Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Miasto kupiło dom z lokatorami, by budować ulicę

Beata Marcińczyk
Mieszkańcy domu, który kupiło miasto, wciąż mają nadzieję na jakieś lokale od gminy
Mieszkańcy domu, który kupiło miasto, wciąż mają nadzieję na jakieś lokale od gminy Beata Marcińczyk
Troje najemców domu przy ulicy Naramowickiej 213 może wkrótce zostać bez dachu nad głową. Miasto we wrześniu 2009 r. kupiło grunt z budynkiem od prywatnego właściciela pod budowę ulicy Nowonaramowickiej.

Ulicy nie ma i na razie nie będzie. Sam budynek też już jest w rozsypce: pękają rury, sypią się tynki i kominy, wszędzie rozgościła się wilgoć i grzyb. Nie to jednak spędza sen z powiek mieszkańcom. Miasto pozwało ich do sądu, gdyż okazało się, że nielegalnie zajmują lokale. Od 2010 roku nie płacili też czynszu - nie mieli komu. Mirosław Kruszyński uspokaja i monitoruje sprawę. Dzisiaj ponownie przejrzy dokumenty rodzin z Naramowickiej.

- Moja mama mieszka tu od 1939 roku. Ani razu nie spóźniła się z zapłaceniem czynszu właścicielce - mówi Jacek Głowniak. - Właścicielka domu jakiś czas temu, gdy instalowano tu gaz, kazała nam podpisać umowy czasowe, podobno niezbędne do posiadania liczników. Nie wiedzieliśmy, że będą one skutkowały tym, co nas właśnie spotkało - sprawą o eksmisję.

Beata Makowska z mężem i dwójką dzieci mieszka przy Naramowickiej od 11 lat.
- Wciąż podpisywaliśmy umowy na czas określony. O mieszkanie dbaliśmy. Nie wyobrażam sobie, byśmy teraz zostali wyrzuceni na bruk - mówi zdenerwowana lokatorka.

Umowy kończyły się w grudniu 2009 roku, wtedy budynek już był własnością miasta.
- Pytałam w Zarządzie Dróg Miejskich, gdzie mamy płacić czynsz, ale odpowiedziano mi, że nas już tu nie powinno być - dodaje Beata Makowska. - Poszliśmy do prezydenta Kruszyńskiego, który nas uspokajał. Potem przyszły wezwania do sądu.

Lokatorzy budynku zwrócili się o pomoc do prawnika.

- Dziwię się, że postępowanie miasta wobec tych osób jest tak drastyczne - komentuje mec. Mirosław Maciejewski. - Okazuje się, że inwestycja jest ważniejsza niż ich dobro. Takie postępowanie nie zyskuje w naszym społeczeństwie uznania.

ZDM stoi na stanowisku, że to poprzednia właścicielka nieruchomości, zgodnie z umową, winna jest wywiązać się ze swoich zobowiązań.
Mecenas dodaje, że porozumienie to nie jest skuteczne, bo miasto mogło od właścicielki domu wymagać usunięcia lokatorów. Budowa ulicy realizowana ma być na potrzeby ogółu mieszkańców, a więc obowiązek zapewnienia dachu nad głową lokatorów powinien spocząć na gminie.

- W dwóch przypadkach lokatorzy mieli przydziały z miasta. W jednym - faktycznie umowa wygasła - dodaje M. Maciejewski. - Ci klienci do tej pory nie otrzymali konkretnej propozycji od byłej właścicielki.

Nawet jeśli sąd orzecze o eksmisji, to zapewne z prawem do lokalu socjalnego. Zapewnić go i tak musi gmina. A ludzie ci nie chcą "salonów". Z chęcią wyprowadzą się nawet do lokali do remontów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Miasto kupiło dom z lokatorami, by budować ulicę - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski