W czwartek zeznawali lekarze ze Słupcy. Jeden z nich prowadził ciążę Karoliny M. Zeznawała również lekarka, która podjęła decyzję o przywiezieniu pacjentki do kliniki. - Zobaczyłam jej nazwisko i wtedy jakby zapaliła się czerwona lampka. Mój ojciec był pediatrą i dziewczynki z tej rodziny wielokrotnie były jego pacjentkami - zeznała Natalia W. - Uznałam, że w naszym szpitalu nie możemy z taką pacjentka nic zrobić...
25 listopada 2006 roku Karolina M., która od dzieciństwa cierpiała na małopłytkowość krwi, zgłosiła się do Szpitala Powiatowego w Słupcy. Była w 29 tygodniu ciąży bliźniaczej. Lekarze ze Słupcy, zaniepokojeni stanem pacjentki, przekazali ją - wraz z pełną dokumentacją medyczną - specjalistycznej klinice przy ulicy Polnej.
Według prokuratury, profesor Krzysztof D. ordynator oddziałów ginekologiczno-położniczych kliniki oraz starszy lekarz dyżurny Arkadiusz B. zawinili tym, że nie zlecili badania USG przepływów maciczno-łożyskowych, co okazało się tragicznym w skutkach zaniechaniem. W ocenie biegłych poznańscy ginekolodzy zbyt późno podjęli decyzję o operacji cesarskiego cięcia.
Za tydzień sąd zamierza ich przesłuchać podczas wideokonferencji. W czwartek obrońcy lekarzy domagali się "fizycznej" obecności wrocławskich biegłych na sali. Sąd jednak przesłucha ich w formie wideokonferencji. I to musi adwokatom wystarczyć, chyba że jakość połączenia w Wrocławiem nie będzie dobra...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?