Choć o trasie Entombed A.D. wiadomo było od miesięcy, to do ostatniej chwili nie wiedziałem, jak traktować zespół, któremu obecnie przewodzi wokalista L-G Petrov. Trudno uznać go za kompletnie nową grupę. Słowo „Entombed” w nazwie rodzi nieuniknione skojarzenia z przeszłością, a koncertowy program Szwedów opiera się w dużej mierze na utworach sprzed zmiany nazwy. Z drugiej strony nieuczciwe byłoby określenie Entombed A.D. mianem cover bandu. Zespół wydał niedawno album „Back to the Front”, który pierwotnie miał ukazać się jeszcze pod starym szyldem.
Sobotni koncert w wypełnionym po brzegi Eskulapie udowodnił, że Entombed A.D. to żywa definicja tego, jak powinno się grać death metal „po szwedzku”. Zawartość nowego materiału w setliście była tego wieczoru symboliczna, a grupa postawiła na żelazną klasykę. Po zagranym na początek, majestatycznym „Kill to Live”, ze sceny zabrzmiały takie hity jak „Living Dead”, „I for an Eye” czy obowiązkowa „Left Hand Path”.
Motorycznym riffom i szybkiej, punkowej rytmice towarzyszył głęboki charkot Petrova, który już od pierwszych taktów złapał świetny kontakt z publiką. Cała piątka wyraźnie cieszyła się graniem i reakcjami fanów wykrzykujących słowa piosenek. Skoro więc zespół ocenia się przede wszystkim po koncertach, jakie gra, to po sobocie można z czystym sumieniem uznać Entombed A.D. za prawowitych spadkobierców muzycznej schedy po ich wielkich poprzednikach. Ja przynajmniej nie będę miał z tym problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
