Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Proces w cieniu katastrofy

Barbara Sadłowska
Przed poznańskim sądem rozpoczął się w piątek proces z oskarżenia prywatnego Sławomira Skrzypka, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu. Sprawa nie została umorzona, ponieważ wdowa Dorota Skrzypek skorzystała z prawa do kontynuowania procesu. Dotyczy on felietonu, opublikowanego w październiku 2007 roku w "Głosie Wielkopolskim" (a potem w innych tytułach). Jego autor, profesor Jan Winiecki, zakwestionował w nim wykształcenie, kompetencje oraz znajomość języków Sławomira Skrzypka. Wczoraj oskarżony ekonomista nie przyznał się do winy.

Przed poznańskim sądem rozpoczął się w piątek proces z oskarżenia prywatnego Sławomira Skrzypka, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu. Sprawa nie została umorzona, ponieważ wdowa Dorota Skrzypek skorzystała z prawa do kontynuowania procesu. Dotyczy on felietonu, opublikowanego w październiku 2007 roku w "Głosie Wielkopolskim" (a potem w innych tytułach). Jego autor, profesor Jan Winiecki, zakwestionował w nim wykształcenie, kompetencje oraz znajomość języków Sławomira Skrzypka. Wczoraj oskarżony ekonomista nie przyznał się do winy.

- Ubolewając, jak zawsze, gdy giną ludzie w sposób przypadkowy, ten fakt nie może mnie pozbawiać prawa do obrony w tym procesie, chociaż wszystko, co powiem, będzie krytyczną oceną osoby, której już nie ma - powiedział profesor Winiecki.

Potwierdził, iż w jego ocenie były prezes NBP nie miał ani ekonomicznego wykształcenia, ani kompetencji do kierowania polskim bankiem centralnym.

- Pan Skrzypek nie był jedyną osobą, którą skrytykowałem w swoich felietonach - kontynuował Jan Winiecki. - Kiedy zająłem się trochę dziwnym przypadkiem człowieka spoza grona specjalistów, który został prezesem NBP, zacząłem się przyglądać aspektom zawodowej kariery osoby mianowanej na to stanowisko, a także jej formalnym kwalifikacjom.

Według profesora, Sławomir Skrzypek, absolwent budownictwa na politechnice, potem zaliczał jedynie rozmaite kursy, także zagraniczne, nie dające mu tytułu magistra ekonomii. Jan Winiecki dla porównania przypomniał nazwiska czterech innych prezesów NBP: doktora Wójtowicza i profesorów: Gronkiewicz-Waltz, Balcerowicza i Belki.

- Przez trzy miesiące pracowałem z panem Skrzypkiem w Radzie Polityki Pieniężnej i praktycznie nie brał udziału w dyskusjach, tylko udzielał innym głosu - podkreślił profesor Winiecki.

Wdowa po prezesie NBP nie przyjechała na wczorajszą rozprawę. Reprezentował ją adwokat, a sąd odczytał zeznania, jakie Sławomir Skrzypek złożył w Poznaniu w październiku 2008 roku.

- Oskarżony ma prawo do swoich poglądów na mój temat - stwierdził wówczas Sławomir Skrzypek. - Reprezentuje w tym dosyć konkretne środowisko, czemu wielokrotnie dał wyraz od momentu, kiedy zostałem kandydatem na prezesa NBP. Te ostatnie artykuły zawierały jednak tyle kłamstw i pomówień, że kiedyś trzeba było na to zareagować.

Przypomnijmy, że Skrzypek wygrał pierwszy proces - w sierpniu 2009 r. poznański sąd skazał Winieckiego na 10 tys. zł grzywny, wraz z obowiązkiem zasilenia konta Caritas kwotą 20 tys. zł. Wyrok został uchylony. Proces toczy się więc od nowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski