Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznańska poradnia onkologiczna zadebiutuje na giełdzie

Paulina Jęczmionka
- Nie można liczyć na więcej pieniędzy z NFZ. A demografia i epidemiologia są nieubłagane - chorych na raka przybędzie. Wygrają te kliniki, które pójdą własną drogą -  uważa dr Dariusz Godlewski z OPEN
- Nie można liczyć na więcej pieniędzy z NFZ. A demografia i epidemiologia są nieubłagane - chorych na raka przybędzie. Wygrają te kliniki, które pójdą własną drogą - uważa dr Dariusz Godlewski z OPEN Waldemar Wylegalski
Ośrodek Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów (OPEN) w Poznaniu niebawem najprawdopodobniej stanie się spółką akcyjną. Chce tego zarówno szefostwo zespołu poradni, jak i władze województwa, którym on podlega. Ostateczne decyzje zapadną w październiku. OPEN będzie pierwszą w kraju lecznicą na giełdzie.

Sześć milionów na rozwój

Chirurgia jednego dnia (pacjent ma zabieg i tego samego dnia wychodzi do domu) i centrum rehabilitacji onkologicznej - o te usługi medyczne OPEN chce poszerzyć działalność. Jednak, aby to zrobić, potrzeba ok. 6 mln zł.

Czytaj też: Pakiet kolejkowy nadzieją dla pacjenta? Lekarze w to wątpią

- Nie jesteśmy w stanie pokryć rozbudowy, województwo też nie ma takich pieniędzy - mówi dr Dariusz Godlewski, prezes OPEN. - Dlatego nasz doradca, już w 2012 r., przedstawił najtańszą koncepcję przekształcenia ośrodka w spółkę akcyjną i wejścia na rynek NewConnect (tzw. mała giełda, na którą wchodzą firmy o niższej wartości, a debiut jest tańszy niż na GPW - przyp. red.).

Większość spraw jest już załatwiona. W połowie października zgodę ma jeszcze wyrazić zgromadzenie wspólników. Najpóźniej w lutym OPEN ma zadebiutować na giełdzie.

Co to znaczy dla pacjenta?

Dariusz Godlewski przekonuje, że zmiany w OPEN mogą tylko wyjść pacjentom na lepsze.
- Chcemy, by ośrodek stał się miejscem, gdzie każdy może skorzystać z kompletu badań profilaktycznych, a także kompleksowej pomocy po leczeniu raka - tłumaczy prezes. - Dziś nie mamy pełnej oferty, więc pacjenci pewnych badań muszą szukać gdzie indziej.

Lekarz zapewnia, że ośrodek nadal będzie leczył na NFZ. Do tego dojdzie jednak więcej dodatkowych usług płatnych. Część z nich będzie pokrywać się z refundowanymi badaniami. Wtedy pacjent będzie mógł zdecydować, czy czeka w bezpłatnej kolejce, czy zapłaci, a przez to będzie leczyć się szybciej i w szerszym zakresie.

- Osoby leczące się w ramach NFZ nadal będą kluczowe - zapewnia Leszek Sobieski, dyrektor departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim. - Nie ma mowy o prywatyzacji czy sprzedaży OPEN, gdyż jest on uwłaszczony na nieruchomości. Ponadto, województwo chce zachować ok. 50 proc. akcji, a w statucie zapisaliśmy, że dopóki mamy akcje, jesteśmy właścicielem i decydujemy o ośrodku.

Przedwyborczy pośpiech?

Innego zdania niż Sobieski są jednak radni opozycji, którzy mają wiele wątpliwości odnośnie wejścia OPEN na giełdę.

- To jest prywatyzacja - uważa Zbigniew Czerwiński, radny PiS. - Prywatna przychodnia, kiedy wykona sto procent kontraktu z NFZ, przestaje przyjmować bezpłatnie pacjenta - w przeciwieństwie np. do publicznego Wielkopolskiego Centrum Onkologii (też podlega województwu - przyp. red.). Absurdem jest też to, że OPEN chce mieć pracownię endoskopową, podczas gdy niedawno otwarto trzy nowe w WCO. To tworzenie niepotrzebnej konkurencji między wojewódzkimi lecznicami, do tego znajdującymi się 300 metrów od siebie.

Gdyby chodziło o wybory, debiut byłby planowany na listopad, a nie luty - mówi dr Godlewski

Radny ma też wątpliwości do wyceny akcji OPEN. Uważa, że połowa akcji (bo tyle chce oddać województwo) jest więcej warta niż zakładane 6 mln zł.

- To może być bardzo - za bardzo - atrakcyjna oferta - mówi Czerwiński. - A skoro województwo "składa" ją tuż przed wyborami, zdaje się, że boi się zmiany władzy, a bardzo jej zależy na emisji akcji. Może więc powstać domniemanie, że ktoś już jest akcjami zainteresowany. Zwłaszcza że OPEN jest w dobrej kondycji finansowej i nie ma potrzeby szukania inwestora, który spółkę uratuje.

Czytaj też: Proszę o wycenę zdrowia

Leszek Sobieski tłumaczy, że 6 mln zł to tylko minimalna kwota, którą w założeniu ośrodek chce zdobyć. Wycena jego wartości odbędzie tuż przed emisją akcji. Zapewnia też, że wejście na giełdę nie ma żadnego związku z wyborami.
- Wszystko idzie normalnym trybem od 2012 r. - mówi Sobieski. - Emisja akcji jest planowana do lutego 2015 r. Może, ale nie musi nastąpić wcześniej. Jeśli nie nastąpi, ewentualna nowa władza będzie miała jeszcze czas, by zmienić nasze decyzje - dodaje.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski