Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz z Obrzycka stanął przez sądem. Miał uderzyć dziecko podczas mszy

Marcin Pomianowski
Ksiądz Józef M. nie przyznaje się do winy. Media nie mogły być jednak na sali sądowej podczas wystąpienia proboszcza. Wcześniej ksiądz tłumaczył, że tylko "odsunął chłopca"
Ksiądz Józef M. nie przyznaje się do winy. Media nie mogły być jednak na sali sądowej podczas wystąpienia proboszcza. Wcześniej ksiądz tłumaczył, że tylko "odsunął chłopca" Marcin Pomianowski
- Oskarżam ks. Józefa M. o to, że podczas mszy w Piotrowie naruszył nietykalność cielesną małoletniego Jakuba T. poprzez uderzenie poszkodowanego otwartą dłonią w twarz - tak rozpoczął swoje wystąpienie prowadzący śledztwo w tej sprawie prokurator Marek Piegat z Prokuratury Rejonowej w Szamotułach.

Ksiądz Józef M. nie przyznaje się do winy. Media nie mogły być jednak na sali sądowej podczas wystąpienia proboszcza. Nie wiemy, co powiedział podczas pierwszego dnia rozprawy. Wiemy, jak tłumaczył się publicznie wcześniej. Że chłopca tylko odsunął, gdy ten podczas mszy świętej usiłował podnieść z podłogi komunikant, który wypadł księdzu.

Czytaj też:
Piotrowo w gm. Obrzycko: Ksiądz uderzył chłopca podczas mszy?

Jeszcze przed rozprawą obrońcy księdza złożyli wniosek o umorzenie sprawy lub ewentualną mediację oraz wykluczenie kilkorga wezwanych świadków. Według obrony nie mieli oni zeznawać o sprawach związanych ze zdarzeniami, nad którymi sąd się właśnie pochyla. Sąd wniosków nie przyjął i świadkowie zostali przesłuchani. W większości zeznawali oni o zdarzeniach sprzed lat, kiedy to mieli być jako dzieci uderzeni przez księdza M. lub ktoś z ich bliskich doświadczył podobnych zachowań duchownego.

12 miesięcy więzienia - nawet taka kara grozi ks. Józefowi M. za naruszenie nietykalności cielesnej

Kluczowe jednak w tej sprawie są zeznania dzieci, które w trakcie śledztwa zostały już przesłuchane zgodnie z przyjętymi normami prawnymi, czyli w obecności rodziców, psychologa oraz sądu i dlatego prokurator sugerował, że nie ma potrzeby wzywać nieletnich po raz kolejny. Według opinii biegłego zeznania są spójne w opisie tego, co miało się wydarzyć podczas mszy. Innego zdania byli obrońcy księdza i złożyli wniosek o ponowne przesłuchanie dzieci oraz przesłuchanie kolejnych trojga dzieci.

- Ci świadkowie zostali przesłuchani w momencie, gdy nasz klient nie miał statusu podejrzanego i nie miał adwokata, dlatego nie mógł w żaden sposób się bronić - mówił mecenas Paweł Sowisło, reprezentujący księdza Józefa M. przed sądem.

Ten wniosek obrony został przez sąd przyjęty. Przesłuchanie dzieci zostało zaplanowane na 11 grudnia, a następna rozprawa odbędzie się cztery dni później - 15 grudnia.

Protest po zdarzeniu
Po tym, jak miało dojść do uderzenia chłopca podczas mszy w kościele, część parafian zorganizowała przed kościołem w Obrzycku protest. W ciągu trzech dni w Obrzycku zebrano ponad tysiąc podpisów pod petycją wzywającą biskupa do odwołania proboszcza parafii pw. św. Piotra i Pawła. Protestujący zarzucali księdzu złe traktowanie - szczególnie dzieci. Niezadowolenie narastało przez lata, ale zdarzenie z początku lutego 2014 r. spowodowało, że tydzień później parafianie powiedzieli "dość". Metropolita poznański ks. abp Stanisław Gądecki księdza nie odwołał.

Ksiądz Józef M. nie zgodził się na publikację wizerunku i nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski