Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Wilhelmi: Jego role pozostały w pamięci widzów

Marek Zaradniak
Roman Wilhelmi: Jego role pozostały w pamięci widzów
Roman Wilhelmi: Jego role pozostały w pamięci widzów Archiwum
W poniedziałek minie 23. rocznica śmierci Romana Wilhelmiego

Popularność przyniosły mu takie seriale jak "Czterej pancerni i pies" Konrada Nałęckiego, w którym zagrał postać porucznika Olgierda Jarosza, "Kariera Nikodema Dyzmy", w którym wcielił się w postać tytułową i "Alternatywy4" , w którym zagrał postać dozorcy Stanisława Anioła. Roman Wilhelmi, bo o nim mowa zmarł 23 lata temu, 3 listopada 1991 roku na raka wątroby.

Urodził się 6 czerwca 1936 roku w Poznaniu. Był najstarszym z trójki synów Stefanii i Zdzisława Wilhelmich. Jego pasją zawsze była scena. W 1958 roku ukończył ówczesną Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie i zaczął grać w Teatrze Ateneum. Potem w latach 1986-1991 był aktorem warszawskiego Teatru Nowego. W filmach grał głównie postaci charyzmatyczne, a takimi byli bohaterowie wymienieni na początku.

Na ekranie zadebiutował w 1955 roku jeszcze jako student w filmie dokumentalnym "Uwaga chuligani" Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego. Dwa lata później w "Eroice" Andrzeja Munka zagrał powstańca, a w 1960 w "Krzyżakach" Aleksandra Forda kniazia Jamonta.Rozgłos przyniosły mu też m.in. rola Roberta Fornalskiego w "Zaklętych rewirach"Janusza Majewskiego i postać Henryka Zaremby w "Sprawie Gorgonowej"tego samego reżysera, a także postać Irona Idema w "Wojnie światów" Piotra Szulkina. Po raz ostatni na wielkim ekranie pojawił się w filmie "La Note Blue" Andrzeja Żuławskiego grając postać Alberta . W telewizji pojawił się po raz ostatni w spektaklu teatralnym "Król umiera czyli ceremonie" według Eugene'a Ionesco w reżyserii Józefa Czarneckiego.

Do swego rodzinnego Poznania przyjeżdżał często. Grał głównie w Scenie na Piętrze. Na początku lat 80. wielkich przebojem teatralnym stał się spektakl "Dwoje na huśtawce" Williama Gibsona w reżyserii Kazimierza Kutza. Partnerką Wilhelmiego była Grażyna Barszczewska. Powodzeniem cieszyli się też "Emigranci" Sławomira Mrożka w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego, w których zagrał razem z Damianem Damięckim. I wreszcie monodram "Sammy" Kennetha Hughesa w reżyserii Zdzisława Wardejna. I właśnie Scena na Piętrze, co zrozumiałe, najbardziej kultywuje pamięć o tym wybitnym aktorze. Jego imię nosi skwer przed tym teatrem, a na skwerze stoi pomnik dłuta Romana Kosmali.

W poniedziałek w Scenie na Piętrze kulminacja tegorocznych VII Dni Romana Wilhelmiego. Około godziny. 18.30 pod pomnikiem artysty złożone zostaną kwiaty i zapłoną znicze. W Scenie na Piętrze otwarta zostanie wystawa "Dopóki w naszej pamięci", a o 19 zobaczyć będzie można film "Sprawa Gorgonowej' z udziałem m.in. Romana Wilhelmiego i Ewy Dałkowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski