Anastazja dwa tygodnie temu trafiła do Domu Pomocy Społecznej we Wschowie. Ośrodek prowadzi Zgromadzenie Sióstr Świętej Elżbiety. Jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie i fizycznie wymagającej całodobowej opieki.
Sprawdź koniecznie: Pobite niemowlę w Poznaniu walczy o życie. Ojciec zatrzymany
To tutaj właśnie trafiają ci, którzy potrzebują opieki, ale lekarze nie są w stanie im pomóc. Część mieszkańców to osoby ze znacznym i głębokim stopniem niepełnosprawności, które nie poradzą sobie poza ośrodkiem. To, że dziewczynka trafiła do tego właśnie ośrodka, nie wróży niczego dobrego.
Jak wyjaśnia Lidia Leońska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodziny w Poznaniu, w tego typu placówkach umieszcza się dzieci, które do końca życia muszą mieć zapewniony spokój i bezpieczeństwo.
Czytaj również: Pobite niemowlę w Poznaniu: Jaka przyszłość czeka małą Anastazję?
- Niestety, to może oznaczać, że tak będzie i w tym przypadku - przyznaje Lidia Leońska. Jak mówi, z jej informacji wynika, że stan zdrowia dziewczynki nie daje nadziei na poprawę. - Ośrodek, do którego trafiła Anastazja, to nie jest placówka opiekuńczo-wychowawcza. To placówka przeznaczona dla osób, które często są skazane na konieczność opieki do ostatnich dni swojego życia - podkreśla Lidia Leońska.
Tego, co dzieje się z dziewczynką, nie chcą komentować siostry, a matka zakazała udzielania jakichkolwiek informacji na temat jej córki szpitalowi i osób, które jej pomagają.
Sprawdź koniecznie:
- Anastazja trafiła do placówki, bo decyzją sądu na czas postępowania, które ma wyjaśnić czy ojciec dziecka rzeczywiście pobił niemowlę, nie może przebywać w domu ze swoją matką - mówi Tadeusz Owczarzak-Gran, rzecznik Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu, gdzie do tej pory przebywała dziewczynka.
Sąd wydał taką decyzję w trosce o dobro dziecka.
Przypomnijmy, wobec Krzysztofa J., ojca dziewczynki toczy się postępowanie. W lipcu został on aresztowany na 3 miesiące. Prawdopodobnie to właśnie on jest sprawcą obrażeń dziewczynki, która w maju i lipcu tego roku trafiła do poznańskiego szpitala.
Pierwszy raz dziewczynka była hospitalizowana, kiedy miała podbite oko, wstrząśnienie mózgu i parę siniaków. Drugi raz do szpitala trafiła 10 lipca. Przywieźli ją rodzice. Ojciec dziecka zachowywał się agresywnie. Domagał się natychmiastowej pomocy, ale nie chciał, by dziecko zostało w szpitalu. Obrażenia okazały się jednak na tyle poważne, że konieczne była trepanacja czaszki. Dziewczynka przez kilka tygodni była w śpiączce.
Czytaj wcześniejszy tekst o małej Anastazji
Ojciec nadal przebywa w areszcie. Grozi mu dziesięć lat pozbawienia wolności za "spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu". Podejrzany złożył wyjaśnienia, które potem zmienił. Nie przyznał się do winy. Policjanci w jego mieszkaniu, które wynajmował wspólnie z partnerką - matką dziewczynki, znaleźli narkotyki.
Matka Anastazji przebywa na wolności. Nastolatka broni swojego partnera i nie wierzy w jego winę. Odwiedzała go w areszcie. Anastazję w szpitalu także.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?