Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, sąd zdecydował się na taki krok, gdyż uznano, że nadmierny rozgłos nie służy sprawie. Przypomnijmy - chodzi o 33-letnią Agnieszkę i jej nowo narodzone dziecko, które decyzją sądu ma jej zostać odebrane. Z postępowaniem sądu nie zgadza się ani ona, ani jej partner i ojciec dzieci. Nie zgadzają się jednak na żadną proponowaną im formę pomocy.
Wczoraj w sprawie sytuacji, w jakiej znalazła się Agnieszka, spotkała się grupa robocza, zwołana po serii artykułów oraz po wezwaniu w tej sprawie, jakie dr Tomasz Sioda wysłał do prezydenta Poznania i Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. W MOPR spotkali się pracownicy socjalni, policjanci i psycholog z interwencji kryzysowej w Chybach. Zaproszony został również dr Sioda, który od lat broni prawa Agnieszki do zajmowania się dziećmi.
- Takie spotkanie powinno było się odbyć dawno temu - mówił lekarz. Zarówno sąd, jak i pracownicy socjalni podkreślają, że zmiana sytuacji, w jakiej znalazła się Agnieszka, jest teoretycznie możliwa. Dlaczego teoretycznie? Bo na współpracę i pomoc musiałaby się zgodzić zainteresowana.
- Mogłaby mieszkać z dzieckiem w domu rodzinnym, moglibyśmy ją umieścić w Chybach - mówi Lidia Leońska z MOPR. - Musiałaby jednak tego chcieć. A do tej pory nie udało się nawet sprawdzić, w jakich warunkach miałoby żyć dziecko, bo partner kobiety nigdy nie wpuścił nikogo do domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?