednak na politycznej emeryturze. A niektórzy członkowie stowarzyszenia mówią - dość porządków zaprowadzonych przez wiceprezesa Lecha Merglera. Nie podoba im się też, że ostatnio na spotkaniach stowarzyszenia pojawia się... radny PiS, Tadeusz Dziuba.

Kilka miesięcy po wyborach na wizerunku stowarzyszenia pojawiają się rysy. A spór toczy się o to, w jakim kierunku ma ono iść. W"Głosie" pisaliśmy już o tym, że wizje stowarzyszenia Lecha Merglera i Jacka Jaśkowiaka bardzo się rozmijają. Chodziło m.in. o współpracę z anarchistami, których ostro krytykował Jaśkowiak. Dzisiaj mówi, że to nie jedyna przyczyna jego wycofania się z działalności w ruchu.
- Nie żałuję startu w wyborach. Nie chcę jednak wdawać się w konflikt światopoglądowy z Lechem Merglerem - przyznaje Jacek Jaśkowiak. - Jego krytyka pod moim adresem była dla mnie zaskakująca. Choć rozumiem, że mógł być zawiedziony wynikiem wyborczym.

Jaśkowiak skupił się na działalności biznesowej i nadrabianiu czasu, który poświęcił na kampanię wyborczą.
- Nigdy nie kryłem tego, że jestem liberałem i kilkakrotnie głosowałem na Platformę Obywatelską - mówi Jaśkowiak. - Liderem stowarzyszenia powinna być Maria Pasło-Wiśniewska. Ma doświadczenie, charyzmę i cechy przywódcy. I to właśnie ona mogłaby nadawać ton My-Poznaniakom.

Właśnie o to, kto będzie nadawał ton, trwa batalia. Z jednej strony liberałowie, jak Jaśkowiak i Pasło-Wiśniewska. Z drugiej - wiceprezes Lech Mergler, który nie ukrywa swoich lewicowych sympatii.
- Mam wielkie uznanie dla Jacka za to, ile z siebie dał w kampanii wyborczej. Jego kandydatura na prezydenta była najlepsza. Rozumiem, że obecnie bardziej zajął się pracą i życiem - mówi dyplomatycznie Mergler, pytany o różnice między nim i Jaśkowiakiem.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, krótkotrwały "romans" Pasło-Wiśniewskiej ze stowarzyszeniem nie w smak był właśnie Merglerowi. A między obojgiem liderów reprezentujących różne poglądy polityczne nigdy nie było zgody. I wspólnej wizji dotyczącej funkcjonowania stowarzyszenia i zasad prowadzenia kampanii. Dlatego też Pasło-Wiśniewska miała się dystansować podczas kampanii od stowarzyszenia.

- Nie planuję zaangażowania w działalność stowarzyszenia. Z przyjemnością poparłam w wyborach Jacka Jaśkowiaka. Ale skupiam się na pracy zawodowej - ucina Pasło-Wiśniewska. I nie pozostawia wątpliwości, że już jest poza organizacją.

Prezes stowarzyszenia, Arleta Matuszewska, pytana przez nas o relacje z Lechem Merglerem, mówi: - W ostatnim czasie odkryłam w sobie duże zdolności koncyliacyjne. I staram się wykorzystywać je w codziennej działalności w stowarzyszeniu. Nie jesteśmy zgodni jak jeden mąż. Ale to nie świadczyłoby o nas zbyt dobrze.

I dodaje: - Nie wykorzystaliśmy wystarczająco poparcia Pasło-Wiśniewskiej. Albo nie umieliśmy go wykorzystać - przyznaje Arleta Matuszewska. - A kwestia jej przywództwa w stowarzyszeniu? To sprawa otwarta, ale nie rozmawialiśmy o tym - kończy.

Wyborczy bilans My-Poznaniaków

Najlepszy wynik w wyborach osiągnął Andrzej Białas. Okazało się jednak, że ponad 1400 głosów to za mało, by dostać się do Rady Miasta.
Pojawiły się wtedy opinie, że to ordynacja wyborcza, która premiuje duże komitety, przyczyniła się do porażki My-Poznaniaków. A członkowie stowarzyszenia rozpoczęli kampanię "Ordynacja od nowa". I wysłali list do prezydenta B. Komorowskiego. Proponują w nim przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie ordynacji. "Uczestnikom zostałyby przedstawione do wyboru trzy rodzaje ordynacji wyborczej: ordynacja proporcjonalna, ordynacja większościowa z jednomandatowymi okręgami wyborczymi oraz ordynacja STV z jednym okręgiem wyborczym i wzmocnieniem kompetencji rad dzielnic w dużych miastach" - czytamy w nim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski