Sejmik zakończył pracę. Co udało się zrobić, a co było porażką kadencji? [SPRAWDŹ]

Sejmik województwa wielkopolskiego zakończył kadencję. Upłynęła ona pod znakiem wykorzystywania unijnych pieniędzy z perspektywy na lata 2007-2013. Wielkopolska jest tu wskazywana jako jeden z liderów. Co przez cztery lata udało się pozytywnie zmienić? Plusów jest sporo, ale nie brakuje też minusów. Oto tylko kilka przykładów.

Zobacz też: Zmarnowana kadencja

• Elfy wjechały na tory
  W ramach unijnego projektu, którego łączna wartość wyniosła 469,7 mln zł, województwo kupiło 22 nowoczesne, wykonane przez bydgoską Pesę pociągi typu Elf. Są klimatyzowane, monitorowane, dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych i mogą rozpędzić się do 160 km na godzinę. Każdy może przewieźć 450 pasażerów, w tym 204 na miejscach siedzących. Pierwszy Elf wyjechał na tory w grudniu 2012 r. Ostatni z zamówionych pociągów dotarł do nas w lutym br. Elfy kursują z Poznania do Mogilna, Zbąszynka, Gniezna.
• Poprawione trasy kolejowe
  Wyremontowano dwie ważne dla regionu linie kolejowe - z Poznania do Wągrowca oraz do Wolsztyna. Przez lata ich stan się pogarszał, co znacznie wydłużało podróż. I zniechęcało do niej. Teraz do Wągrow-ca można dojechać w 65 minut, a nie - w 104 minuty, jak bywało.
• Nowy blok operacyjny
  W marcu 2011 r. w Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Lutyckiej w Poznaniu otwarto nowoczesny blok operacyjny. To osiem klimatyzowanych, spełniających najwyższe standardy sal, a także stanowiska intensywnej terapii oraz sterylizatornia. Rocznie przeprowadza się tu ok. ośmiu tys. zabiegów. Inna sprawa, że można by dwa razy więcej, ale kontrakt z NFZ jest za niski. - Co roku przekazywaliśmy szpitalom ok. 100 mln zł na niezbędne remonty - mówi Marek Woźniak, marszałek województwa. - Dzięki temu wyremontowano np. Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii wraz z jego placówkami w Ludwikowie i Chodzieży. Teraz są lepiej przystosowane dla pacjentów.

• Szpitala dziecięcego nie ma
  To - bez wątpienia - największa porażka województwa. O fatalnych warunkach w lecznicy przy ul. Krysiewicza i konieczności budowy nowego szpitala matki i dziecka mówi się od lat. Władze regionu uznały tę sprawę za swój priorytet. W 2012 r. wydawało się, że wszystko jest już przesądzone. Rozpoczynał się wtedy tzw. dialog techniczny z inwestorami chętnymi do budowy w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP - prywatna firma buduje szpital, a samorząd spłaca, dzierżawiąc budynek). W listopadzie 2013 r. marszałek ogłosił, że PPP będzie pilotażowym programem ministerstwa. Ale już miesiąc później, pod wpływem opozycji, rozważania koncepcji wróciły do początku.
  - Z czterech lat zmarnowaliśmy 3,5 roku, bo jedyny sukces to decyzja lokalizacyjna (przyulicy Szwajcarskiej - przyp. red.) - uważa Zbigniew Czerwiński, radny PiS. - Inne próby działania były realizowaniem fantasmagorii byłego wicemarszałka Wojtasiaka. Przetarg ogłoszony przez resort na doradztwo przy budowie też był zmarnowaniem czasu. Z przedstawionych niedawno analiz dowiedzieliśmy tyle, ile z opracowań wielkopolskich urzędników.

  Marszałek Woźniak także zalicza sprawę szpitala do porażek. - Wiele osób chyba zbyt optymistycznie deklarowało szybką budowę - mówi. - Proces inwestycyjny musi uwzględniać kilka lat przygotowań. Ponad dwa lata trwało uzyskanie działki od miasta, później były długie dyskusje o wielkości, zawartości szpitala, dalej - o modelu finansowania. Teraz wstrzymują nas już tylko negocjacje z Komisją Europejską. Jest szansa, że dostaniemy unijne pieniądze. Liczę, że ostateczna decyzja zapadnie w najbliższych miesiącach. Podejmie ją już nowy sejmik.

• Opóźnione budowy dróg
  Cierpliwość mieszkańców Wągrowca, Czarnkowa, Śremu czy Rawicza nieraz została wystawiona na ciężką próbę. Dwa pierwsze miasta od dawna nie mogą doczekać się obwodnic. Choć roboty się rozpoczęły, są opóźnione. Kolejne firmy - wykonawcy upadały, województwo dwa razy musiało wypowiadać umowy. Z opóźnieniem zakończyła się też budowa drogi nr 434 ze Śremu do Rawicza.

• Karta jest, ale jej nie ma
  Przygotowania do wprowadzenia wojewódzkiej Karty Dużej Rodziny trwały już w ubiegłym roku. W tym sejmik przyjął stosowną uchwałę. Ale karty nie ma. Jak tłumaczy Marek Woźniak, marszałek wielkopolski, trwają rozmowy z miastami i gminami, by stworzyć wspólny system zniżek dla rodzin wielodzietnych. Tyle że o tych rozmowach mowa już była na początku roku. A karta miała wejść we wrześniu br.

• Wątpliwa praca agencji
  Wielkopolska Agencja Zarządzania Energią miała zajmować się zakupami grupowymi energii, odnawialnymi źródłami. Z ambitnych założeń w tej kadencji niewiele wyszło, spółka realizowała tylko unijne projekty i notowała straty. A zdaniem opozycji, powstała tylko po to, by dać pracę działaczowi PSL. Marszałek Marek Woźniak przyznaje, że najbliższy rok powinien być decydujący - ma potwierdzić lub zaprzeczyć sensowi funkcjonowania WAZE.