Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porozmawiajmy o śmierci. Na marginesie premiery sztuki „Czy ryby śpią?” w Teatrze Polskim [ZDJĘCIA]

Stefan Drajewski
Marcela Stańko jako Jette w spektaklu "Czy ryby śpią?"
Marcela Stańko jako Jette w spektaklu "Czy ryby śpią?" Monika Lisiecka
Współcześni niechętnie mówią o śmierci. Rodzice separują swoje pociechy od chorych dziadków, umierających ciotek i wujków. Tłumaczą, że chcą je chronić przed cierpieniem, przed widokiem umierających ludzi. Obawiają się o ich rozwój psychiczny. Jeszcze gorzej, kiedy długo choruje i umiera dziecko, bart, siostra…

Tymczasem dzieci radzą sobie znakomicie. Z rozbrajającą szczerością potrafią zapytać, dlaczego z dnia na dzień babcia straciła wszystkie włosy wtedy wystarczy powiedzieć, że jest chora. W zależności od wieku i charakteru albo dziecko będzie drążyć temat, albo machnie ręką i pójdzie dalej się bawić.

Problem mają dorośli. Nie potrafią rozmawiać z dziećmi o chorobie, o cierpieniu, o umieraniu. I to oni powinni obejrzeć spektakl „Czy ryby śpią?” w Teatrze Polskim w poznaniu odchodzeniu dla dzieci. Zwykle autorzy uciekają się do metafory, operują językiem symboli, aluzji… Tekst Jensa Raschke jest realistyczny.

Jette (Marcela Stańko) opowiada o umieraniu młodszego brata. Towarzyszyła mu w chorobie, towarzyszyła mu w ostatnim pożegnaniu w kościele i na cmentarzu, a on towarzyszył jej. Pocieszali się wzajemnie. Byli dla siebie grupą wsparcia. Jette opowiada o tym prostymi słowami. Mówi o chorobie i umieraniu tak jak czuje, czasami śmiesznie, czasami poważnie – na swój wiek. Może ktoś się oburzy, że zabrała kolorowe farby do kościoła i zaczęła malować kwiatki na trumnie, a za nią poszyły inne dzieci. Ale w tej na poły surrealistycznej historyjce tkwi mądrość dziecka. Ona potraktowała śmierć normalnie. Odszedł mały chłopiec i bardziej z jego śmiercią licują kolorowe kwiatki niż żałobny kir. Ale deszcz, po wyjściu z kaplicy zmył te kwiatki. Marcela Stańko nie gra dziecka. Stara się – na ile jest to możliwe – być nim.

Kontrapunktem dla tej smutnej rozmowy są muzyka i wizualizacje. Krzysztof Nowikow znalazł bardzo interesujące brzmienia, które ocieplają tę sytuację życiową, w jakiej znalazła się Jette, a wizualizacje Marcina Kokota dodają realistycznej rozmowie odrobinę niesamowitości, co czyni realizm nieco magicznym.

Teatr Polski w Poznaniu: Jens Raschke, „Czy ryby śpią?”, przekład Monika Muskała, reżyseria i przestrzeń Paweł Szkotak, muzyka Krzysztof Nowikow, animacje Mateusz Kokot i Marcin Markowski, premiera 8 listopada 2014 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski