Z tego, co pisali, a potem nam opowiedzieli, wynika, że to, co spotkało panią Cecylię - niedbalstwo pielęgniarek, arogancja lekarzy i personelu czy niemożność zdobycia jakiejkolwiek informacji na temat zdrowia członka rodziny - to bynajmniej nie jednorazowy incydent. Co więcej, nawet "wstawianie" zwłok do łazienki to już norma.
Czytaj o pacjencie z problemami kardiologicznymi, który nie może otrzymać pomocy!
- Czytając sobotnią publikację o pani Cecylii, miałem uczucie, że czytam historię mojej mamy - skarży się Stanisław Bączyk. Jego 90-letnia mama zmarła w byłym szpitalu wojskowym w ubiegły poniedziałek. Jak mówi, podobnie jak w przypadku pani Cecylii o jakiejkolwiek opiece nad schorowaną nie może być mowy.
- Mama po śmierci była także "przechowywana" przez kilka godzin w męskiej toalecie. W takich warunkach musieliśmy żegnać się z mamą - opisuje Stanisław Bączyk. Jak przyznaje, fakt, że zwłoki znajdowały się obok klozetu i umywalki, a wcześniej z ubikacji korzystali inni pacjenci, nikogo w szpitalu nie dziwił.
Paweł Bączyk, drugi syn zmarłej, wymienia również inne uchybienia personelu szpitalnego.
- Pielęgniarki w ogóle o mamę nie dbały. Nie pomagały zjeść jej posiłku, którego sama nie była w stanie spożyć, czy w higienie osobistej. O jakimkolwiek ludzkim traktowaniu nie było mowy. Chyba zapomniały, że pracują z człowiekiem potrzebującym - opisuje Paweł Bączyk.
To, że w szpitalu dzieje się źle, potwierdzają także inni, którzy skarżyli się "Głosowi Wielkopolskiemu".
Czytaj o pacjencie z problemami kardiologicznymi, który nie może otrzymać pomocy!
- W szpitalu krąży powiedzenie, że pielęgniarki są tutaj jak yeti. Wszyscy wiedzą, że istnieją, ale nikt ich nie widział. I to niestety, jest prawda - uważa Danuta Kowalska, której mama również przebywała w byłym szpitalu wojskowym. Jej zdaniem, to doskonale ilustruje poziom opieki w nad chorymi w tej placówce.
- Lekarstw i wody również nie podawano, a mokrą pościel - zalaną, gdy mama bezskutecznie sama usiłowała się napić - zmieniono po... zapłaceniu 50 złotych - oskarża pracowników szpitala Danuta Kowalska i wylicza kolejne zastrzeżenia: - Po jednym z pobytów mamy nie mogłam nawet wykupić recept, bo były źle wypisane, a kiedy na SOR-ze zrobiono jej RTG płuc, to... przez trzy dni nie znalazł się nikt, kto potrafiłby odczytać zdjęcie.
W sumie do redakcji zgłosiło się jedenaście osób, które skarżą się na szpital. A w internecie pod tekstem o historii pani Cecylii pojawiło się ponad sto wpisów negatywnie oceniających pracę szpitala (tylko kilka było dla szpitala pozytywnych).
Krystyna Mackiewicz, dyrektor Szpitala Klinicznego im. Święcickiego w Poznaniu, którego częścią jest były szpital wojskowy, jeszcze w ubiegłym tygodniu mówiła, że nie ma zastrzeżeń do pracy personelu medycznego. Wczoraj jednak zapowiedziała weryfikację pracowników. - Od tego tygodnia będziemy kontrolować jakość opieki nad naszymi pacjentami - obiecuje Krystyna Mackiewicz. - Pod koniec tygodnia zostanie również przeprowadzona ankieta wśród pacjentów placówki.
Jak przyznaje Grzegorz Oszkinis, prorektor do spraw klinicznych z Uniwersytetu Medycznego, do tej pory nikt nie zgłaszał zastrzeżeń do pracy personelu medycznego, ale po doniesieniach medialnych konieczna jest ich weryfikacja.
Czytaj o pacjencie z problemami kardiologicznymi, który nie może otrzymać pomocy!
- Podjęliśmy działania wyjaśniające sprawę pani Cecylii. Nie wykluczam, że przyjrzymy się innym przypadkom - zapewnia.
O problemach pacjentów szpitala poinformowaliśmy NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?