Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze w Poznaniu mają się dobrze. Powstał kolejny sklep [ZDJĘCIA]

Krystian Lurka
Dopalacze w Poznaniu mają się dobrze. Powstał kolejny sklep
Dopalacze w Poznaniu mają się dobrze. Powstał kolejny sklep Paweł Miecznik
Powstał kolejny punkt w Poznaniu, gdzie młodzi ludzi mogą kupić niebezpieczne substancje. Pracownicy sanepidu i policjanci systematycznie kontrolują te miejsca. To jednak nie przynosi efektów.

Jeszcze rok temu w Poznaniu jedynym miejscem, gdzie można było kupić "talizmany kierowcy" lub "amulety szczęścia" był lokal na Wildzie. Dzisiaj są już cztery takie punkty.

Poza sklepem na Wildzie, gdzie oficjalnie można dostać wszystko za dwa, trzy lub pięć złotych, podobny sklep prężnie działa przy ul. Mostowej. Lokal zresztą należy do tej samej sieci handlowej.

Zobacz też:
W Poznaniu jest nowy sklep z talizmanami

Niedawno czytelnicy "Głosu Wielkopolskiego" skarżyli się również na lokal przy ul. Zielonej. Prawdopodobnie tam także poznaniacy mogą kupić dopalacze. Kilka dni temu otrzymaliśmy też sygnał, że kolejny przedsiębiorca zaczął handlować niebezpiecznymi substancjami. Mowa o sklepie z kolekcjonerskimi artykułami z Chin.

Sklep, który - jak każdy z wymienionych - ma zaklejone szyby i nie wyróżnia się niczym szczególnym, znajduje się przy ul. Głogowskiej. Można tutaj kupić laleczki voodoo. Między innymi takie jak: "Pan Walduś jest wiecznym optymistą, który z radością Cię poprowadzi przez życie", "Pani Eko pomoże Ci żyć bardziej ekologicznie" czy "Śmierdziel". Oficjalnie produkty są do zbierania, wszyscy jednak w rzeczywistości doskonale sobie zdają sprawę, że te produkty służą do odurzania się.
Jak przyznaje Cyryla Staszewska, poznański sanepid o nowym sklepie wie od kilku dni.

- Zbadamy tę sprawę - zapewnia Cyryla Staszewska.

Jak przyznaje rzeczniczka, pracownicy stacji sanitarno-epidemiologicznej doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, które stanowią takie sklepy. Co miesiąc kilkanaście osób po spożyciu dopalaczy trafia na oddział toksykologiczny w poważnym stanie.

- Robimy, co możemy - przyznaje Cyryla Staszewska. Dodaje jednak, że przedsiębiorcy zawsze są krok przed nimi.
Inspektorzy sanepidu z policjantami systematycznie kontrolują wszystkie podejrzane miejsca. Tak też stanie się w przypadku nowych punktów z dopalaczami. Sanepid nakłada na nie kary i pozbawia niebezpiecznego asortymentu. Jak przyznaje Cyryla Staszewska, na jednego z właścicieli nałożono ponad 800 tysięcy złotych kary. Ten jednak nic z grzywny sobie nie zrobił.

Właściciele maksymalnie wydłużają procedury i i odwołują się od kar, które powinni zapłacić. A kiedy już pojawia się rzeczywista groźba, zamykają swoje firmy i zakładają nowe.

Jest jednak światełko w tunelu. Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić przepisy, które pozwolą karać za handel i posiadanie dopalaczy. Grozić za ma to do 8 lat pobawienia wolności. Zmieniać na bieżąco ma się również lista nielegalnych substancji psychoaktywnych.

Do tej pory zanim trafiły na listę - a tę aktualizowano dopiero przy zmianie ustawy - producenci dopalaczy mieli wystarczająco dużo czasu, by zmienić skład i ominąć zakaz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski