Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Bez Hali Filtrów nie ma mowy o Nowej Gazowni

Redakcja
Hala Filtrów
Hala Filtrów ARCHIWUM
Ze Sławomirem Hincem, zastępcą prezydenta Poznania, o przyszłości centrum kultury w Starej Gazowni, rozmawia Marcin Kostaszuk

Czy miasto chce tereny Starej Gazowni przeznaczyć na cele kulturalne?
Tak, to część planu tworzenia kulturalnego wizerunku miasta. Chcemy pokazać, że kultura, obok sportu i oświaty, jest również priorytetem Poznania.

Mogliśmy niedawno przeczytać Pana wypowiedź, iż Gazownia nie ma związku z kulturą.
Stanowczo zaprzeczam, nie udzieliłem nikomu takiej wypowiedzi. Jest Pan pierwszym dziennikarzem, z którym rozmawiam o tej sprawie po tym, jak Aquanet ogłosił decyzję o chęci sprzedaży Hali Filtrów.

Czy wystawienie na sprzedaż Hali Filtrów Pana zaskoczyło?
W poprzedniej kadencji szefowie spółek, władających tymi terenami zadeklarowali, że chcą roz-mawiać z miastem o koncepcji centrum kulturalnego. Rozumiem decyzję prezesa Aquanetu - on ma uzyskiwać przychód dla spółki i faktycznie nikt nie zapewnił go, że miasto zechce te tereny wykupić na cele Nowej Gazowni.

Czy skutecznie sprowokował magistrat do działania?
Mamy pomysły na rozwiązanie tej kwestii, ale to jest element negocjacji z prezesem Aquanetu, więc nie ujawnię ich teraz, bo stracimy oręż. To kwestia najbliższych kilku tygodni. Chcemy ten teren zachować.

Na przykład poprzez zamianę gruntów?
Nie będę tego komentował.

Czy podziela Pan pogląd, że bez Hali Filtrów nie ma mowy o Nowej Gazowni, bo to kluczowe dla tego projektu miejsce?
Tak. Stawiamy sobie za cel, żeby tę halę zachować. I zakładamy że się uda. Do marca chcemy osiągnąć porozumienie z Aquanetem w tej sprawie, a gdy Hala Filtrów znajdzie się we władaniu miasta, wraz z prezydentem Kruszyńskim chcemy stworzyć biznesplan dla Gazowni, uwzględniający wielkość inwestycji, nakłady konieczne do wyłożenia na budowę obiektów, a przede wszystkim ich późniejsze utrzymanie.

Prezydent Kruszyński oznajmił, że zadanie to powierzy spółce WCWI (Wielkopolskie Centrum Wspierania Inwestycji). Z jakim zamysłem?
Pomysł jest taki jak w przypadku stadionu. Zarządcą obiektu ma być operator, który ma miastu przynieść dochody wynikające z użytkowania tych przestrzeni. Miasto nie zarządza wprost i nie ma na głowie bieżącego utrzymania obiektu, bo uzyskując dochody ze stadionu czy w przyszłości z Nowej Gazowni, musi je odprowadzać bezpośrednio do budżetu i w kontekście limitów zadłużenia nie ma możliwości pomnożenia tych środków. Spółka ma większe możliwości, by te dochody inwestować, a także na przykład zaciągać kredyty. Stadion jest przykładem, jak powinna wyglądać przyszłość gazowni: wyłaniamy operatora i choć koszty inwestycji nie zwrócą nam się zapewne nigdy, to chcemy zminimalizować koszty bieżącego utrzymania tych nowych przestrzeni. Taka też jest wizja innych inwestycji w mieście.

Przy Starej Gazowni rośnie pawilon wystawienniczo-sceniczny, który miał zapowiadać właściwą inwestycję. Ale kto tam nas zaprosi, kto będzie zajmował się działalnością artystyczną w tym miejscu?
Budowę pawilonu nadzoruje Biuro Koordynacji Projektów UMP, gdyż inwestycja ta otrzymała dofinansowanie z funduszy strukturalnych. Niezależnie od procesu budowlanego wespół z prezydentem Mirosławem Kruszyńskim myślimy o powołaniu Rady Programowej. Pawilon ma być pilotażem tego, co ma dziać się w Gazowni po zakończeniu inwestycji. Rada Programowa nie będzie zapewne zarządzać pawilonem. Są głosy, że operatora trzeba było wyłonić przed oddaniem go do użytku, a na to się nie zanosi. Innym tematem jest stadion, jako trwała inwestycja, a zupełnie inną kwestią jest pawilon tymczasowy, dla którego wyłonienie Zarządcy nie jest aż tak czasochłonnym procesem. Nie ma powodów, by zakładać, że Rada Programowa nie obejmie swym działaniem również pawilonu. A trzymając się założenia, że Rada powinna zostać wybrana przed uruchomieniem pawilonu, to pamiętajmy, że zostanie on oddany do użytkowania w maju, co sprawia, że mamy jeszcze dwa miesiące na jej wyłonienie.

Kogo zatem wyobraża Pan sobie w roli zarządcy pawilonu? Czy powstanie kolejna miejska instytucja obrośnięta etatami? A może lepszy byłby model kuratorski, tak jak to wygląda w Kontener Arcie?
W tej chwili bliższa mi jest wizja kuratorska - w sensie osoby, która nie jest obserwatorem, tylko podejmuje decyzje o kształcie artystycznym miejsca i bierze za nie odpowiedzialność.

Może zaprosić kogoś z zewnątrz, kuratora ze świeżym spojrzeniem, wolnego od podejrzeń o lokalne sympatie?
Ja dopuszczam takie rozwiązanie, czego przykładem jest Jan A. P. Kaczmarek w przypadku festiwalu Transatlantyk. Konkurs mógłby być właśnie na kuratora i mieć charakter ogólnopolski. Dlaczego nie?

Rozmawiał Marcin Kostaszuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Bez Hali Filtrów nie ma mowy o Nowej Gazowni - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski