Podopieczni trenera źle rozpoczęli spotkanie w Białymstoku. Już w piątej minucie Mateusz Piątkowski wyprowdził gospodarzy na prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
- Gorzej nie mogliśmy zacząć tego meczu. Już na początku pozwoliliśmy Wasilukowi wejść w pole karne i szybko przegrywaliśmy. Powinniśmy go wcześniej powstrzymać. Takich błędów nie możemy popełniać, jeśli myślimy o zdobywaniu punktów - mówi Krzysztof Kotorowski.
W 74. minucie czujność Kotorowskiego próbował sprawdzić Rafał Grzyb. Pomocnik Jagiellonii otrzymał piłkę na środku boiska, po czym zauważył wysuniętego z bramki golkipera Kolejorza i spróbował go przelobować. Kotorowski nie dał się jednak zaskoczyć.
- Na takie strzały jakich w drugiej odsłonie próbował Gajos byłem przygotowany. Trener chce, abyśmy grali wyżej linią obrony, ja też muszą stać wtedy dalej od linii bramkowej, ale nie zapominam o swoich podstawowych zadaniach - wyjaśnia doświadczony golkiper Poznańskiej Lokomotywy.
Lech nie wygrał już od czterech spotkań. Szansa na rehabilitację będzie już w najbliższą sobotę, kiedy na Bułgarską przyjedzie prowadzony przez trenera Mariusza Rumaka Zawisza Bydgoszcz.
- Teraz już musimy wygrać, bo to przestaje być śmieszne. Potrzebujemy zwycięstw, by wrócić na odpowiednie tory - uważa Kotorowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?