Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Synod biskupów 2014: Abp Stanisław Gądecki wrócił zadowolony

Karolina Koziolek
Synod biskupów 2014: Abp Stanisław Gądecki wrócił zadowolony
Synod biskupów 2014: Abp Stanisław Gądecki wrócił zadowolony Waldemar Wylegalski
Metropolita poznański wrócił z synodu poświęconego rodzinie, który odbywał się przez ostatnie dwa tygodnie w Rzymie. Wrócił zadowolony. - Choć był moment, kiedy zastanawialiśmy się z innymi biskupami po cośmy tu przyjechali - komentował chwilę po powrocie - obrady synodu.

Chwile zwątpienia polskiego hierarchy wzięły się stąd, iż - jak mówił - w pewnym momencie dyskusję zdominowała tematyka trudności w rodzinach, a nie rodzina jako taka. To przełożyło się na zapisy w dokumencie synodalnym po pierwszej turze obrad, tzw. relatio - zapisy, jak mówił metropolita, mocno "kontrowersyjne". Dotyczyły one mianowicie przystępowania osób rozwiedzionych do komunii i spowiedzi oraz funkcjonowanie osób homoseksualnych we wspólnocie Kościoła.

- Synod został zwołany, by dyskutować o chrześcijańskiej rodzinie, jednak w którymś momencie dominującym tematem stały się rodziny z problemami - relacjonował abp Gądecki.

Kościół nie jest od tego, by iść z duchem czasu

Zdaniem metropolity wiele zamieszania wprowadziło źle napisane relatio, czyli sprawozdanie z pierwszej części synodu. Znalazły się tam sformułowania, które jego zdaniem na sali synodalnej nie padły. Dotyczyły przede wszystkim możliwości dopuszczenia do komunii osób rozwiedzionych oraz "zaproszenia" do wspólnoty Kościoła osób homoseksualnych. Zapisy te komentowano jako rewolucję i liberalizację nauki Kościoła. Wczoraj abp Gądecki gasił entuzjazm osób, które liczyły na zmiany. Dodał, że zapisy takie nie były uprawnione oraz zdziwiły samych ojców synodalnych. Hierarcha dodał, że jego zdaniem wprowadzone zostały "niejako naumyślnie". On sam nie jest za zmianą doktryny na rzecz rozwodników.

- Kościół nie jest od tego, by iść z duchem czasu. Naszym programem jest ewangelia, a nie duch czasu - mówił. - Jeśli będziemy liberalizować doktrynę, to skończymy w protestantyzmie. Nie możemy liberalizować Kościoła w imię argumentów socjologicznych "bo świat taki jest". Nie jesteśmy od tego, by uprawiać pogoń za światem, ale by świat ciągnąć w górę - tłumaczył metropolita.

Dopytywany przez dziennikarzy przyznał, że sam widzi różnicę pomiędzy tymi, którzy porzucili i sami zostali skrzywdzeni i porzuceni w małżeństwie. - Synod nie rozstrzygnął, jak traktować obie te grupy. Nie doszliśmy do żadnej konkluzji. Mamy rok, by na kolejnym synodzie sformułować konkretne wnioski - mówił.

Jakie mogą to być wnioski, nie wiadomo. Większość biskupów chciałaby większej otwartości wobec rozwodników, jednak jest też spora frakcja hierarchów konserwatywnych (do których należy także abp Gądecki), którzy uważają, że ewangelia nie pozwala na ustępstwa.
- W pierwszej wersji relatio zastosowano "cienką teologię" i "pseudoteologię" z domieszką myśli duszpasterskiej. To nie jest wystarczający fundament, by zmienić podejście Kościoła do rozwodów - mówił hierarcha i tłumaczył, że dopiero w ostatecznej wersji dokumentu synodalnego, który wobec rozwodników nie jest już tak łaskawy, zastosowano "twardą" teologię oraz właściwe encykliki ostatnich trzech papieży.

Biskupi w Rzymie stwierdzili jednakże, że Kościół powinien towarzyszyć związkom niesakramentalnym. Jeszcze nie wiadomo, w jaki sposób miałoby się to odbywać: czy poprzez stowarzyszenia, specjalne wspólnoty czy grupy wsparcia przy parafiach...

W ogłoszonym dokumencie zarazem jasno napisano, że Kościół musi być otwarty i nie powinien nikogo odrzucać. Metropolita przyznał równocześnie, że do tej pory wsparcie dla osób rozwiedzionych szwankowało.

Homoseksualistom należy się szacunek
To samo dotyczy osób homoseksualnych. Za synodem również abp Stanisław Gądecki przypominał, że "należy im się szacunek ze względu na godność osoby ludzkiej". Dotyczy to także tych będących w związkach jednopłciowych.

- Używanie wobec nich języka dyskryminującego i potępiającego jest niedopuszczalne - mówił hierarcha.

Dodał zarazem, że Kościół nigdy nie postawi znaku równości pomiędzy małżeństwem kobiety i mężczyzny, a związkiem jednopłciowym, również w kwestii adopcji dzieci.
Postanowienia synodu będą tematem obrad Konferencji Episkopatu Polski w marcu przyszłego roku.

Co jeszcze na synodzie?

Na trwającym dwa tygodnie synodzie, którego tematem były "Wyzwania duszpasterskie wobec rodziny w kontekście nowej ewangelizacji", rozmawiano o wyzwaniach stojących przed rodziną. Ostateczny dokument podsumowujący synod miał 62 punkty, z czego trzy nie zostały przyjęte (dotyczące rozwodników oraz osób homoseksualnych). Pozostałe punkty dotyczyły m. in. słabo podkreślanej roli misyjnej rodziny, potrzeby duszpasterstwa prowadzonego przez rodziny dla rodzin, tworzenia wspólnot formacyjnych zarówno dla małżeństw sakramentalnych, jak i niesakramentalnych. Zastanawiano się także nad ułatwieniem procedury stwierdzania nieważności małżeństw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Synod biskupów 2014: Abp Stanisław Gądecki wrócił zadowolony - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski