Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komorniki: Nikt nie przyznaje się do billboardu ośmieszającego wójta

Robert Domżał
Jeden z billboardów przy przejeździe kolejowym na ul. Grunwaldzkiej
Jeden z billboardów przy przejeździe kolejowym na ul. Grunwaldzkiej Robert Domżał
Mieszkańcy gminy Komorniki to śmieją się do rozpuku, to grzmią z oburzenia. Powodem są billboardy, na których obecny wójt tej gminy przyznaje się do nieudolnego działania.

Billboardy stoją przed przejazdem kolejowym przy ul. Grunwaldzkiej. W tym miejscu ma stanąć wiadukt. Na razie co kilkanaście minut opuszczane są zapory, a przed nimi ustawiają się dziesiątki pojazdów. Jako pierwszy o potrzebie budowy wiaduktu zaczął mówić przed laty Jan Broda, obecny wójt gminy Komorniki. Obiekt ma stanąć na gruntach należących do miasta Poznania i gminy Komorniki. W budowę zaangażowane są też gmina Dopiewo, powiat poznański i PKP SA.

ZAGŁOSUJ I OCEŃ LOKALNYCH POLITYKÓW:
JAK ONI RZĄDZILI

Na billboardach można przeczytać: "Wiadukt jest moją ulubioną inwestycją w Gminie Komorniki. Przez 12 lat zabiegam tylko o projekt budowy. Bezskutecznie. Nieudolny. Jan Broda Wójt Gminy Komorniki".

Kto przyczynił się do pojawienia takiego plakatu?

Rywal w wyścigu do stanowiska wójta, Sławomir Hinc?

Były wiceprezydent Poznania Sławomir Hinc odcina się od treści, jaką można zobaczyć na billboardzie. Jego zdaniem obecnemu szefowi Urzędu Gminy w Komornikach brakowało konsekwencji w negocjacjach z miastem, które ma uczestniczyć w budowie wiaduktu. Twierdzi też, że nie wypada mu zdradzać szczegółów tamtych negocjacji.

Mariusz Matuszewski z Komitetu Wyborczego "KWW Aktywni dla gminy" pytany, czy komitet wykupił bez wiedzy Sławomira Hinca powierzchnię reklamową na billboardach odpowiada: "Nie, to nie my. Ale zgadzamy się z opinią zamieszczoną na plakacie". Ale na plakatach, mniejszym drukiem, widnieje informacja, że zakup sfinansowano z funduszy KWW Porozumienie Obywatelskie "Wolność".

Pełnomocnik tego komitetu Sandra Spychała odcina się od związku z billboardami.

- Nie mam żadnej faktury, która potwierdzałaby zakup tego ogłoszenia. Nie jest w naszym interesie dyskredytowanie obecnego wójta. Nasi kandydaci ubiegają się tylko o miejsca w radzie gminy - tłumaczy Sandra Spychała.
Rzeczniczka agencji reklamowej, do której należą billboardy, była zdumiona treścią.

- Z każdym plakatem zapoznaje się nasz prawnik. Sprawdza on między innymi, czy nie mamy do czynienia ze zniesławieniem - wyjaśnia Magdalena Kotuła, rzecznik firmy Stroer. Po sprawdzeniu numerów billboardów okazało się, że tam, gdzie wisi "wyznanie samorządowca" powinny wisieć inne plakaty.

- Mogę podejrzewać, że ktoś nielegalnie zakleił naszą tablicę. Takie sytuacje bardzo rzadko, ale niestety się zdarzają - wyjaśnia Magdalena Kotuła.

Zdaniem profesora Ryszarda Cichockiego sposób prowadzenia kampanii wyborczej jest od strony prawnej dokładnie określony.

- To, co zrobiono na ul. Grunwaldzkiej nie jest już kampanią wyborczą. Jeśli komitety się nie przyznają do "autorstwa", sprawą najpewniej zajmie się prokurator. Ten incydent może być zapowiedzią zaostrzenia kolejnych kampanii wyborczych, jakie w będą w kraju - mówi profesor Ryszard Cichocki. Dodaje jednak, że "uczymy się zbiorowo i w kolejnych latach osoba, która tak postępuje będzie wykluczana z życia politycznego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski