Do bójki pomiędzy Konradem Napierałą, pełnomocnikiem burmistrz i kandydatki na kolejną kadencję Anny Tomickiej i Zdzisławem Kulczyńskim, szefem lokalnych struktur PiS miało dość przed telewizyjną debatą kandydatów na stanowisko burmistrza Swarzędza.
W środę w siedzibie lokalnej telewizji spotkali się kandydaci i ich pełnomocnicy. Chciano ustalić szczegóły debaty, która ma odbyć się przed kamerami. W pewnym momencie doszło do scysji pomiędzy Konradem Napierałą, a Zdzisławem Kulczyńskim.
– Powiedziałem panu Kulczyńskiemu, że ubiera się w szaty niemal świętego, a tak naprawdę to może prowadzić nielegalną działalność wydawniczą o czym wie wiele osób – relacjonuje Konrad Napierała. Druga strona początek zatargu przedstawia w następujący sposób: - Zaczął mi grozić różnymi kontrolami, że niby łamię prawo. Obrażać moją rodzinę, to zacząłem na niego krzyczeć – wspomina zajście Zdzisław Kulczyński.
Według Marcina Jankowskiego, prezesa Swarzędzkiej Telewizji Kablowej ostatecznie obaj panowie postanowili wyjść z budynku. – Opuścili nasz teren i stanęli na ulicy – wyjaśnia Marcin Jankowski. Jak wspomina Barbara Czachura, jedna z kandydatek na burmistrza mężczyźni nadal kontynuowali kłótnię.
Jednak już nie zwracał na nich uwagi. – Konrad Napierała wrócił po kilku minutach i powiedział, że został pobity przez Zdzisława Kulczyńskiego – relacjonuje Marcin Jankowski. Wersje oby zwaśnionych mężczyzn bardzo się różnią co to tego co zaszło w okolicach budynku telewizji.
- Gdy już chciałem odejść pan Kulczyński zajechał mi drogę rowerem, uderzył mnie w twarz, kopnął i przyłożył jeszcze jednośladem – tak swoją wersję przedstawia Konrad Napierała. Jego adwersarz, który w przeszłości był rugbystą twierdzi natomiast, że nawet nie uderzył Konrada Napierały. - Nic jemu nie zrobiłem. Jeśli tak było to niech pokaże dowody, że to ja go pobiłem – dodaje szef PiS.
Burmistrz Swarzędza Anna Tomicka nie chciała rozmawiać w sprawie ewentualnej bójki. Natomiast poseł Tadeusz Dziuba (PiS) wyjaśnia, że zdarzenie zna tylko z relacji. – Z tego co mi przekazano pan Napierała mocno obraził pana Kulczyńskiego – mówi.
– Przed rokiem miałem poważny uraz kręgosłupa w okolicach szyi, teraz po popchnięciu przez pana Kulczyńskiego być może mi się on odnowił. Nie zostawię tak tego, sprawę zgłosiłem policji – stwierdza Konrad Napierała. Również Zdzisław Kulczyński nie wyklucza, że sprawa zakończy się w sądzie. – Obrażał mnie i moją rodzinę. Nie widzę innej możliwości niż uzyskanie prawnego zadośćuczynienia - podsumowuje Zdzisław Kulczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?