Na to, że kiedykolwiek będzie taniej, właściwie już trudno liczyć. Jeśli nawet dopadnie nas klęska urodzaju, to okaże się, że są dziesiątki ważkich powodów, dla których żywność nie tanieje.
Dlaczego? Bo może. Po prostu. Niewidzialna ręka rynku, co to ma niby regulować ceny w przypadku artykułów spożywczych, jest co najmniej niezręczna. W przypadku mebli, butów, samochodów czy komputerów podwyżka cen natychmiast skutkuje spadkiem popytu, ale w odniesieniu do żywności ten efekt jest znacznie bardziej ograniczony. Wszak każdy, biedny czy bogaty, jeść musi w miarę często.
Kiedy zatem w domowym budżecie pieniędzy nie przybywa, a ceny stale rosną, człowiek rozpoczyna cięcia budżetowe. Najpierw przestaje kupować książki, później chodzić do kina, skraca wakacje, a w końcu z nich rezygnuje. A przez cały ten czas jego ciężko zarabiane pieniądze płyną nieprzerwanym strumieniem w stronę przemysłu spożywczego. Dopiero gdy już całkiem nie ma na czym oszczędzać, szuka tańszych zamienników. I dopiero to zjawisko mityguje nieco producentów i handlowców. Ceny na jakiś czas przestają rosnąć.
Można to zjawisko przyspieszyć, szukając tańszych zamienników jeszcze zanim zrezygnuje się z biletów do kina. Warto - i to z wielu powodów - zadbać, by żywności nie marnować. Ale i tak nie od wczoraj wiadomo, że "żeby nie gęba, to by d... w złocie chodziła". Zasadniczo nic tego nie zmieni. Jedyne co można, to trochę wpłynąć na proporcje obu części ciała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?