Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogrzewanie w Poznaniu: Nowe osiedle, a część mieszkańców marznie

Marcin Idczak
Alicja Makowska twierdzi, że w niektóre dni w jej mieszkaniu jest zimniej niż na dworze. Dlatego podobnie jak część lokatorów musi je dogrzewać piecykami elektrycznymi
Alicja Makowska twierdzi, że w niektóre dni w jej mieszkaniu jest zimniej niż na dworze. Dlatego podobnie jak część lokatorów musi je dogrzewać piecykami elektrycznymi Marcin Idczak
Lokatorzy z ul. Międzychodzkiej dogrzewają mieszkania piecykami elektrycznymi. Administracja wyjaśnia, że wkrótce będzie cieplej w domach.

Mieszkamy w nowych blokach, gdzie zamontowano nowoczesne systemy ogrzewania, a jednak i tak marzniemy w swoich mieszkaniach – twierdzi część lokatorów osiedla Atanera przy ul. Międzychodzkiej.

– Niestety wiosną, czy tak jak teraz jesienią mamy bardzo zimno w naszych mieszkaniach – mówi Alicja Makowska, jedna z lokatorek. Dodaje, że wraz z kilkoma sąsiadami muszą swoje lokale dogrzewać farelkami. – Najgorzej jest nocami gdy temperatura na dworze spada, a nasze grzejniki włączamy na pełną moc i wciąż jest bardzo zimno – dodaje poznanianka.

Wyznaje, że najbardziej denerwują ją to, że zastosowane nowoczesne technologie powodują, że sama nie może zdecydować jaka ma u niej w pokoju temperatura. Wyjaśnia, że zdarzają się dni, gdy na dworze jest cieplej niż w mieszkaniach.
– Staliśmy się zakładnikami czujników, które dyktują co ma być dla nas dobre, a co nie – stwierdza Alicja Makowska. – Nam pozostaje jedynie płacić – dodaje.

Podobnie uważa wielu jej sąsiadów, szczególnie tych w starszym wieku lub z małymi dziećmi. W niektórych z lokali jest około 13 stopni ciepła. – Jedynym normalnym źródłem ciepła jest maszynka do gotowania. Wstawiam garnek z wodą i ją gotuję. Ta paruje i dzięki temu mam cieplej w mieszkaniu – dodaje jedna z mieszkanek osiedla.

W biurze zarządu Atanera poinformowano nas, że sprawą zajmuje się lokalna administracja. Opieką nad blokami zajmuje się Marian Jóźwiak, który wyjaśnia, że taka sytuacja to problem okresów przejściowych. Znana jest już od momentu gdy powstało osiedle.

– Ogrzewanie mieszkań jest włączane gdy na dworze jest jeszcze w miarę ciepło. Dlatego mamy mniejszą moc zamówioną w elektrociepłowni, a dodatkowo jej przesyłem sterują czujniki. Możliwe, że niektórzy z lokatorów mogą przez to odczuwać pewien dyskomfort, że chcą by było jeszcze cieplej w ich mieszkaniach – przyznaje Marian Jóźwiak.

Dodaje, że już w tej sprawie interweniował w ciepłowni. Ta ma zwiększyć moc przesyłanego ciepła do bloków przy ul. Międzychodzkiej.

– Jednak trzeba pamiętać, że każdy lokator inaczej odczuwa temperaturę w mieszkaniach. Niektórym jest za gorąco, innym jak pani Makowskiej może być za zimno – dodaje. Zaznacza też, że gdyby od razu zamawiano większą moc z elektrociepłowni, to by oznaczało znaczne zwiększenie kosztów, którymi trzeba by obarczyć lokatorów.

Natomiast Alicja Makowska podsumowuje, że gdy kiedyś mieszkała w starej kamienicy to miała cieplej w mieszkaniu.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski