Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obi ściągnęło ponad milion złotych "półkowego". Teraz musi oddać

Agnieszka Świderska
Market Obi będzie musiał zwrócić ponad milion złotych "półkowego" dostawcy lamp spod Poznania. W sprawie zapadł już prawomocny wyrok.

Warszawski Sąd Okręgowy, przed którym zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie nie miał wątpliwości, że opłaty za "promocję" były tak naprawdę opłatami za to, że towar w ogóle znalazł się na półkach. Tymczasem prawo zabrania zarabiać na czymś innym niż tylko na zwykłej marży handlowej. Obi ściągnęło od dostawcy lamp spod Poznania ponad milion złotych "półkowego" i te pieniądze będzie musiało mu teraz oddać.

Sąd Apelacyjny nieznacznie bowiem tylko zmienił wyrok, zmniejszając dług Obi wobec dostawcy o niespełna 60 tys. złotych. Wyrok jest już prawomocny. Sieć może wnieść jeszcze o jego kasację do Sądu Najwyższego. Czy to zrobi? Rzecznik Obi, Tomasz Linkiewicz, pozostawił to pytanie bez odpowiedzi.

- Ten wyrok jest ważny nie tylko dla tego konkretnego dostawcy. Obie instancje potwierdziły bowiem bezprawność tego rodzaju praktyk i wykorzystywanie pozycji silniejszego w stosunku do małego dostawcy - mówi radca prawny Bogumiła Opielewicz z kancelarii "Babiaczyk, Skrocki i Wspólnicy", która reprezentowała dostawcę przed sądem.

Czy to przekona innych dostawców nie tylko tych z Obi, by w sprawie "półkowego" iść do sądu? Na to, by to zrobić mają trzy lata od podpisania umowy na "promocję".

"Półkowym" zajął się niedawno Trybunał Konstytucyjny. Jego wyrok nie pozostawia wątpliwości: zakaz pobierania opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży jest nie tylko zgodny z konstytucją, ale potrzebny na rynku, na którym dominują duże sieci handlowe. Nie każda jednak umowa dotycząca reklamy i marketingu musi być nielegalna. Wystarczy, że sieć dotrzyma warunków umowy.

Jak to było w przypadku dostawcy spod Poznania? Płacił tak naprawdę za fikcję. Na 100 gazetek promocyjnych jego lampy znalazły się tylko w kilku i to w dodatku pod koniec roku, kiedy lampy sprzedają się same. Nie miał przy tym żadnego wpływu na to, która z jego 150 lamp znajdzie się w gazetce. Wybór należał do sieci. Jego lampy były w dodatku "anonimowe"- ani razu w gazetkach nie padła nazwa producenta. Płacił za to za koszt zdjęć i druk. Płacił zresztą przez 12 miesięcy w roku niezależnie od tego, czy była w tym czasie jakaś akcja promocyjna czy nie.

Jeszcze więcej niż Obi sieć Real musi zwróci firmie HH Poland, która dostarczała jej zabawki. W kwietniu ten sam warszawski Sąd Apelacyjny uznał, że Real musi zwrócić 6 milionów złotych "półkowego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski