Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompromitacja urzędu i prezydenta

Michał Kopiński
Kiedy przeczytałem biuletyn "Solidarności" Urzędu Miasta Poznania, o którym dzisiaj piszemy, myślałem, że spadnę z krzesła. Nie dlatego, że przeraziły mnie poglądy pana Marka Sieniawskiego - każdy ma prawo myśleć, co chce, żyjemy w wolnym kraju. Myślałem, że spadnę z krzesła, bo wierzyć mi się nie chciało, że coś takiego można znaleźć w... urzędzie.

Pan Sieniawski niczego złego w całej sytuacji nie widzi. Twierdzi, że trzeba walczyć z tzw. polityczną poprawnością. To, że jest urzędnikiem, niczego - tak, on naprawdę w to wierzy! - nie zmienia. Przecież swój tekst napisał jako związkowiec, a "nie jako kierownik w wydziale komunikacji".

Kiedy słucham pana kierownika-związkowca, żałuję, że moje podatki idą na pensję takich osób jak on. I żałuję, że ktoś taki może używać nazwy "Solidarność".

Nie słowa urzędnika Sieniawskiego zszokowały mnie jednak najbardziej. Przebił go nie kto inny, tylko prezydent Ryszard Grobelny. Przyznał co prawda, że "osobom związanym z "Solidarnością" nie przystoi takie szufladkowanie ludzi", dodał jednak od razu, że "niemal na pewno nie będziemy wyciągać konsekwencji".

Niemal na pewno nie nadaje się Pan na prezydenta europejskiego miasta - odpowiadam panu, panie prezydencie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kompromitacja urzędu i prezydenta - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski