Rodzina zabitego piorunem będzie miała nowy dom. Pomoże RENOVO

Historia czterech dziewczynek, których tatę zabił piorun, porusza serca Czytelników

Coraz więcej dobrych wydarzeń dzieje się wokół rodziny państwa Gruców w Bereście pod Krynicą i wszystko wskazuje, że będzie miała nowy dom. Tragiczna śmierć męża pani Kingi i ojca czterech córeczek, latem tego roku poruszyła serca wielu ludzi.

Od sierpnia "Gazeta Krakowska" patronuje akcji pomocy i dziś możemy powiedzieć, że po deklaracjach fundacji Renovo, wielu przedsiębiorców oraz władz Krynicy, jest szansa, że osierocona rodzina, mieszkająca w zapadającej się w ziemi chacie, ma szansę odmienić sobie warunki bytu. Aż tyle i choć tyle, bo życia taty, Michała Grucy, mimo najszczerszych chęci nikt już nie przywróci.

Był koniec sierpnia. Wyszedł jak zwykle na pastwisko. Chciał zagonić krowy do stajni, bo nad Berestem rozpętała się nawałnica. Pozostał na polu rażony piorunem.

Tego się nie zapomina

- Zobaczyłam Michała leżącego w strugach deszczu. Nie ruszał się, nawet nie pamiętam czy oddychał. Pobiegłam do sąsiadów po ratunek - opowiadała nam tuż po tragedii Kinga Gruca. Wezbrany potok uniemożliwił przyjazd karetki na miejsce. Ratownicy szli do niego pieszo. Zwieziono mężczyznę do ambulansu. Walka o uratowanie mu życia trwała przez trzy godziny. Nie powiodła się.

Kinga Gruca i jej cztery córeczki chodzące do szkoły podstawowej: Klaudia, bliźniaczki Weronika i Monika oraz najmłodsza Karolinka, pozostały same na gospodarstwie. Wdowa była przyzwyczajona do ciężkiej pracy. Jak mówiła, latami, wspólnie z mężem, wyrywali ziemi każdą złotówkę. Utrzymywali się ze sprzedaży tego co urodziło się na polu i hodowli kilkunastu krów.

Wspólnie z córkami snuli plany na przyszłość. Mieli zamiar rozbudować starą chałupę, zamienić rozpadające się drewniane ściany na murowane, przebudować poddasze na pokoje dla dziewczynek. Dorastały przecież. Każda myślała o choćby małym kąciku dla siebie, bo do tej pory wszyscy mieszkają w jednym pokoju. Dzieci śpią na piętrowych łóżkach. W zasadzie życie toczy się w tym pokoju i niewielkiej kuchni. Jest jeszcze do dyspozycji maleńka łazienka. Grom, który zabił Michała Grucę, unicestwił także wszystkie rodzinne plany.

Pojawia się Renovo

Najbliżsi żyjący w okolicy i sąsiedzi nie pozostawili rodziny Gruców w potrzebie. Pomogli przy żniwach. - Przeżyjemy tym co da nam natura - pocieszała się pani Kinga, choć nie miała złudzeń, że w pojedynkę prowadzić gospodarstwo będzie bardzo trudno. A o marzeniach trzeba zapomnieć. Jak się okazało, jednak nie do końca. Losem rodziny zainteresowała się sądecka fundacja Renovo prowadzona przez Łukasza Koczenasza i jego przyjaciela Łukasza Ziemnika, od dwóch lat remontująca domy i mieszkania ludziom w skrajnie trudnej sytuacji życiowej i bytowej. Mimo krótkiego istnienia ma już na koncie pomoc w wykonaniu sześciu remontów, najczęściej kapitalnych, po których domownicy czuli się jak w świecie z bajki.

- Podejmowaliśmy się różnych trudnych zadań, ale takiego jeszcze nie. Po przyjeździe do Berestu stwierdziliśmy, że żaden trwały remont tej chaty nie wchodzi w rachubę - mówi Łukasz Koczenasz. - Z panią Kingą Grucą i burmistrzem Krynicy ustaliliśmy, że jedynym wyjściem jest budowa nowego domu - dodaje Łukasz.

Dziś po wielu tygodniach załatwiania różnych dokumentów do finału zbliżają się sprawy spadkowe. - Przepisałam już gospodarstwo na mnie i pozostał tylko wpis do ksiąg wieczystych. Wszyscy urzędnicy bardzo mi pomagali - mówi Kinga Gruca. - Ja oczywiście się zgadzam na nowy dom, choć trudno mi sobie wyobrazić, żeby na to znalazły się pieniądze. - W rozmowie z burmistrzem Dariuszem Reśką ustaliliśmy, że będziemy się wspierać w pozyskiwaniu przychylnych ludzi i zbieraniu potrzebnych pieniędzy, bo my jako fundacja, sami sobie z tak dużymi kosztami jak budowa domu nie poradzimy - mówi szef fundacji. Gdy pani Kinga porządkowała sprawy własnościowe gospodarstwa, poczynił już pewne kroki, w pozyskaniu deklaracji pomocy ze strony firm budowlanych.

Krynica też pomoże

- Oferuję pomoc naszych prawników i urzędników w pozyskaniu dokumentów potrzebnych do pozwolenia na budowę domu - zapewnia burmistrz Krynicy Dariusz Reśko.

Przypomniał, że kilka tygodni temu był tam z ekipą swoich fachowców z urzędu, którzy potwierdzili, że domu w którym mieszka rodzina Gruców nie opłaca się remontować. Najlepsza lokalizacja nowego budynku, niewielkiego, do 90 m. kw. jest obok, w miejscu stojącej szopy. Tak też myśli pani Kinga, bo łatwo będzie podpiąć prąd i gaz. - Nasz ekspert oszacował, że koszt niewielkiego domku mógłby się wahać między 200 a 350 tys. zł. Mam już zgłoszenia przedsiębiorców, którzy zaoferowali pomoc rzeczową. Jestem gotów zorganizować akcje charytatywne i zbiórki pieniędzy - deklaruje burmistrz.

- Po raz pierwszy nasza fundacja udostępniła swoje konto bankowe na wpłaty dedykowane rodzinie Gruców - podkreśla Łukasz. Tych, którzy chcieliby uzyskać więcej informacji, Renovo zachęca do korzystania z adresu mailowego: [email protected]. Podaje też kontakt telefoniczny do obu chłopaków: Łukasz Koczenasz: 502 -234-299 lub Łukasz Ziemnik: 608- 259 - 797.

Jak pomóc?

Fundacja Renovo podaje konto bankowe, na które można wpłacać datki z dopiskiem Kinga Gruca: Bank Millennium S.A. nr konta: 93 1160 2202 0000 0002 3195 1156.

Chłopcy apelują: Pomoc darczyńców jest niezbędna. Potrzebne pustaki, drut zbrojeniowy, pokrycie dachu, meble.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!