Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb Dariusza Kmiecika i jego rodziny, ofiar wybuchu gazu w Katowicach [WIDEO, ZDJĘCIA]

KQ
Rodzina, przyjaciele i środowisko dziennikarskie pożegnało Dariusza Kmiecika, jego żonę Brygidę Forsztęgę-Kmiecik oraz ich dwuletniego synka. W trakcie mszy pogrzebowej odczytano postanowienie prezydenta Bronisława Komorowskiego o nadaniu odznaczeń Państwowych małżeństwu dziennikarzy. Oboje wraz z dwuletnim synem Remigiuszem spoczną na cmentarzu komunalnym przy ul. Murckowskiej.

Setki osób pożegnały we wtorek w Katowicach małżeństwo dziennikarzy Brygidę i Dariusza Kmiecików oraz ich 2-letniego syna, którzy zginęli w wyniku wybuchu gazu w kamienicy, gdzie mieszkali. Pozostały wasze dzieła - "zapis pulsu wrażliwych serc" - mówił abp Wiktor Skworc.

Zobacz też: Pogrzeb Dariusza Kmiecika, jego żony i syna [RELACJA, NOWE ZDJĘCIA]

Metropolita katowicki przewodniczył żałobnej mszy św. w katowickiej archikatedrze. Zmarłych żegnali najbliżsi, przyjaciele, ludzie mediów, przedstawiciele władz, a także bohaterowie ich wielokrotnie nagradzanych materiałów - sparaliżowany Janusz Świtaj czy himalaista Krzysztof Wielicki.

Brygida Frosztęga-Kmiecik była reportażystką TVP, Dariusz Kmiecik – reporterem "Faktów" TVN. Mimo młodego wieku mieli już na swoim koncie znaczące nagrody dziennikarskie, byli cenieni w środowisku. Razem z nimi w wybuchu gazu w kamienicy, w której mieszkali, zginął ich syn Remigiusz.

Podczas uroczystości w katowickiej archikatedrze rodziny dziennikarzy odebrały Złote Krzyże Zasługi, przyznane małżeństwu pośmiertnie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak podkreśliła Joanna Trzaska-Wieczorek z Kancelarii Prezydenta RP, przyznano je "za osiągnięcia w działalności dziennikarskiej, za wkład w rozwój dokumentu telewizyjnego i wyjątkową wrażliwość społeczną w pracy reporterskiej". W krótkim wystąpieniu minister podkreśliła, że oboje dziennikarze starali się zawsze w swojej pracy służyć prawdzie i człowiekowi.

"Brygida, Dariusz i mały Remigiusz dają nam bezcenną lekcję w świecie porażonym materializmem, kultem przyjemności, goniącym za newsami i głodem sensacji, w świecie zachowującym się, jakby Boga nie było, jakby doczesność miała trwać wiecznie. Młoda, tragicznie zmarła rodzina z naszego miasta wstrząsająco przypomina, że życie jest po prostu kruche. Przemijamy, wszyscy bez wyjątku, i zdążamy ku wieczności" - powiedział podczas homilii metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.
Mówił, że zmarli byli ludźmi prawymi, przekonanymi o wartości rodziny, szczerze oddanymi pracy, wykonywanej z odwagą, profesjonalizmem i życzliwym zainteresowaniem losami najbardziej wydziedziczonych. „Ukazywali, że dziennikarstwo to nie tyle zawód, co powołanie, misja zmagania się o lepszy świat” – mówił abp Skworc.

"Praca dziennikarska jest trudna i ogromie absorbująca. Koniec jednego wydania oznacza początek następnego. Terror ciągłego pośpiechu, żeby zdążyć z materiałem, nieustający stres. (...) Dylematy moralne, gdy nosi się w sercu tylu ludzi, z niepokojącym nieraz pytaniem - czy kogoś nie skrzywdziłem, czy dobrze zrobiłem, czy można było jeszcze lepiej?" - dodał.

Żegnając zmarłego Dariusza Kmiecika, jego brat nawiązał do dziennikarskiej pracy reportera „Faktów”. „Żyłeś pracą, poświęcałeś jej całe życie, ale zawsze znajdowałeś czas dla swojej rodziny. Doba u ciebie trwała nie 24 godziny, a więcej” – mówił Krzysztof Kmiecik, wspominając ciągły brak czasu na częstsze rodzinne spotkania, rekompensowany długimi rozmowami przez telefon.

Drugą, po dziennikarstwie, pasją zmarłego dziennikarza był sport – wspominał jego brat, podkreślając dumę po bramce strzelonej przez Kmiecika w niedawnym charytatywnym meczu między drużynami TVP i TVN. Przypomniał też inne cechy śląskiego dziennikarza; „zawsze opanowany, umiałeś znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji” – mówił.

Szef „Faktów” TVN Kamil Durczok wspominał początki Kmiecika w tej stacji, a także to, jakim był dziennikarzem. „Darek na drugie imię miał Perfekcyjność – Jego Perfekcyjność Dariusz Kmiecik” – mówił Durczok, wymieniając też inne cechy zmarłego reportera: sumienność, rzetelność, uczciwość, pracowitość, punktualność, sympatię, otwartość, radość, a przede wszystkim – jak mówił - jego „znak firmowy”, czyli skromność.

„Ładnie się życie układało" – mówił Durczok, nawiązując do tytułu jednego z reportaży Brygidy Frosztęgi-Kmiecik i wskazując na analogię do życia małżeństwa młodych dziennikarzy, przerwanego przez tragiczną katastrofę. Szef „Faktów” podkreślił też, że dziennikarskie materiały Kmiecika – o tragediach w śląskich kopalniach, śmierci himalaistów w górach, katastrofie hali MTK czy katastrofie pociągu pod Szczekocinami – oswajały nas ze śmiercią, jej brutalnością, bezwzględnością i nagłością. „Tylko ze swoją śmiercią nas nie oswoiłeś; ze swoją ci się nie udało” – powiedział Durczok.
„Wahuj nos tam na wirchu wszystkich. Szykuj się, aż tam przyjdymy i patrz tam jako. Patrz tam jako” – zakończył po śląsku Durczok, sam pochodzący z Katowic. Po mszy świętej Kmiecikowie spoczęli na Cmentarzu Komunalnym w Katowicach.

Do eksplozji gazu doszło w ubiegły czwartek przed godz. 5 rano; wybuch zniszczył trzy kondygnacje kamienicy u zbiegu ulic Chopina i Sokolskiej w ścisłym centrum Katowic. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów, pięć osób trafiło do szpitali, stan jednej nadal jest ciężki.

Poszukiwania rodziny Kmiecików trwały kilkanaście godzin, w bardzo trudnych warunkach. W końcu strażacy dotarli w gruzowisku do ich ciał; znaleźli je pod stropami i ścianami, które w czasie katastrofy złożyły się jak „domek z kart”.

Sprawę bada katowicka prokuratura okręgowa. Miasto, Caritas oraz mieszkańcy regionu udzielili pomocy rodzinom, które w efekcie katastrofy straciły dach nad głową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski