Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarz kołem gospodyń rządzi

Redakcja
Jak przystało na członka koła gospodyń wiejskich, także  Stanisław Kaczmarek czasem staje przy kuchni
Jak przystało na członka koła gospodyń wiejskich, także Stanisław Kaczmarek czasem staje przy kuchni Arkadiusz Dembiński
Koło gospodyń wiejskich w Potrzanowie jest szczególne nie tylko z racji swojego prężnego działania. Tu gospodyniom szefuje mężczyzna Stanisław Kaczmarek - pisze Arkadiusz Dembiński

Potrzanowo. Niewielka wieś w gminie Skoki. Działa tam jedno z prężniejszych kół gospodyń wiejskich w powiecie wągrowieckim. Organizują wycieczki, festiwale, mają nawet własny kabaret. Co ciekawe, od dwóch lat kierowane jest przez... mężczyznę.

- Moja współpraca z gospodyniami zaczęła się już dziesięć lat temu. Na co dzień prowadzę sklep w Potrzanowie, tu także mieszkam. Przy sklepie znajdowała się stara świetlica. Postanowiliśmy o nią zadbać. Wspólnie z paniami z koła gospodyń zaczęliśmy ją zmieniać. Do koła należała także moja mama. Przed laty była nawet jego przewodniczącą. Od początkowej, luźnej współpracy, gdy była potrzebna męska dłoń kobietom do pomocy, przeszedłem stopniowo do członkostwa w kole - wspomina Stanisław Kaczmarek.

- To nie jest prawda, że mężczyzna nie może dogadać się z kobietami. Nam wychodzi to świetnie. Od razu złapałem wspólny język z paniami z naszego koła. Oczywiście, jak to zdarza się wszędzie, tak i my czasem się posprzeczamy. Ale i szybko się godzimy. Jak w małżeństwie. Zawsze ktoś musi iść na kompromis - mówi z uśmiechem.

Pan Stanisław w kole słynie między innymi z dobrego humoru. To on wraz z małżonką jest pomysłodawcą większości skeczy dla kabaretu działającego przy kole.

- Może nie jest to profesjonalny kabaret, ale jest on nasz. Ważne, że nam daje to satysfakcję. Przy tworzeniu skeczy dobrze się bawimy. Większość rzeczy staramy się robić sami i to jest dla nas najważniejsze. To nie ma być coś profesjonalnego, lecz ma być nasze, swojskie, potrzanowskie - tłumaczy Kaczmarek.

Kabaret z Potrzanowa występuje nie tylko w wiosce, gdzie powstał. Aktorzy z koła gospodyń wiejskich mają za sobą występy między innymi podczas obchodów Dni Skoków czy licznych imprez organizowanych w stolicy gminy.

- Ważne jest, aby umieć się śmiać z siebie samego. Nie tylko pomagam w wymyślaniu scenariuszy, ale również sam występuję w przedstawieniach. Byłem więc już i księdzem, babą, a nawet... dzieckiem wożonym w wózku - dodaje ze śmiechem.

Dwa lata temu pan Stanisław ze zwykłego członka koła gospodyń wiejskich stał się jego... przewodniczącym. Jest to ewenement chyba na skalę krajową, nie tylko w Potrzanowie. Przed nim w kole gospodyń wiejskich nie było żadnego mężczyzny, a co dopiero, aby ten kierował kołem.
- Dziś jest już inaczej i do naszego koła dołączyli także inni panowie. Warto zauważyć, że to nie jest tylko kółko, w którym panie wymienią się przepisami kulinarnymi. My staramy się działać na rzecz całej naszej wioski. Organizujemy, na przykład wiele bardzo różnego rodzaju imprez - wyjaśnia szef.
Jak przystało na członka koła gospodyń wiejskich, także pan Stanisław czasem staje przy kuchni.

- Umiem przygotować wiele potraw. Poza tym pichcenie sprawia mi wielką przyjemność. Lubię dobrze przyprawiać mięso. Nie eksperymentuję jednak w kuchni. Trzymam się głównie gotowych przepisów na pieczeń czy inne dania. Poza gotowaniem lubię także piec. Babki, ciasto drożdżowe... U mnie w domu dwa razy w roku musi być własnoręcznie upieczony chleb. Oczywiście na wigilię i Wielkanoc - tłumaczy pan Stanisław.

Poza kuchnią bardzo lubi także majsterkowanie. - Większość prac remontowych w domu wykonuję sam. Nie idzie to tak szybko jak zrobiłaby fachowa ekipa, ale dla mnie jest to przyjemność. Czerpię satysfakcję, gdy coś sam zrobię i widać tego efekty. Systematycznie staram się remontować cały dom. Jak mówi pewna reklama, jestem bohaterem w swoim domu - wyjaśnia z zadowoleniem.
Jak przyznaje szef potrzanowskiego koła gospodyń czasu wolnego ma mało.

- Sklep, rodzina, czworo dzieci, koło gospodyń. Obowiązków jest naprawdę sporo. Jednak to trzeba lubić. Poza satysfakcją z działania, to praca na rzecz innych, praca społecznika, jak w naszym kole gospodyń, nie daje innych korzyści - tłumaczy.

Ale pan Stanisław chce iść jeszcze dalej, jeśli chodzi o koło gospodyń. - Chcemy powołać stowarzyszenie. Ułatwi to nam wiele spraw. Mamy już gotowy statut. Trzeba je tylko zarejestrować - wyjaśnia.

Kolejną pasją mężczyzny są podróże. Jednak podróżowanie i poznawanie Polski udało się mu połączyć z działalnością w kole. - Co roku organizujemy wycieczki. Jeździmy w góry i nad morze - opowiada przewodniczący.

Z historii koła

Koło Gospodyń Wiejskich w Potrzanowie w gminie Skoki działa już blisko 50 lat. Założycielkami były Maria Kaczmarek i Janina Kuczyńska. Pierwszą przewodniczącą była Janina Kuczyńska. Kolejno tę funkcję pełniły: Aleksandra Gurgul, Zofia Springer, Grażyna Szymkowiak, Aleksandra Łączyńska, Danuta Janecko i Danuta Białachowska, a obecnie Stanisław Kaczmarek.

KGW wniosło ogromny wkład w rozwój Potrzanowa. Panie organizowały kursy: kroju, szycia, haftowania, makijażu, gotowania i pieczenia ciast, przygotowywały dania, wykonywały ozdoby wielkanocne i bożonarodzeniowe. Zajmowały się też rozprowadzaniem piskląt oraz paszy. Aby poprawić estetykę wsi, organizowały konkursy na najpiękniejszy ogród, ale także wyjazdy do teatru i operetki, na wycieczki krajoznawcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski