Postaw krzyżyk. Na kimś

Na początek sprawnościowy. Wejście do komisji wyborczej oknem, bez pomocy drabiny. Plus duży, bo skończyłyby się problemy z członkami komisji, którym się zaspało i drzwi zapomnieli otworzyć. Żeby jednak zbytnio nie ułatwiać: okno powinno być zakratowane.

Test drugi, który powinien być pierwszym, ale już częściowo został wprowadzony: losowo dobierane miejsca głosowania. W poprzednich wyborach głosowałeś w szkole? Aha! To teraz głosuj w szpitalu. Albo w salce parafialnej. Aha - za prosto? To głosuj w przedszkolu. Ale w Zakopanem.

Można by jeszcze wprowadzić zasadę znaną ponoć starożytnym Tatarom, którzy sami będąc nikczemnego wzrostu od branych do niewoli również nie oczekiwali wywyższenia. Brało się takiego delikwenta na przymiar do koła wozu. I to, co wystawało ponad - przycinano. Ale może z zasady zrezygnujmy. Przymierzyłem się kiedyś do takiego koła. Wystaję.

Nadto wyborca winien przedstawić zaświadczenie lekarskie o wzroku sokolim. Wspomaganie wzroku urządzeniami technicznymi jest niedopuszczalne, jako podejrzane. Zaświadczenie lekarskie o zdrowiu psychicznym rozumie się samo przez się. Dołóżmy jeszcze obowiązkowe badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, badania moczu oraz krwi. Zawyżony cholesterol oczywiście skreśla z listy głosujących.

Pora na testy psychologiczne. Kto nie ułoży tetrisa przynajmniej do 4 poziomu - za drzwi (znaczy się, za okno). I proszę mnie nie podejrzewać o próby machlojek. Fakt, że tę grę wymyślili Rosjanie, jeszcze o niczym nie świadczy.
Potem znajomość matematyki co najmniej na poziomie średnim. Jeżeli obywatel umie wyliczyć 6 silnia, pierwiastek z 16, potem dodać 2 + 2 - ma zbyt wysokie kwalifikacje na zasiadanie w krajowej komisji wyborczej, ale głosować jeszcze nie powinien. Dopiero jak zacznie radzić sobie z całkami - to zapraszamy.

Zasadniczo prawa głosu nie powinni mieć informatycy. Wszystko to ich wina, co jest pewnego rodzaju novum w świecie, gdzie wszystko to wina Tuska.

Tym sposobem komisja wyborcza będzie w stanie policzyć głosy w ciągu tygodnia. W końcu ile można liczyć do stu?
Tak, to wszystko Wasza wina, drodzy wyborcy. Wasza, bo zbyt dosłownie wzięliście sobie do serca, że macie postawić na kimś krzyżyk...