Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Woli odszkodowanie od WSB zamiast dawnej pracy

Katarzyna Sklepik, Anna Jarmuż
Biurko w nowym dziale, dawne stanowisko i pensję zaproponowała Wyższa Szkoła Bankowa Mirosławie Kolankiewicz, która została zwolniona po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Niepełnosprawna kobieta jednak propozycji nie przyjęła.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że dobre wykształcenie, nienaganne podejście do wykonywania swoich obowiązków i sześć przepracowanych lat, to za mało, żeby pracować w Wyższej Szkole Bankowej. Mirosława Kolankiewicz - pracownik działu rekrutacji tej uczelni, po powrocie z urlopu macierzyńskiego otrzymała wypowiedzenie z pracy.

Mirosława Kolankiewicz od urodzenia cierpi na zanik mięśni. Wraz z mężem długo starała się o adopcję dziecka. Po wielu próbach, jej zabiegi zakończyły się sukcesem. Do domu Kolankiewiczów trafiły dwie dziewczynki: 11-letnia Sylwia i 7-letnia Natalia. Chcąc lepiej zająć się młodszym dzieckiem pani Mirosława wzięła trzymiesięczny urlop macierzyński z uczelni.

Gdy wróciła do pracy, doznała szoku. Dowiedziała się bowiem, że jej stanowisko zostało zlikwidowane, a dotychczasowe obowiązki przejęli inni pracownicy. - Uczelnia była zmuszona wypowiedzieć umowę o pracę Mirosławie Kolankiewicz z powodu likwidacji stanowiska pracy, na którym była zatrudniona. Decyzja ta była podyktowana względami związanymi z funkcjonowaniem uczelni i efektywnością ekonomiczną - tłumaczy postępowanie uczelni Karolina Nawrot, rzecznik prasowy WSB.

Pani Mirosława jest zdania, że padła ofiarą konfliktu personalnego, jaki miała ze swoją przełożoną.
Podobnego zdania byli inni pracownicy WSB, oburzeni postępowaniem pracodawcy. Właśnie dlatego czterdzieści osób podpisało petycję do zarządu szkoły, domagając się przywrócenia zwolnionej do pracy lub przyznania jej stanowiska zastępczego.

- Ta forma pomocy moich kolegów i koleżanek oraz zainteresowanie mediów okazały się bardzo skuteczne w mojej walce - mówi M. Kolankiewicz. - Zarządzający szkołą ponownie przeanalizowali moją sytuację i okazało się, że wciąż mogę tam pracować. Co prawda zaproponowali mi inne stanowisko, w innym dziale, ale na tych samych warunkach jak wcześniej - dodaje.

W czwartek pani Mirosława została zaproszona na rozmowę z zarządem Wyższej Szkoły Bankowej. - Zgodnie z pakietem wsparcia instytucjonalnego, który zaproponowaliśmy w grudniu, kiedy tylko pojawił się wakat na nowym stanowisku odpowiednim dla pani Mirosławy, otrzymała ofertę pracy - mówi Karolina Nawrot, rzecznik WSB.

Chociaż Kolankiewicz przyznała w rozmowie z "Głosem", że cieszy się, że "zarządzający szkołą ponownie przeanalizowali jej sytuację i że wciąż mogłaby pracować na uczelni", propozycji nie przyjęła. - Zrezygnowałam z powrotu do pracy, bo choc atmosfera w pracy byla dobra a koledzy zyczliwi nie czulabym sie najlepiej po tym wszystkim, co teraz sie stalo. Mam w planach założenie własnej firmy. Będę starała się o odszkodowanie od WSB - mówi Kolankiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski