Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Trochę sztuki nie zawadzi

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
No i kończą się wakacje – westchnął dziad, a to, co brzmiało w jego głosie smutkiem nie było wcale. Kolejny raz baba się przekonała, że sprawiedliwości na tym świecie nie ma. Jak się babie wakacje skończyły, to ona do biurka i komputera wróciła. A dziad do Paryża poleciał. W sensie do pracy. Ale co to za praca, jak on tam sobie po muzeach chodzi? W wersji pierwszej ze studentami leciał.

– A ilu tych studentów będzie? – kolega się zainteresował.

– Czternaście – dziad odparł, a baba, jako że język pielęgnuje, poprawiła zaraz: – Czternastu.

– Nie czternastu, a czternaście, bo to dziewczyny same są – dziad ze spokojem wyjaśnił. Przyjaciel z zazdrością na dziada łypnął i już usta otwierać zamierzał celem skomentowania, gdy na wzrok zimny baby natrafił. I zamilkł. Teraz za to jak dzwoni to wizje różne snuje, jaki to obrazek ładny jak dziad nad Sekwaną otoczony wianuszkiem studentek spaceruje.

– Na pewno nie, po Luwrze co najwyżej, bo program napięty mają – baba dziada broniła.

– To jeszcze lepiej! – przyjaciel się ucieszył. – Dziad w środku opowiada, a w niego czternaście par oczu wpatrzonych…

I jeszcze drażnić babę próbował, że dziad to z tymi studentkami pogadać sobie może, bo one to się sztuką interesują. Nie tam, żeby baba się przejęła, ale zwyczajnie, tak sama z siebie pod nieobecność dziada ze sztuką poobcować postanowiła. Konsultacji u kolegi, co się zna, bo kulturoznawcą jest zasięgnęła.

– Meditions Biennale będzie – młody człowiek, co na imię prawie tak samo jak baba ma poinformował. – Na wystawy idź, co się nazywają Kiedy Nigdzie staje się Tutaj…
Aż babę zamurowało, w duchu tytuł powtarzała sobie trudny i uśmiechała się na myśl o minie dziada, gdy ów zadzwoni, a ona rzuci tak od niechcenia, że na wystawie była… O więcej szczegółów więc kolegę poprosiła. No to jej informator przysłał. I dopiero babę zamurowało.

– W postglobalnym świecie, wobec zmieniających się paradygmatów „Nigdzie” może być w każdym miejscu na świecie, „Gdzieś” straciło swoje geograficzne uzasadnienie – na głos przyjaciółce przeczytała. I spytała bezradnie: – O co tu chodzi?

– Dokładnie nie wiem – przyjaciółka odparła. – Ale lepiej tam nie idź…

I przekonała babę, żeby do niej na kolację wpadła. Że naleśniki specjalne z warzywami i kiełbaską zrobi. A jak się baba upierać będzie, to mogą sobie o sztuce poopowiadać. Baba się nie upierała, bo tematy ważniejsze miały. Zajadała się naleśnikami owymi, gdy syn przyjaciółki przyszedł i do kuchni się udał. Nie po naleśniki jednak, a chleb ze smalcem.

– Nie wiesz co tracisz, pyszne są – baba zachwalała.

– Nie, dziękuję – młodzieniec odrzekł. – Mama często je robi. Zawsze jak w lodówce resztki jakieś stare ma…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski