Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze wypalili, bo nie zabrakło zaufania i odwagi!

Radosław Patroniak
Zacznę od tego, że rok temu selekcjoner kadry siatkarzy, Stephane Antiga i jej lider, Mariusz Wlazły gościli w Poznaniu i Murowanej Goślinie na Memoriale im. Arkadiusza Gołasia, ale jeszcze jako zawodnicy PGESkry Bełchatów. Trwały mistrzostwa Europy i zawodnicy obecnego mistrza Polski skupieni byli na bankiecie na oglądaniu meczu Polska – Francja na ME. Wszyscy goście dziwili się, że Wlazły jest obok nich, a nie na boisku w narodowych barwach, a ja dziwiłem się, że Antiga niespecjalnie cieszył się ze zwycięstwa rodaków. Pewnie już wtedy jednak przewidywał, że jego serce będzie biło dla Polski...

Pamiętam też, że po wyborze Antigi na trenera kadry rozległy się głosy lamentu, że nie ma doświadczenia, że to szalony eksperyment, że większej głupoty nie można było zrobić. Tymczasem Antiga bez problemu nie tylko sobie poradził z mediami, doszlifowaniem polskiego i presją czasu, ale również z odświeżeniem dla reprezntacji kolegi z boiska, czyli Wlazłego. Jak bliskie więzi łączą obu panów można było się przekonać w czasie czwartkowego meczu z Rosją. W drodze do szatni, po wygraniu decydującego dla Polski seta, skrzydłowy bełchatowian z okazywaniem radości poczekał na... francuskiego szkoleniowca. Wcześniej dał koncert, którego dawno już niewidziano na siatkarskich parkietach. Zdobył 22 punkty i nie dał się ani razu zatrzymać na bloku rosyjskim „wieżowcom”.

Nie byłoby też narodowej euforii, gdyby nie odważna decyzja prezes PZPS, Mirosława Przedpełskiego. Może deal telewizyjno-sponsorski z dyrektorem Polsatu Sport, Marianem Kmitą, mu nie za bardzo wyszedł, ale pomysł z Antigą i wsparciem go przez obytego w szkoleniowym świecie, Philippe’a Blaina, wypalił w stu procentach. Czasami trzeba po prostu zaufać ludziom i to nie tylko przy małych projektach, ale również przy tych największych, obciążonych dużym ryzykiem i społecznym ostracyzmem.

Poza tym siatkarze mieli ułatwioną drogę donajepszej czwórki mundialu, ponieważ oni, w przeciwieństwie do piłkarzy, są już w światowej czołówce od wielu lat. Pewnie, że nie mają korzystnego bilansu spotkań z Brazylijczykami czy Rosjanami, ale mogą wyjść na parkiet z przeświadczeniem, że rywale są w ich zasięgu. Futboliści natomiast myśleniem i mówieniem o medalch MŚ mogliby się tylko narazić jedynie na śmieszność.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski