Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jędrzejewski, Wiśniewski, Wudarski. To pewni zastępcy prezydenta Poznania!

Bogna Kisiel
Jakub Jędrzejewski, Mariusz Wiśniewski i Maciej Wudarski to pewni zastępcy prezydenta. Do tego grona może dołączy Agnieszka Pachciarz. Na fotel zastępcy prezydenta nie ma co liczyć Tomasz Lewandowski

Spekulacje dotyczące zastępców prezydenta Jacka Jaśkowiaka wciąż trwają. Nie ma dnia, by w mediach nie pojawiały się rewelacje na ten temat. Sytuacja jest dynamiczna. Karuzela z nazwiskami kręci się coraz szybciej i wypadają z niej kolejni kandydaci.

Mocno trzymają się jedynie Jakub Jędrzejewski i Mariusz Wiśniewski. Te nazwiska oraz Macieja Wudarskiego z Prawa do Miasta z pewnością usłyszymy w poniedziałek, gdy nowy prezydent ogłosi swoich zastępców.

Zobacz również: Jacek Jaśkowiak, bokser z Dębca, o którym powstawały piosenki

Tymczasem walka o ostatni stołek wciąż trwa. Jeszcze w środę w gronie kandydatów na najbliższych współpracowników J. Jaśkowiaka wymieniano: Justynę Lachor-Adamską, Jakuba Jędrzejewskiego, Mariusza Wiśniewskiego i Tomasza Lewandowskiego.

Wtedy najbardziej niepewna była pozycja T. Lewandowskiego, choć prezydent elekt zaproponował mu stanowisko swojego zastępcy. Potwierdził też deklaracje złożone przed drugą turą wyborów, że będzie realizował najważniejsze dla SLD punkty programowe. W zamian T. Lewandowski zobowiązał się m.in. do tego, że za cztery lata nie będzie ubiegał się o stanowisko prezydenta Poznania (przypomnijmy: J. Jaśkowiak zapewnił, że nie zamierza dłużej rządzić miastem niż osiem lat).

Jednak część działaczy Platformy nie akceptuje sojuszu z SLD, nie chce być utożsamiana z Lewicą. To PO pragnie rozdawać karty, a nawet wydaje się, że "z tylnego siedzenia" kierować prezydentem J. Jaśkowiakiem. Stąd zrodził się pomysł, by w poniedziałek ogłosić tylko częściowy skład zastępców, a z nominacją T. Lewandowskiego poczekać do momentu, gdy będzie wiadomo, jak wygląda lojalność SLD. Testem miały być np. głosowania w sprawie wyboru szefów komisji w Radzie Miasta.

Za kobietę Mikuła
W czwartek układanka personalna uległa diametralnej zmianie. Najważniejsi w PO poprosili J. Lachor-Adamską "na dywanik". Jak wynika z nieoficjalnych informacji "Głosu", zakomunikowano niedoszłej kandydatce rezygnację z jej usług. Fama niesie, że u podłoża tej decyzji legły pewne sprawy rodzinne, o których "życzliwi" donieśli. Sama zainteresowana pytana, czy jest kandydatką na zastępczynię prezydenta J. Jaśkowiaka, odpowiada:

- Nie będę komentować tego do poniedziałku, do momentu ogłoszenia przez nowego prezydenta swoich zastępców.

Zobacz również: Jacek Jaśkowiak, bokser z Dębca, o którym powstawały piosenki

W tej sytuacji pojawił się plan "B" na obsadę dwóch stanowisk zastępców prezydenta (kandydaci na dwa pozostałe fotele - J. Jędrzejewski i M. Wiśniewski od samego początku nie podlegają dyskusji). Jedno objąłby Maciej Wudarski z Prawa do Miasta, który ubiegał się o prezydenturę, i Łukasz Mikuła, radny PO, którego w kampanii wyborczej J. Jaśkowiak widział wśród najbliższych współpracowników.

A gdzie kobieta, którą J. Jaśkowiak obiecał w zarządzie miasta? To miejsce miałby zająć właśnie Łukasz Mikuła. Z informacji, do których dotarł "Głos", wynika, że nie jest on zainteresowany "wygryzieniem" kobiety z fotela zastępcy prezydenta. A jego odpowiedź w tej kwestii brzmi stanowczo: - Nie!

Swoją faworytkę na to stanowisko miał Wielkopolski Kongres Kobiet. "Głos" napisał o tym w środę. Była nią Urszula Mańkowska, radna PO. Przedstawicielki Kongresu miały się spotkać z prezydentem elektem. Do bezpośredniej rozmowy jednak nie doszło. Zostały poproszone o przesłanie swojej kandydatury e-mailem w środę. Pewnie wiązało się to z faktem, że wtedy postawiono na wspomnianą już J. Lachor- Adamską.

- Wysłałyśmy rekomendację za jedną kandydatką - potwierdza Aleksandra Sołtysiak-Łuczak z Kongresu. - Nie wiem, na czym stanęło, bo nie ma odzewu ze strony Jacka Jaśkowiaka. Wiem, że nie rozmawiał z rekomendowaną przez nas kandydatką. Liczę, że dotrzyma słowa i kobieta zostanie zastępczynią prezydenta. Czekam na oficjalną informację. Jestem już zmęczona tą karuzelą nazwisk i spekulacjami.

A. Sołtysiak-Łuczak ma powody, by tak mówić. "Głos" poznał kulisy propozycji, która została jej złożona, gdy postanowiono wrócić do pomysłu z Ł. Mikułą na stanowisku zastępcy prezydenta. Otóż zasugerowano, by Kongres nie upierał się przy zastępczyni prezydenta, poparł mężczyznę, a w rewanżu A. Sołtysiak-Łuczak zostanie pełnomocniczką prezydenta do spraw równego traktowania.

- Nie dostałam takiej propozycji - zaprzecza A. Sołtysiak-Łuczak. - Uważam, że pełnomocnik powinien być wybrany w drodze konkursu.

A. Sołtysiak-Łuczak się nie ugięła. Ł. Mikuła także. Stąd ponownie PO wróciła do pomysłu kobiety - zastępczyni prezydenta. Jedną z propozycji jest osadzenie na tym stanowisku Agnieszki Pachciarz, byłej szefowej NFZ, a obecnie prezesa Uniwersyteckiego Centrum Stomatologii i Medycyny Specjalistycznej i członka rady nadzorczej spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie. Prawdopodobnie J. Jaśkowiak chce się spotkać z kandydatką w sobotę.

Tylko nie Lewandowski
Dlaczego z tej personalnej układanki wypadł T. Lewandowski, który głosami swoich wyborców (w pierwszej turze poprało go ponad 26,3 tys. osób) znacznie przyczynił się do zwycięstwa J. Jaśkowiaka? Dlaczego natomiast znalazło się miejsce dla M. Wudarskiego, który, powiedzmy sobie szczerze, w wyborach prezydenckich uzyskał mierny wynik, bo zdobył zaledwie ponad 5,5 tys. głosów? Na prezydenta elekta były niezwykle silne naciski, by zrezygnować z T. Lewandowskiego. Konserwatywne skrzydło PO nie wyobraża sobie koalicji z Lewicą. Natomiast J. Jaśkowiak nie może sobie pozwolić na wojnę z Platformą, bo jest skazany na współpracę z nią w Radzie Miasta.

Zobacz również: Jacek Jaśkowiak, bokser z Dębca, o którym powstawały piosenki

Z drugiej strony radni PO skazani są na SLD, bo bez poparcia Lewicy nic nie zdziałają. Równie istotne mogą okazać się głosy klubu Ryszarda Grobelnego, liczącego trzech radnych. W piątek "Gazeta Wyborcza" rozważała możliwość wstąpienia ich do PO. - To plotka, którą nawet nie próbowano zweryfikować - oburza się Tomasz Kayser, radny PRO. - Nie trzeba być człowiekiem partii, by działać przy realizacji dobrych pomysłów.

Joanna Frankiewicz z PRO twierdzi, że uśmiała się, czytając doniesienia "Gazety".

- Wielu chciałoby, aby klub Grobelnego się rozpadł i w ten sposób upokorzyć prezydenta i nas - twierdzi J. Frankiewicz. - Ryszard Grobelny z pokorą przyjął wyniki wyborów, a my dalej chcemy pracować dla miasta.

PO nie wierzyła w wygraną
Całe zamieszanie wokół wyboru zastępców prezydenta może wynikać przynajmniej z dwóch powodów. Być może PO nie zakładała zwycięstwa swojego kandydata, bo w przeciwnym razie miałaby stanowiska zastępców obsadzone jeszcze przed ostatecznym wynikiem wyborów. Nie można również definitywnie wykluczyć, że nawet gdyby miano pewność wygranej, to "podział łupów" odłożono w czasie. Dlaczego? Kłótnie, awantury, walka o stanowiska mogłyby doprowadzić do podziałów w PO, a R. Grobelnego można było pokonać, stosując zasadę "w jedności siła". Jeśli na to wszystko nałoży się obietnice personalne, którymi dość nieroztropnie szastał J. Jaśkowiak w trakcie kampanii, to teraz jest problem. Dlatego negocjacje kto będzie współrządził z nowym prezydentem, przedłużają się. Z tych powodów ślubowanie prezydenta elekta odbędzie się dopiero w poniedziałek. Tymczasem budżet czeka, a terminy gonią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski