Pan Sieniawski niczego złego w całej sytuacji nie widzi. Twierdzi, że trzeba walczyć z tzw. polityczną poprawnością. To, że jest urzędnikiem, niczego - tak, on naprawdę w to wierzy! - nie zmienia. Przecież swój tekst napisał jako związkowiec, a "nie jako kierownik w wydziale komunikacji".
Kiedy słucham pana kierownika-związkowca, żałuję, że moje podatki idą na pensję takich osób jak on. I żałuję, że ktoś taki może używać nazwy "Solidarność".
Nie słowa urzędnika Sieniawskiego zszokowały mnie jednak najbardziej. Przebił go nie kto inny, tylko prezydent Ryszard Grobelny. Przyznał co prawda, że "osobom związanym z "Solidarnością" nie przystoi takie szufladkowanie ludzi", dodał jednak od razu, że "niemal na pewno nie będziemy wyciągać konsekwencji".
Niemal na pewno nie nadaje się Pan na prezydenta europejskiego miasta - odpowiadam panu, panie prezydencie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?