Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Karpiel Bułecka: Trzeba wierzyć w Świętego Mikołaja

Marek Zaradniak
Sebastian Karpiel Bułecka
Sebastian Karpiel Bułecka Anna Kaczmarz
Sebastian Karpiel Bułecka, wokalista i skrzypek, lider grupy Zakopower opowiada o zwyczajach związanych z prezentami na Podhalu, rodzinie i planach artystycznych

Zbliża się Boże Narodzenie. Jak je Pan spędzi?
Sebastian Karpiel Bułecka: Jak zawsze rodzinnie.

W Zakopanem?
Sebastian Karpiel Bułecka: Dokładnie w Kościeliskiej, bo stamtąd pochodzimy.

Prezenty będą ?
Sebastian Karpiel Bułecka: Nie robimy sobie prezentów na Boże Narodzenie. Nigdy tego nie było. Na Podhalu nie ma takiej tradycji.

Jutro w wielu domach w Polsce przychodzi Mikołaj i też daje prezenty. A u Was?
Sebastian Karpiel Bułecka: To jak najbardziej. Była taka tradycja i jest do dzisiaj. Natomiast pamiętam opowieść mojej siostry, która jako mała dziewczynka widziała w pensjonacie w Zakopanem, jak goście wykładają prezenty pod choinkę. Zupełnie nie wiedziała, o co chodzi. Dlaczego to robią.

W takim razie, jaki był Pana szczególny, ulubiony prezent, który dostał Pan na Mikołaja?
Sebastian Karpiel Bułecka: Nie mam zielonego pojęcia. Nie pamiętam. Po prostu nigdy nie przywiązywałem do tego aż tak wielkiej wagi.

A teraz, co chciałby Pan otrzymać na Mikołaja? O czym pan marzy?
Sebastian Karpiel Bułecka: Tak naprawdę to, co jest mi potrzebne z rzeczy materialnych, to mam. Póki co, moje życie prywatne też układa się bardzo dobrze, więc nie ma w tej chwili jakichś rzeczy, które mógłbym wymienić. Myślę, że przede wszystkim chciałbym być zdrowy.

A wierzył Pan w Świętego Mikołaja? Czy był może Pan przekonany, że prezenty przygotowują rodzice?
Sebastian Karpiel Bułecka: Absolutnie wierzyłem w Świętego Mikołaja i wspominam to z wielkim sentymentem. I oby dzieci wierzyły w Św. Mikołaja jak najdłużej.

W niedzielę w Poznaniu w Auli UAM zaśpiewacie kolędy z płyty "Kolędowo", która ukazała się rok temu. Są na niej kolędy, które zna cała Polska jak i kolędy góralskie. Najbardziej znaną kolędą góralską jest "Oj, maluśki, maluśki". Jak wielkie jest bogactwo kolęd na Podhalu? Dużo ich jest? Wielu nie znamy?
Sebastian Karpiel Bułecka: Na Podhalu kolęd, a w zasadzie pastorałek, bo takim mianem się te góralskie kolędy określa, jest wiele i gramy je na naszym koncercie. Oczywiście, tak jak pan wspomniał, wykonujemy też te, które są śpiewane w kościołach w całej Polsce. Dzięki aranżacjom Mateusza Pospieszalskiego udało się je przedstawić w trochę inny sposób. Zresztą nie tylko je ciekawie zaaranżował, ale do niektórych dopisał też nowe części, dzięki czemu zyskały one zupełnie inną, często zaskakującą formę. Myślę, że to bardzo je ubarwia i sprawia, że warto je usłyszeć.

Tę najpopularniejszą kolędę "Oj, maluśki, maluśki" bardzo lubił papież święty Jan Paweł II. Zdarzyło się Panu śpiewać kiedyś dla papieża w Watykanie?
Sebastian Karpiel Bułecka: Tak, zdarzyło mi się tam kilka razy być i występować. Oczywiście zawsze było to wielkie przeżycie. Kolęd jednak nigdy nie śpiewałem w Watykanie, grałem natomiast muzykę góralską.

Boże Narodzenie, Gwiazdka, to święta bardzo rodzinne. Pan do tej pory jest singlem. Ostatnio jednak wiele się mówi, że zamierza się Pan ustabilizować i założyć rodzinę. Czy to prawda?
Sebastian Karpiel Bułecka: Ja swego życia nie komentuję publicznie. Uważam, że to moja prywatna sprawa, jakie mam plany odnośnie mojej przyszłości. Szczególnie tej osobistej. Natomiast tym, co robię artystycznie, chętnie zawsze się dzielę i dzielił się będę.

W takim razie, co ceni Pan w kobietach?
Sebastian Karpiel Bułecka: Myślę, że wiele jest takich rzeczy, które są ważne. Uczciwość, ciepło, dobro, inteligencja. Na pewno więc nie różnię się tu w swych poglądach od innych mężczyzn.

A czego nienawidzi Pan u kobiet?
Sebastian Karpiel Bułecka: Staram się w sobie nie pielęgnować uczuć nienawiści. Nie mogę więc wymienić jakiejś konkretnej cechy.

Jeśli założy Pan rodzinę, planuje Pan dzieci?
Sebastian Karpiel Bułecka: Czy planuję dzieci? Nie wiem, jakie Pan Bóg ma wobec mnie plany. Czas pokaże.

Jaka jest Pana rodzina? Kiedyś poznałem Pańskiego brata, też architekta i muzyka Jana Karpiela-Bułeckę. Obiecał, że gdy przyjadę do Zakopanego, pokaże mi domy, które powstały według jego projektu. Przy okazji proszę wytłumaczyć, jak to jest, czy Wasze nazwisko Karpiel-Bułecka jest odmienne, czy go nie odmieniacie.
Sebastian Karpiel Bułecka: Odmieniamy. Kto co - Karpiel-Bułecka, kogo czego Karpiela-Bułecki, komu Karpielowi-Bułecce i tak dalej. Nasza rodzina jest bardzo liczna. Sporo jest Karpieli-Bułecków na Podhalu. Tak jak Pan wspomniał, mam starszego brata, ale też dwie siostry. Tata jest jeszcze w dobrej formie, choć jest już starszym człowiekiem. Mój brat ma trójkę dzieci. Moja siostra też ma dzieci i niektóre z tych dzieci mają już swoje dzieci. Więc jest u nas duży ruch.

Pana brat jest architektem. Pan jest architektem i obaj muzykujecie. Pan bardziej, brat może mniej. Pan jest muzykiem zawodowym. Skąd bierze się u architektów to, że zajmują się muzyką.?W Polsce takich osób jest więcej.
Sebastian Karpiel Bułecka: Trudno mi powiedzieć. Myślę, że ludzie, którzy studiują architekturę, są uzdolnieni artystycznie i to się objawia w różnych dziedzinach. Architektem jest kompozytor Jan Kanty Pawluśkiewicz, architektem był Marek Grechuta. Trudno mi to wytłumaczyć. Myślę, że punktem zaczepienia może być to, iż tak naprawdę to są zbliżone dziedziny sztuki. Pokrywają się i uzupełniają. Mówi się, że architektura to muzyka zastygła w krajobrazie.

Czy teraz, będąc już zawodowym muzykiem, nadal jeszcze Pan projektuje?
Sebastian Karpiel Bułecka: Staram się mieć kontakt z zawodem i cały czas coś robię. Na Podhalu stoi kilka domów zaprojektowanych przeze mnie. W tej chwili jestem w trakcie projektowania domu dla mojej kuzynki. Staram się utrzymywać kontakt z tym, co studiowałem, czego się nauczyłem.

Teraz gracie kolędy, a jakie są plany grupy Zakopower na rok 2015?
Sebastian Karpiel Bułecka: Już czas na nową płytę, bo obchodzić będziemy 10-lecie zespołu. W tej chwili jesteśmy w trakcie jej przygotowywania. 10 grudnia wchodzimy do studia. W związku z dziesięcioleciem w przyszłym roku dużo się będzie działo.
Czy muzyka na nowej płycie bardzo będzie się różnić od tego, co proponujecie do tej pory?
Będzie inaczej. Bardziej akustycznie. Musimy sobie stawiać poprzeczkę coraz wyżej, chcemy się rozwijać. Więc postaramy się czymś zaskoczyć.

Jak ocenia Pan nowy materiał? Czy na płycie znajdzie się przebój na miarę Waszego największego hitu "Boso"?
Sebastian Karpiel Bułecka: Przeboje mają to do siebie, że trudno przewidzieć, że takimi się staną, więc nie wypowiem się konstruktywnie w tej kwestii. To metafizyka. Trudno powiedzieć, co może być przebojem. Oczywiście, możemy mieć jakieś typy, ale do końca nie jesteśmy w stanie stwierdzić na sto procent, co będzie hitem.
rozmawiał Marek Zaradniak

Sebastian Karpiel Bułecka i Zakopower Kolędowo

Aula UAM (ul. Wieniawskiego1)
7 grudnia, godzina 18
bilety: 105-125 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski