Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Sikorski doskonale by się nadawał na wójta gminy Wilkowyje. Tylko on?

Arkadiusz Franas
A my Wilno zdobędziemy/ Kijów odbijemy/ Odpoczniemy w Leningradzie w kołchozowym sadzie... Nie, nie jestem zwolennikiem rewizji granic Polski. To fragment pieśni, którą słyszałem z ust kilku polityków.

Dawno to było, gdy dopiero raczkowali w rządzeniu i byli w stanie biesiadnym. I nie zamierzam ujawniać ich nazwisk, by przebić marszałka Radosława Sikorskiego. Rzecz w czymś innym. Otóż owi politycy tym się różnią od byłego szefa MSZ, że nigdy do tego się nie przyznają. Cała afera z marszałkiem Sejmu, moim zdaniem, polega nie na tym, że jakiś czas temu padła propozycja z ust Putina o podziale Ukrainy między Rosję i Polskę, ale w tym, że pan Sikorski o tym opowiada.

Bo chyba poglądy przywódcy naszego wschodniego sąsiada, którego jedyny dylemat polega na tym, że nie wie, czy jest już carem, czy jeszcze I sekretarzem (jakby to była jakaś różnica), są znane: Rosja ponad wszystko.

A propos prywatnych rozmów. Podobno takie, a nie służbowe, prowadził Radosław Sikorski z Jackiem Rostowskim, gdy ich nagrano, a nagranie opublikowano. I wtedy pan Sikorski nie był zbyt szczęśliwy. A my usłyszeliśmy, jak Polskę i Polaków traktuje minister polskiego rządu: "Problem w Polsce jest, że mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę". Rostowski dopytuje: "Taki sentymentalizm". I wtedy pada słynne: "Taka murzyńskość". I co? I nic, tak samo, jak i po chlapnięciu językiem o propozycji Putina.

I po wielu innych wpadkach polityka, którego okrzyczano wielką gwiazdą polskiej polityki, a według mnie jest krzyżówką Nikodema Dyzmy, Natalii Siwiec i wójta, a potem senatora Pawła Kozioła z Wilkowyj, czyli bohatera serialu "Ranczo". Bo jak można poważnie traktować kogoś, kto łatwo odnajduje się w rządzie PiS, a potem PO - partii o bardzo różnych obliczach i kompletnie różnym spojrzeniu na polską czy światową rzeczywistość? Dyzma, Kozioł i Siwiec też się wszędzie odnajdywali.

I to jest recepta na sukces polityka? Przecież polityk, który wygłasza tak rasistowskie kwestie lub zdradza rzeczy kompromitujące rząd, od dawna powinien być na zesłaniu. A Sikorski trwa i trwa. Dlaczego? Nie sądziłem, że kiedykolwiek zacytuję z przekonaniem Janusza Palikota, ale chyba ów dawny kolega partyjny marszałka Sejmu postawił dobrą diagnozę: "PiS jak zwykle przesadził z komentarzami i uratował PO i Sikorskiego". Tak, Sikorski zostanie, by nikt nie powiedział, że partia Jarosława Kaczyńskiego odniosła sukces. Tylko czy to jest metoda? Niestety, taka z serii "na złość mamie odmrożę sobie uszy", na złość PiS-owi nadal kompromitujemy Polskę.

Ale sprawa sięga głębiej. I nie dotyczy jedynie Sikorskiego. Jak wiele wybaczamy naszym rządzącym? Mam wrażenie, że w każdej gminie znajdziemy takiego "bohatera". Ilu mamy takich wójtów, burmistrzów czy prezydentów, którzy jak Kozioł z Wilkowyj myślą: "Gmina to ja. I nikt mi nie podskoczy...". A najgorsze, że my w to wierzymy lub nie wierzymy, że możemy to zmienić. Demokracja faktycznie staje się coraz mniej doskonałym systemem rządzenia.

Zastanawiałem się, co musiałoby się wydarzyć, by media i politycy uznali, że taki polityk z dobrego układu musi odejść. Wyszło mi, że przejechać ginący gatunek afroamerykańskiej mrówki żydowskiego pochodzenia o orientacji homoseksualnej. I to jadącej na rowerze. Socjolog i filozof Karl Popper stwierdził, że w demokracji władza poddana jest nie tylko kontroli społecznej, ale też kontroli rozumu. Szkoda, że tak niewielu teraz czyta Poppera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska