Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary Rynek w Poznaniu: Sprzedawca musiał rozmontować stragan, by odsłonić filary [ZDJĘCIA]

Katarzyna Dobroń
Roman Kamiński sprzedaje własnoręcznie wykonane pamiątki przy Starym Rynku od 10 lat. Kilka dni temu rozmontował część swojego stoiska, bo zasłaniało filary podcieni Domków Budniczych
Roman Kamiński sprzedaje własnoręcznie wykonane pamiątki przy Starym Rynku od 10 lat. Kilka dni temu rozmontował część swojego stoiska, bo zasłaniało filary podcieni Domków Budniczych Grzegorz Dembiński
Sprzedawca pamiątek przy Starym Rynku w Poznaniu musiał rozmontować stragan, aby odsłonić filary. Miasto przyjrzy się wszystkim stoiskom handlarzy z podcieni domków budniczych.

"Według Magistratu nie wolno mi zasłaniać filarów. Przyjazne Miasto!" i "Tak wygląda wspieranie przedsiębiorczości i twórczości lokalnej. Dziękuję mojemu miastu!"- kartki z takimi komunikatami zawisły na jednym ze straganów z pamiątkami w podcieniach domków budniczych na Starym Rynku.

Wszyscy ustawieni w tym miejscu handlarze będą musieli zmniejszyć swoje stragany, jeśli zasłaniają filary. Jest to finał sporu dwojga handlarzy, którzy nie potrafili się podzielić wspólną przestrzenią.

Roman Kamiński, autor komunikatu, zajmuje się rękodziełem. Z jego pracowni wychodzą własnoręcznie rzeźbione, malowane i wykańczane pamiątki z Poznania, które sprzedaje na płycie Starego Rynku. Jego stragan od 10 lat znajduje się pomiędzy filarami podcieni domków budniczych. Zaczynał od stolika. Z czasem rozbudował swój kram, podobnie jak inni ustawieni w tym miejscu handlarze.

Krystyna Majchrewicz przez wiele lat pracowała w punkcie lotto znajdującym się za straganem pana Kamińskiego. Kiedy miasto rozwiązało umowę z totalizatorem, złożyła wniosek o wynajęcie lokalu. W kwietniu otworzyła sklep z rogalami świętomacińskimi i pamiątkami.

- Chciałem wynająć ten lokal, ale powiedziano mi, że będzie tu cukiernia. Nie ma cukierni, jest za to konkurencja. Już pierwszego dnia pani, która wynajmuje ten lokal, kazała mi rozmontować stoisko, żeby mogła postawić tu swoje pocztówki - żali się Roman Kamiński.

- Nie chciałam rozpoczynać z panem Kamińskim żadnej wojny - odpowiada Krystyna Majchrewicz. - Poprosiłam go tylko, żeby zajmował tyle miejsca, ile ma w swojej umowę, bo ja też muszę się jakoś zareklamować. Inaczej klienci nie będą wiedzieli, że tu jestem - dodaje.

Pan Kamiński napisał do ZKZL-u. W odpowiedzi dowiedział się, że musi odsłonić filary podcieni. Napisał więc skargę do prezydenta Grobelnego, zaznaczając, że niemal wszystkie filary są zasłaniane przez wystawiających tu handlarzy. Odpowiedź przyszła od zastępcy prezydenta, Mirosława Kruszyńskiego: "Stoisko trzeba pomniejszyć zgodnie z rozporządzeniem Miejskiego Konserwatora Zabytków, a miasto zajmie się kwestią zasłaniania filarów przez pozostałych handlarzy".

- Miejski Konserwator Zabytków zobowiązał nas do wyegzekwowania od wynajmujących właściwego zagospodarowania zajmowanych przez nich miejsc - komentuje Magdalena Gościńska z ZKZL-u. - Wezwaliśmy obu najemców do usunięcia stojaków lub uzgodnienia z Miejskim Konserwatorem Zabytków projektu ekspozycji ich towarów. Mamy nadzieję, że sprawa zakończy się polubownie, jednak niespełnienie naszych oczekiwań może oznaczać wypowiedzenie umów najmu obu firmom - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski