Ci pierwsi chcieli wykonać nakaz sądu. Mówili, że wykonują polecenia służbowe. Zdaniem komornika, Ryszard W. od marca tego roku nie próbował się z nim skontaktować i zalegał z czynszem. Ci drudzy twierdzili, że jest to niezgodne z prawem. Padały ostre słowa. Anarchiści zarzucali komornikowi i policjantom, że bezmyślnie realizują nakazy przełożonych o eksmisji mieszkańca Wildy. Mowa o Ryszardzie W., ponad 60-letnim lokatorze z kamienicy przy ul. Chwiałkowskiego.
W środę po godzinie 9 kilkunastu anarchistów próbowało nie dopuścić do tego, żeby mężczyznę - który obecnie przebywa w szpitalu - eksmitowano. Po ponad godzinnych przepychankach słownych komornika i policjantów z protestującymi anarchistami, konieczna była pomoc. Po kilkudziesięciu minutach ma miejscu pojawiło się dwóch funkcjonariuszy. To jednak nie wystarczyło. Przyjechało dziesięcioro kolejnych policjantów. Dopiero wtedy komornik z funkcjonariuszami wszedł do lokalu i wymienili zamki w drzwiach.
Jak zapowiedzieli protestujący, będą kolejne pikiety w tej sprawie. Chcą także, żeby eksmitowanemu miasto przyznało lokal socjalny.
W środę "Głos Wielkopolski" opisywał historię Moniki Łowigus ze Śródki. Matka trójki dzieci miała na wczoraj na godzinę 9 zaplanowaną eksmisję. W ostatniej chwili jednak okazało się, że do niej nie dojdzie.
Zobacz: Eksmisja wstrzymana. Matka z dziećmi zostają w mieszkaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?