Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Grobelny: Mówmy o przyszłości [WIDEO]

Bogna Kisiel, Paulina Jęczmionka, Łukasz Cieśla
Ryszard Grobelny: Mówmy o przyszłości
Ryszard Grobelny: Mówmy o przyszłości Waldemar Wylegalski
O zaskakujących wynikach wyborów, stosunku do partii, wyciąganiu konsekwencji wobec urzędników, możliwości banicji w Sulejówku z Ryszardem Grobelnym kandydatem na prezydenta Poznania przed drugą turą wyborów rozmawiają Bogna Kisiel, Paulina Jęczmionka i Łukasz Cieśla

Sondaż z 29 października dawał Panu 43 proc. poparcia. W badaniu tego samego instytutu z 12 listopada poparcie było już o 10 proc. mniejsze. Co się stało przez te dwa tygodnie?

Ryszard Grobelny: Nie wiem. To pytanie do socjologów. To może oznaczać, że kampania nie była dobrze przeprowadzona, może za mało aktywna, może mój wizerunek nie był wystarczająco jednoznaczny. Pewnie przyjdzie napisać niejeden doktorat na temat tego, co się w trakcie tych wyborów wydarzyło. One są na wszystkich szczeblach samorządu nietypowe i przyniosły zaskakujące wyniki. Kiedyś przyjdzie czas na analizę. Dzisiaj jest czas kampanii i trzeba jak najlepiej przedstawić swój program poznaniakom.

W poniedziałek oficjalnie poparły Pana dwie mniejsze prawicowe partie. Nie wiadomo, co zrobi PiS. Czy jest Pan wiarygodny, jeśli broni Pan miasta przed politykami, a to politycy Pana popierają?

Ryszard Grobelny: Nie jestem przeciwnikiem partii, ale pewnego sposobu uprawiania polityki, który w nich dominuje. Jestem zwolennikiem tego, żeby - szczególnie w samorządzie - było jak najwięcej działaczy społecznych, ruchów niepartyjnych. Choć widzę, że ku mojemu zmartwieniu, wyborcy postawili na partie. Pozostanę niezależny bez względu na to, kto będzie chciał mi udzielić poparcia.

Pan też był zależny od poparcia PO w 2002 r. W 2010 r. powiedział Pan: "Wstępuję do PO. W polskich realiach nie da się długo dystansować od partii politycznych". Ale PO Pana nie poparła, na przeszkodzie stanęła sprawa karna. Czy to jest przejaw niezależności?

Ryszard Grobelny: Jej przejawem jest to, na ile w swoich działaniach jest się niezależnym, a nie to czy współpracuje się z partią, czy też nie. Zawsze podkreślałem, że jestem niezależny, jeśli chodzi o dobór ludzi, kierunków rozwoju miasta. Każdy prezydent ma obowiązek szukać kompromisów z siłami politycznymi. I to robię. Jednak nie polega to na podporządkowywaniu się, a raczej na próbie przeforsowania swojego rozwiązania. Jestem niezależny zarówno w polityce miejskiej, jak i krajowej, co cenią m.in. samorządowcy. Jasno potrafię powiedzieć partiom, że np. w systemie finansowania samorządów popełniono błędy, że są one niedofinansowane.

Gdyby w 2010 r. PO przyjęła Pana, to miałby Pan wybór?

Ryszard Grobelny: Być może partia miałaby ze mną pewien kłopot. Liczyłem jednak na to, że zdecyduje się na posiadanie w swoich szeregach osoby niezależnej, która będzie tym głosem samorządowym także w układach partyjnych. Jak państwo wiecie, partia się na to nie zdecydowała.

Czy wybór poprzedniego prezesa MPGM to był kompromis z Platformą, presja tej partii, czy niezależna Pana decyzja?

Ryszard Grobelny: To jest działacz partyjny i oczywiście tutaj był pewien kompromis. Dopóki prezes poprawnie zarządzał spółką to było okey. Ale gdy firma zaczynała przynosić straty i groziło, że będą one się pogłębiać, prezes musiał odejść. Spółki komunalne nie powinny przynosić strat i ci prezesi, u których to występowało - np. w Termach Maltańskich - musieli odejść.

Rządzi Pan 16 lat. Pojawił się zarzut, że powstał dwór prezydenta Grobelnego. Np . Pana zastępca pisał doktorat pod kierunkiem prof. Żaka. A z urzędu do profesora trafiały rozmaite zlecenia na dość duże kwoty. Na jedną z niedawnych debat zaprosił pan prof. Żaka jako swojego eksperta. Czy nie jest to dowód na system relacji biznesowo-towarzyskich?

Ryszard Grobelny: Nie znam osobiście prof. Żaka. Z mojej wiedzy wynika, że to jeden z najbardziej cenionych specjalistów od transportu. Mamy współpracę z Politechniką Poznańską, która w różnym składzie personalnym doradza nam w wielu sprawach.

Nie zna Pan prof. Żaka? Kto go Panu polecił? Pana zastępca?

Ryszard Grobelny: Nie. Na debatę mieliśmy zaprosić specjalistów, więc zwróciłem się do prof. Żaka, jak sądzę, najlepszego eksperta.

Czy urzędnicy powinni ponosić odpowiedzialność za prowadzone projekty? Kto i za jakie przedsięwzięcia powinien być ukarany?

Ryszard Grobelny: Urzędnicy powinni ponosić odpowiedzialność i ją ponoszą. Jeszcze raz przypomnę, że jeśli spółka przynosi stratę, to należy wymienić osoby, które nią zarządzają. Jeśli projekt zostanie źle wdrożony, to będą konsekwencje w stosunku do osób, które popełniły błędy. Jednak jestem przeciwnikiem wyciągania konsekwencji pod publiczkę. Po to, żeby pokazać kozła ofiarnego - to nie ja, to ktoś inny. Dla mnie każda ocena musi być sprawiedliwa.

A za PEKĘ ktoś odpowie?

Ryszard Grobelny: Podstawowym zadaniem było doprowadzenia do jak najszybszego funkcjonowania systemu. W związku z tym należało skorzystać z ludzi, którzy byli. Trzeba było tylko inaczej ustawić im pracę, inaczej ich zmotywować. Musiałem się tym osobiście zająć, bo uważałem, że to jest najważniejsze dla mieszkańców. Cieszę się, że w dużym stopniu to się udało i po miesiącu PEKA zaczęła dobrze funkcjonować. Były ewidentne błędy po stronie firmy, która dostarczała system informatyczny, ale były też po stronie urzędników, którzy za wolno i zbyt ostrożnie reagowali na te błędy. Przyjdzie czas na ustalenie, kto i w jakim zakresie popełnił błąd.

Może nadszedł już czas, skoro PEKA już dobrze funkcjonuje?

Ryszard Grobelny: Teraz mamy kampanię. Zrobię to bezpośrednio po wyborach. Albo zrobi to ktoś inny. Po wyborach będą zmiany w systemie zarządzania miastem.

Komisja rewizyjna Rady Miasta i wcześniejszy audyt zlecony przez miasto wskazują na szereg nieprawidłowości przy renowacji kamienic. Czy jest pan z niej zadowolony? Czy można był odnowić więcej niż tylko 11 budynków?

Ryszard Grobelny: Czy można było więcej? Tego nie wiem. Audyt wyraźnie wskazał na nieprawidłowości. W związku z tym władze ZKZL zostały zmienione. Uważam, że postępowanie kontrolne ze strony miasta było prawidłowe. Wszystkie wnioski zalecane przez audyt zostały wdrożone.

Spółka powiązana z oskarżonym o oszustwa Dariuszem M. chce zbudować szeregowiec na Cytadeli. Dlaczego miasto dwukrotnie wydało warunki zabudowy, które potem uchylił sąd? Czy wpływ na postawę urzędu miał fakt, że inwestorowi doradzał były, wieloletni pracownik Wydziału Urbanistyki i Architektury?

Ryszard Grobelny: Ten pracownik musiał się rozstać z urzędem. Nie był ceniony. Nie umiem powiedzieć, na ile miał jakikolwiek wpływ. To jest pytanie do urzędników. Oni wydają decyzje zgodnie z przepisami. Natomiast sąd wskazał pewne błędy. Postępowanie jest ponowne prowadzone. Mam nadzieję, że teraz decyzja będzie poprawna.

Zapytaliśmy Pańskiego rzecznika, dlaczego urząd zgodził się, by ten inwestor dojeżdżał na swój teren przez miejskie działki. Niech Pan zgadnie, po ilu dniach dostaliśmy odpowiedź?

Ryszard Grobelny: Nie umiem powiedzieć.

Po dwóch miesiącach i trzech dniach. I z tej odpowiedzi wynika, że miasto czasami zgadza się na służebność przejazdu, a czasami nie. Dlaczego w tym przypadku się zgodziliście?

Ryszard Grobelny: Miasto zgadza się wtedy, gdy służebność jest nieunikniona. Taką służebność, gdybyśmy odmówili, przegralibyśmy w procesach sądowych.

Urzędnicy mają zdolność przewidywania, jaki będzie wyrok sądu?

Ryszard Grobelny: W dużym stopniu tak. Jeśli jest droga o charakterze wewnętrznym i nie ma innego dostępu do drogi publicznej, niż przez naszą działkę, taki proces byśmy przegrali.

Pański rzecznik poinformował, że jakiś czas temu w innym przypadku nie zgodziliście się na służebność, bo dany obszar miał duży potencjał inwestycyjny. Czy grunty przy Cytadeli nie mają tak dużego znaczenia przyrodniczego, historycznego, że można było odmówić służebności?

Ryszard Grobelny: Przepraszam, nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. To jest szczegółowe postępowanie administracyjne. Z tego co mi jest wiadomo, kiedyś odmawialiśmy wydania tam decyzji o warunkach zabudowy, bo była ochrona konserwatorska. Potem jednak zmieniły się granice parku.

A co Pan sądzi o odpowiedzi na pytanie dziennikarza po 2 miesiącach i 3 dniach?

Ryszard Grobelny: Że była nieprawidłowa. W granicach 14 dni powinna być odpowiedź dla dziennikarza.

Poznań wyludnia się, a prognozy mówią, że może być jeszcze gorzej. Tymczasem od 1 stycznia poznaniacy będą płacić maksymalną stawkę podatku od nieruchomości. Czy to sposób na zniechęcenie do osiedlania się tu?

Ryszard Grobelny: Większość dużych miast stosuje taką samą stawkę podatku. W tym przypadku to jest wzrost o 0.4 procent, o ile dobrze pamiętam, więc jest to wzrost symboliczny... A mam pytanie: czy Państwo macie jakieś pytania o program, przyszłość Poznania, czy prezydent ma się tylko tłumaczyć z przeszłości? Przyszłość już zupełnie się nie liczy?

Rządzi Pan Poznaniem 16 lat, więc trudno, żebyśmy nie pytali o konkrety.

Ryszard Grobelny: Może tak, ale mieszkańcy Poznania muszą wybrać swoją przyszłość, a nie przeszłość. Przeszłość znają i są w stanie ją oceniać, czasami krytycznie, czasami pozytywnie. Natomiast muszą zagłosować na tego kandydata, który gwarantuje im największe szanse rozwoju miasta. Zdecydowanie chciałbym pod koniec kampanii przedstawić im, jaka szansa ich czeka, co dobrego może się zdarzyć w Poznaniu w najbliższych czterech latach.

Jest tyle kontrowersyjnych tematów. Postanowiliśmy je poruszyć.

Ryszard Grobelny: Ale są także kontrowersyjne tematy, jeśli chodzi o rozwój miasta. Mojego kontrkandydata pytałem, skąd wziąć pieniądze na trzy trasy samochodowe, które proponuje. Nie potrafił tak naprawdę na to odpowiedzieć. Wydaje się więc, że te jego projekty są fikcyjne.

Panie prezydencie, to nie jest debata.

Ryszard Grobelny: Myślę, że ciągłe tłumaczenie się z przeszłości nie daje mi szansy na to, by pokazać mieszkańcom, że warto na mnie głosować.

To o przyszłości. Jakie są realne szanse, że stadion im. E. Szyca nie zostanie zabudowany?

Ryszard Grobelny: Moim zdaniem, nie ma praktycznie żadnych szans na jego zabudowę. Decyzja SKO jest błędna i powinna zostać uchylona. Obejmuje część działek, które nie są własnością inwestora. Także działek miejskich. Inwestor posiada ten grunt z przeznaczeniem na cel sportowy. Wykorzystanie na inny cel wymaga zgody właściciela, czyli miasta. Miasto nie chce i nie może się zgodzić.

Co Pan zrobił, żeby uchronić ten teren przed zabudową? Dlaczego wciąż nie ma tam planu zagospodarowania przestrzennego?

Ryszard Grobelny: Powtórzę - moim zdaniem, nie ma możliwości zabudowy tego terenu w innym celu niż sportowy. Inwestor jest użytkownikiem wieczystym gruntu z przeznaczeniem na cel sportowy. Dopóki nie zmieni sposobu użytkowania wieczystego, nie ma innej możliwości.

Ale dlaczego nie ma tam planu zagospodarowania?

Ryszard Grobelny: Dlatego że plan wymagał uprzedniej zmiany studium.

Czy Adam Trybusz reprezentujący Von der Heyden Group, która wystąpiła o warunki zabudowy tego terenu, finansuje - tak jak w 2010 r. - Pana tegoroczną kampanię wyborczą?

Ryszard Grobelny: Nie wiem. Nie znam jeszcze sprawozdania. Proszę jednak przyjąć moje zapewnienie, że jestem w sporze z panem Trybuszem. Zarówno jeśli chodzi o poglądy prywatne, jak i służbowe. Uważam, że ten teren nie nadaje się do zabudowy. Proszę też zwrócić uwagę, że o wydanie decyzji o warunkach zabudowy nie wystąpił jego właściciel. Także dlatego, że wtedy pojawiłaby się dyskusja, czy nie ma podstawy do wystąpienia o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego. O warunki wystąpił więc podmiot trzeci, zupełnie niezależny. Testuje sytuację. Moim zdaniem, niepotrzebnie.

W 2010 r. Adam Trybusz mówił, że jest Pan najlepszym kandydatem i finansował Pana kampanię.

Ryszard Grobelny: Bardzo mi miło, że tak mówił. Być może uważa tak nadal. Ja jednak uważam, że stadion Szyca nie nadaje się pod budynki mieszkalne czy centrum handlowe. Nigdy nie twierdziłem inaczej.

Na ile obecne Pana decyzje są podporządkowane kampanii? W projekcie budżetu dochody miasta rosną, dług spada. W kampanii dogadał Pan się z arcybiskupem w sprawie wieży widokowej, podpisał Pan porozumienie w sprawie Centrum Inicjatyw Rodzinnych czy list intencyjny z kibicami. Gdyby jeszcze trochę ta kampania potrwała, Poznań byłby miastem mlekiem i miodem płynącym.

Ryszard Grobelny: Należę do tych ludzi, którzy nie złożą w kampanii żadnej obietnicy bez pokrycia. Budżet jest przygotowany tak, żeby mógł być zrealizowany i żeby miasto mogło dobrze funkcjonować. Nie ma w nim żadnych fajerwerków czy dodatkowych, wyborczych zapisów. Jest rzetelny, zgodny z wieloletnią prognozą finansową i strategią miasta. Jeśli chodzi o wieżę widokową, namawialiśmy arcybiskupa już kilkanaście miesięcy. Zadeklarowaliśmy, że przygotujemy koncepcję. Przekazaliśmy ją, a po stronie Kurii jest teraz przygotowanie projektu i znalezienie finansowania. Czuję się niezręcznie, że muszę każdą sytuację tłumaczyć. Umowa z kibicami jest zgodna z projektem ministerstwa sportu. Cieszę się, że po kilku latach pewnego dystansu, poznańscy kibice zdecydowali się przystąpić do tego projektu.

Akurat przed drugą turą.

Ryszard Grobelny: Namawiałem ich jednak już dużo wcześniej – przed Euro 2012.

Zarzucano też Panu w mediach zbyt bliskie relacje z niejakim Litarem i zamawianie od niego cateringu.

Ryszard Grobelny: Mówi się o tym, co było cztery lata temu. Przez cztery lata nie spotkałem pana Litara na swojej drodze. Nadal nie będzie pytań o program?

Możemy zadać Panu zagadkę. Kto według Jarosława Gowina jest politykiem o „krystalicznym kręgosłupie moralnym”?

Ryszard Grobelny: Nie słyszałem tej wypowiedzi.

Powiedział to o Panu w Poznaniu.

Ryszard Grobelny: Bardzo mi miło, że tak mnie określił.

Jeżeli nie powiedzie się Panu w wyborach prezydenckich, obejmie Pan mandat w sejmiku województwa?

Ryszard Grobelny: Nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć. To będzie zależało od wielu czynników, mojej dalszej drogi życiowej. Nie umiem powiedzieć, czy nie wycofam się w ogóle z działalności publicznej.

Do Sulejówka Pan pojedzie. Niczym Piłsudski.

Ryszard Grobelny: Nie znam Sulejówka. Nie sądzę, by moja rodzina chciała wyprowadzić się z Poznania. To mało prawdopodobne. Ale, oczywiście, to droga w życiu publicznym nie jest jedyną drogą życia. Choć nigdy nie ukrywałem, że działalność na rzecz Poznania będzie mi zawsze bliska. Zawsze będę miał w tle dobro swojego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski