Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kostrzyn: Mieszkańcy wybierają lekarzy spoza miasta. Radni chcą wiedzieć dlaczego

Marcin Idczak
Na 18 tysięcy mieszkańców gminy 13 tysięcy zapisanych jest do jednej przychodni znajdującej się w Kostrzynie
Na 18 tysięcy mieszkańców gminy 13 tysięcy zapisanych jest do jednej przychodni znajdującej się w Kostrzynie Marcin Idczak
Część radnych z Kostrzyna uważa, że tamtejsza służba zdrowia musi być lepsza. Wypowiedzieć się na ten temat mają mieszkańcy

W Kostrzynie chcą sprawdzić, dlaczego nawet kilka tysięcy mieszkańców zamiast leczyć się w przychodniach na terenie gminy, woli wybrać lekarza w Swarzędzu, Pobiedziskach, czy Poznaniu. Z taką inicjatywą wystąpiła część radnych.

- Nie chodzi o to, by w naszym mieście lub innym rejonie gminy wybudować szpital, gdyż na taką inwestycję, a później prowadzenie placówki nie ma i nie będzie pieniędzy - mówi Renata Lepczyk, przewodnicząca Rady Miasta. - Jednak trzeba sprawdzić, co można poprawić w naszej służbie zdrowia, tak by nie trzeba było zastanawiać się nad wyborem Kostrzyn czy Poznań - dodaje.

Dlatego wraz z innymi radnymi i burmistrzem przygotowywana jest specjalna ankieta.
- Dzięki niej mieszańcy będą mogli wypowiedzieć się, czy chcą i, jeśli tak, to jakich zmian w lokalnej służbie zdrowia - wyjaśnia Renata Lepczyk.

Na 18 tysięcy mieszkańców gminy 13 tysięcy zapisanych jest do jednej przychodni znajdującej się w Kostrzynie

Bardziej sceptyczny co do pomysłu jest Paweł Iwański, burmistrz Kostrzyna.
- Byłem przeciwny przygotowaniu takiej ankiety, ale skoro mnie poproszono o uwagi, o przygotowanie kolejnej wersji, to zrobiłem to - przyznaje Paweł Iwański. Według niego nie można mówić o tym, że służba zdrowia działa źle.

- Brakuje u nas specjalistów, jest tylko podstawowa opieka medyczna. Jednak jeśli ktoś chce się udać do okulisty, ortopedy, to musi jechać do Poznania - stwierdza Renata Lepczyk.

Największym ośrodkiem zdrowia funkcjonującym na terenie gminy jest przychodnia prowadzona przez Lecha Dolatę.
- Mieszka u nas około 18 tysięcy mieszkańców. Z tego 13 tysięcy jest zarejestrowanych w naszej przychodni - wylicza Lech Dolata.

Dodaje, że w ośrodku zdrowia w Gułtowach zapisanych jest około 1,2 tysiąca mieszkańców.
- Dlatego trudno powiedzieć, że nie mają zagwarantowanej podstawowej opieki medycznej - wyjaśnia Lech Dolata. Pozostali wybrali przychodnie w innych miastach.

Dodaje, że w Kostrzynie był przez pewien czas duży problem, gdy zmarł jeden z lekarzy i zaczęły tworzyć się ogromne kolejki do przyjęcia przez innych.
- Teraz mamy już nowego i sytuacja wraca do normy - dodaje. Każdego miesiąca w przychodni przyjmowanych jest około 3 tysięcy pacjentów. Jest tylko jeden specjalista, czyli chirurg. Z innymi, takimi jak okulista lub ortopeda, Narodowy Fundusz Zdrowia z różnych powodów nie przedłużył kontraktów.

Zarówno Renata Lepczyk jak i Lech Dolata są zgodni w jednym. Jeśli mają pojawić się specjaliści z różnych dziedzin, to powinna w tym pomóc gmina.

- W statucie naszej jednostki jest tylko podstawowa pomoc medyczna - zauważa Lech Dolata. - Nie mamy możliwości rozszerzenia tej działalności - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski