Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo na Podolanach, czyli makabryczny finał libacji

Cyprian Łakomy
Morderstwo na Podolanach, czyli makabryczny finał libacji
Morderstwo na Podolanach, czyli makabryczny finał libacji Grzegorz Dembiński
Kiedy pan Roman się ocknął, Beata leżała już martwa w kałuży krwi. Czy 47-letnią kobietę zabił zazdrosny mąż-recydywista? Morderstwo na Podolanach wyjaśni prokurator.

Sprawdź: Morderstwo na Podolanach: Podejrzany o mord jest już w areszcie

W niedzielne południe na pierwszym piętrze bloku na poznańskich Podolanach panowała cisza. Zupełnie inaczej niż zwykle. Mieszkańcy budynku twierdzą, że w jednym z tutejszych mieszkań od miesięcy odbywały się regularne alkoholowe libacje. W ubiegły piątek również, tyle że ta zakończyła się tragedią. Wieczorem znaleziono tu zwłoki 47-letniej kobiety. Ślady krwi widać było jeszcze w niedzielę na drzwiach mieszkania i klatce schodowej.

- Najpierw zaatakował mnie, a potem ją. Siedzieliśmy we trójkę na kanapie, tak jak ja teraz. Ona po lewej, on po prawej, a ja w środku - mówi pan Roman, zapalając papierosa i biorąc łyk taniego piwa.

Zobacz również: Podolany: Znaleziono zwłoki kobiety. Morderstwo?

Na brodzie ma ogromny chirurgiczny szew, a na klatce piersiowej - opatrunki przykrywające rany cięte i kłute. W jednopokojowym mieszkaniu jest duszno, a na podłodze i ścianach wciąż są ślady zaschniętej krwi po feralnym piątku.

Kiedy pan Roman się ocknął, Beata leżała już martwa w kałuży krwi. Czy 47-letnią kobietę zabił zazdrosny mąż-recydywista?

On miał na imię Andrzej, ona - Beata. Od prawie trzydziestu lat byli małżeństwem. Od jakiegoś czasu bezdomni, pomieszkiwali w enklawie baraków na poznańskim Sołaczu. Andrzej, były saper, nie był święty. Jak twierdzi pan Roman, mężczyzna często bił żonę. W lutym Andrzej poszedł do więzienia. Wyszedł pod koniec października. W czasie jego odsiadki, Beata mieszkała u Romana, w bloku przy ul. Strzeszyńskiej. Mówi, że o nią dbał i dyskretnie namawiał do rozwodu z mężem sadystą. Otwiera szafę i pokazuje kilka półek z ubraniami kobiety.

Ale chciał też pomóc Andrzejowi, który po opuszczeniu więzienia nie miał gdzie się podziać.

- Nie miał dachu nad głową, więc się zlitowałem - przyznaje Roman. Od czasu wyjścia na wolność Andrzej gościł przy ulicy Strzeszyńskiej około dwudziestu razy. Pili razem piwo, oglądali telewizję i rozmawiali.

Sąsiedzi ujmują rzecz bardziej dosadnie.

- To patologia - mówi nam kobieta mieszkająca w tym samym bloku. Twierdzi, że odkąd kłopotliwy sąsiad wprowadził się do mieszkania w październiku 2013 roku, balangi odbywały się tu systematycznie. Pan Roman miał zapraszać na nie również inne osoby. Wśród nich Beatę.

Zobacz również: Podolany: Znaleziono zwłoki kobiety. Morderstwo?

- Próbowaliśmy interweniować w administracji bloku, lecz zarządcy powiedzieli nam, że to mieszkanie własnościowe i nic nie mogą zrobić - dodaje bezradnie. To jedna z nielicznych mieszkanek budynku, które chciały rozmawiać na temat weekendowych zajść.

Z minionego piątku, pan Roman pamięta niewiele.

- Spotkaliśmy się około godziny 14, na kilka piw i telewizję. Po tym, jak Andrzej dźgnął mnie ostrym przedmiotem, straciłem przytomność - wspomina.

Kiedy się ocknął, Beata leżała już najprawdopodobniej martwa w kałuży krwi. Natomiast jej męża nie było. - Uciekł i zabrał mojego psa.

- Kiedy otworzyłam drzwi, był cały we krwi. Prosił, bym wezwała pogotowie, bo został zaatakowany - mówi sąsiadka pana Romana. Wraz z karetką, na miejsce przyjechali też policjanci i prokurator. Gospodarz domu został zatrzymany, a po 24 godzinach - zwolniony i odwieziony do domu. Policja aresztowała też drugiego mężczyznę, prawdopodobnie męża ofiary.

- W ciągu tygodnia zostanie przeprowadzona sekcja zwłok kobiety. Odbędą się też przesłuchania mężczyzn, którzy uczestniczyli w piątkowym zdarzeniu. Wciąż czekamy, aż wytrzeźwieją. Wynik sekcji i zeznania przesądzą o kwalifikacji czynu i zarzutach prokuratora. Nie wiadomo jednak, czy usłyszą je obaj mężczyźni, czy tylko jeden z nich - mówił w niedzielę po południu mł. asp. Maciej Święci-chowski z biura prasowego wielkopolskiej policji. Święcichowski nie potwierdza jednak wersji rozwoju zdarzeń, zaprezentowanej przez mieszkańca bloku przy Strzeszyńskiej.

Zobacz również: Podolany: Znaleziono zwłoki kobiety. Morderstwo?

- Szczegółowe okoliczności zdarzenia wykaże prowadzone przez prokuraturę śledztwo. Obecnie nie mogę podać żadnych szczegółów. Trwają czynności wyjaśniające, a pośpiech jest w takich przypadkach niewskazany - tłumaczy. Równie niewiele do powiedzenia miała w niedzielę Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Czy 47-letnia kobieta zginęła z powodu zazdrości męża, który dowiedział się lub podejrzewał, że chce się z nim rozwieść? Tę i wiele innych kwestii rozstrzygnie śledztwo.

Sprawdź: Morderstwo na Podolanach: Podejrzany o mord jest już w areszcie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski