Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze to jeszcze nie wszystko

Hubert Maćkowiak
Rafał Murawski
Rafał Murawski Grzegorz Dembiński
Z Rafałem Murawskim, pomocnikiem Lecha, który wrócił do zespołu Kolejorza z Rubina kazań, rozmawia Hubert Maćkowiak

Czy było zagrożenie, że Rubin mógłby sprzedać Pana do innego klubu, gdyby ten przebił ofertę Lecha?
Na szczęście ten problem nie wystąpił. Mogłem, tak jak tego chciałem, wrócić do Lecha. Była też oferta z Polonii Warszawa, ale wtedy jeszcze Rosjanie nie chcieli mnie sprzedać. Z szefostwem w Kazaniu ustaliłem, że jeśli Lech wyłoży umówioną kwotę, to nikt nie będzie mi robił problemów z odejściem. Gdyby Lechowi nie udało się spełnić tych warunków, to nie byłoby tematu. Wtedy wypełniłbym kontrakt. Na szczęście szefowie z Bułgarskiej wyłożyli tę niemałą sumę.
Wielu polskich piłkarzy wraca na tarczy z zagranicznych wojaży. Jak Pan oceniłby swój pobyt w Rubinie Kazań? Czy choć pod względem sportowym było to udane półtora roku?
Uważam, że jestem trochę niespełniony zawodowo, bo chciałem jeszcze pograć za granicą i to w silniejszej lidze niż rosyjska. Z drugiej strony myślę, że to była udana przygoda. Zebrałem sporo doświadczenia i to nie tylko piłkarskiego. Miałem okazję być w ciekawym kraju. Nie przypuszczałem, że zamieszkam kiedyś w Rosji. Poznanie nowych ludzi i metod pracy w Rubinie jest wartościowym przeżyciem. Rosja to zupełnie inna bajka, tam żyje się inaczej. Teraz jednak wracam do Polski. Tak się potoczyły moje losy i nie będę rozpaczał, bo decyzja o powrocie była przemyślana. Nie żałuję, że w Lechu zarobię mniej. Są rzeczy ważniejsze niż liczenie pieniędzy.
Trudno było się dostosować do życia w nowym kraju?
Życie w Rosji to temat na zupełnie inną rozmowę. Tam niemal wszystko było inne, ale myślę, że udało mi się w miarę szybko dostosować. Mogę powiedzieć, że były pewne różnice w treningach. W czasie mojego pobytu w Rubinie zdecydowanie więcej przebywałem w siłowni, gdyż zajęcia są zorganizowane w inny sposób. Była też pewna różnica w okresach przygotowawczych. Zima w Rosji trwa dłużej niż w Polsce, więc zdarzało się, że w ciągu roku mieliśmy nawet cztery zgrupowania zagraniczne.
Myśli Pan jeszcze o wyjeździe za granicę ?
Nigdy nie wiadomo, co zdarzy się za pół roku, rok, czy nawet pięć lat. Mam zamiar wypełnić mój 3,5-letni kontrakt z Lechem. Ale też nie ma pewności, że tak długo tutaj będę. Nie chciałbym teraz o tym myśleć, bo przecież dopiero co wróciłem. Jeśli nie będzie w przyszłości żadnych ciekawych propozycji z klubów zagranicznych, to chętnie tutaj zostanę.
Czuł się Pan w Rubinie graczem podstawowej jedenastki?
Tak. We wszystkich meczach, w których było dane mi zagrać, wybiegałem w wyjściowym składzie i grałem prawie zawsze do końca. Oczywiście nigdy nie byłem pewny tego, że zagram. Trener ogłaszał skład dwie godziny przed meczem. Akurat ja często miałem satysfakcję gry. Przecież szkoleniowiec liczył na mnie nawet w starciach z Barceloną.
Czy dzięki wyjazdowi do Rosji jest Pan teraz lepszym piłkarzem?
Myślę, że wracając do Lecha, jestem po prostu innym piłkarzem, ale nie wiem czy lepszym. W Rubinie miałem trochę inne zadania na boisku niż w Lechu. W Poznaniu częściej gościłem pod bramką rywali, byłem rozgrywającym. Z kolei w Rosji trener kazał mi się skupiać na odbiorze piłki, bo występowałem jako defensywny pomocnik. Szczerze mówiąc, sam jestem ciekawy pierwszego występu, bo już półtora roku nie grałem jako ofensywny pomocnik. Cieszę się, że będę miał okazję zmienić przyzwyczajenia boiskowe i znów zagrać bliżej napastników.
Do jakiego Lecha Pan wraca? Czy jest to drużyna mocniejsza niż ta, z której Pan odchodził?
Trudno mi to powiedzieć jednoznacznie, ponieważ nie zawsze miałem czas, żeby śledzić na bieżąco, co dzieje się w poznańskim klubie. Zauważyłem, że wyniki są dużo lepsze niż w czasie, kiedy tu byłem. Na tej podstawie mogę stwierdzić, że Lech jest mocniejszy. Na pewno nie będzie tak, że nagle to ja będę wszystkich uczył grać w piłkę. Sam chcę podwyższyć umiejętności i pomóc drużynie.

Więcej - w piątkowym wydaniu Głosu Wielkopolskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski