Staw Baczkowski – kiedyś gratka dla wędkarzy, dziś jedno z najbardziej zaniedbanych łowisk. Zaledwie kilka metrów od zbiornika, leżą góry śmieci. Widok budzi grozę, ponieważ nie są to odpady, które pozostawili przechodnie i tylko szpecą okolicę.
– Łowię tu ryby już od pięćdziesięciu lat. Były problemy, ale takiego bałaganu nie widziałem na oczy – mówi jeden z wędkarzy, spotkanych przy stawie.
Wśród śmieci, znajdują się głównie części samochodowe, pojemniki po oleju, fragmenty karoserii i tapicerki. Jak twierdzi Przemysław Piwecki rzecznik prasowy straży miejskiej, udało się ustalić właściciela terenu i skontaktować z jego pełnomocnikiem.
Zobacz też: Szachty: Warto wybrać się na spacer. Pierwszy etap prac dobiegł końca [ZDJĘCIA]
– Mężczyzna zadeklarował chęć uporządkowania terenu, ale dopiero wraz z rozpoczęciem prac budowlanych na tej działce. Nie podał przybliżonego terminu – wyjaśnia Przemysław Piwecki.
Oznacza to, że przez kolejne miesiące nieświadomi zagrożenia wędkarze, będą narażeni na niebezpieczeństwo. Jak mówi Andrzej Łakomy, ichtiolog z Polskiego Związku Wędkarskiego, tego typu śmietnisko zagraża całemu środowisku.
– Części akumulatorów czy pojemniki po oleju zawierają toksyny i pierwiastki chemiczne. Przedostają się do gruntu, a później do najdrobniejszych organizmów, jak rozwielitki, którymi karmią się ryby. Na końcu trafiają do człowieka – tłumaczy ichitolog.
To jednak nie wszystkie zagrożenia, jakie niesie ze sobą zaśmiecony teren. Według Andrzeja Łakomego, kontakt ze skażoną wodą może doprowadzić do alergii skóry, a nawet zatrucia środowiska.
Opinię eksperta potwierdza ją w sanepidzie. – Metale, resztki farb… to wszystko ulega rozkładowi i zagraża całemu systemowi ekologicznemu i biologicznemu, głównie rybom i owadom – przekonuje Cyryla Staszewska.
Jak się okazuje, to nie pierwszy przypadek zaśmiecania tego terenu. – W zeszłym roku mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją. Na wiosnę część śmieci uprzątnęło koło wędkarskie – informuje Przemysław Woźniak, specjalista do spraw ochrony wód w Polskim Związku Wędkarskim.
Zobacz też: Szachty: Warto wybrać się na spacer. Pierwszy etap prac dobiegł końca [ZDJĘCIA]
Śmieci i skażona woda są głównym problemem. Jednak, jak informuje rzecznik straży miejskiej, pojawia się kolejny.
– Można założyć, że odpady są wyrzucane przez nieuczciwych przedsiębiorców, którzy zmniejszają w ten sposób koszty usług. Nasze podejrzenia idą jednak w innym kierunku – mówi Przemysław Piwecki.
Strażnicy przeprowadzili liczne rozmowy z okolicznymi mieszkańcami. – Boją się cokolwiek mówić na temat pochodzenia odpadów - informuje rzecznik. Stąd wniosek, że chodzi o nielegalny demontaż pojazdów.
– Informację o takich podejrzeniach przekażemy właściwej jednostce policji – zapewnia Przemysław Piwecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?