- To, że Lech traci dużo bramek w końcówkach, nie jest przypadkowe. Widać, że naszym obrońcom wyraźnie brakuje sił. Mina Huberta Wołąkiewicza, który nieudolnie próbował dogonić strzelca zwycięskiej bramki Tomasza Podgórskiego, mówiła wszystko. A przecież Wołąkiewicz to piłkarz doświadczony, to od niego powinien uczyć się rzemiosła Marcin Kamiński, to Wołąkiewicz powinien podpowiadać, jak się ustawiać i dyrygować całą obroną. Tego nie robi i nic dziwnego, że kibice mają o to do niego największe pretensje. Skoro ma propozycje z innych krajów, to nie należy utrudniać mu kontynuowania kariery.
Zobacz też: Lech Poznań: Kto wyleci z Kolejorza
Wracając do Kamińskiego, ten chłopak robił największe postępy, grając u boku Bosackiego i Arboledy. Gdy zabrakło takich liderów, przestał się rozwijać. To też powinno dać sporo do myślenia ludziom odpowiedzialnym za transfery. Rzuca się też w oczy brak dynamiki w środkowej strefie. Tam Lech przegrywa walkę z wieloma rywalami. Trałka, który miał być gwarantem stabilności, takim zawodnikiem nie jest. Zwalnia akcje, nie potrafi zapanować nad chaosem. Bezbarwni są Lovrencsics i Hamalainen. To moim zdaniem piłkarze, którzy powinni sobie odpocząć na ławce rezerwowych - twierdzi Jakołcewicz.
ZOBACZ TEŻ:Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?