Szymon Pawłowski: Musimy jeszcze poprawić swoją grę [WYWIAD]

- Zagraliśmy naprawdę słaby mecz. Nic nas nie usprawiedliwia. Chwała Muhamedowi, który popisał się na prawdę fantastycznym strzałem. Gdyby nie on, to bylibyśmy źli na siebie za kolejny remis i kolejne stracone punkty. Musimy poprawić swoją grę, bo z lepszymi przeciwnikami takiego szczęścia mieć już nie musimy - mówi po meczu z Górnikiem Łęczna pomocnik Kolejorza - Szymon Pawłowski.

Ostatnimi meczami przy Bułgarskiej przyzwyczailiście swoich kibiców do dużej ilości strzelonych przez was goli. W spotkaniu z Górnikiem Łęczna zdobyliście zaledwie jedną. Jednak to wystarczyło, aby zdobyć trzy punkty.
Takie mecze, jak ten z Górnikiem się zdarzają. Nie udało nam się strzelić wielu bramek, jednak najważniejsze, że zdobyliśmy o jedną więcej niż nasz rywal. A to dało nam zwycięstwo i trzy punkty, których teraz bardzo potrzebujemy. Musimy gonić ligową czołówkę, ponieważ chcąc walczyć o najwyższe cele nie możemy tracić głupich punktów.

Zobacz też: Łukasz Trałka: Sukcesy rodzą się w bólach

Przez większość część tego spotkania byliście stroną dominującą, jednak nic konkretnego z tego nie wychodziło. Z czego to wynikało?
Trudno powiedzieć. Górnik nie przyjechał się tu tylko bronić. Spodziewaliśmy, że nasz rywal przyjedzie tu grać w piłkę. I tak rzeczywiście było. Dodatkowo piłkarze z Łęcznej bardzo dobrze spisywali się w defensywie. To spowodowało, że mieliśmy dużo problemów z dojściem do ich bramki.

Już dawno nie widzieliśmy Lecha grającego tak słabo. Mało brakowało, a po raz kolejny stracilibyście punkty na własne życzenie.
To prawda. Zagraliśmy naprawdę słaby mecz. Nic nas nie usprawiedliwia. Chwała Muhamedowi, który popisał się naprawdę fantastycznym strzałem. Gdyby nie on, to bylibyśmy źli na siebie za kolejny remis i kolejne stracone punkty. Musimy poprawić swoją grę, bo z lepszymi przeciwnikami takiego szczęścia mieć już nie musimy. W czwartek czeka nas bardzo ważny i trudny mecz pucharowy z Jagiellonią Białystok. Zatem trzeba jak najszybciej wyciągnąć wnioski, bo czasu nie zostało już za dużo.