Zdaniem prawników z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w jego przypadku doszło do złamania prawa gwarantującego swobodę wypowiedzi.
Pięć lat temu burmistrz Zofia Springer wytoczyła Kasprowiczowi proces o zniesławienie. Chodziło o kilkanaście krytycznych dla niej wpisów, które zamieścił na swoim blogu m.in. "Springer zmusza mosińskich urzędników do bezprawia", "kłamliwa bestia".
Bloger z Mosiny był kolejno skazywany i uniewinniany, a jego sprawą zajmował się Sąd Najwyższy. I chociaż w swoim orzeczeniu Sąd Najwyższy podkreślił, że komentarze w internecie nie mogą być bardziej dosadne niż w prasie, a nawet mogą być bardziej szkodliwe, to blogera generalnie uniewinnił. Zwrócił do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy sprawę tylko jednego wpisu.
Ten zamykając ostatecznie sprawę blogera, warunkowo umorzył wobec niego postępowanie na rok próby oraz orzekł 500 złotych nawiązki. Wyrok nie satysfakcjonował nikogo: burmistrz domagała się zwrotu sprawy do Sądu Okręgowego, licząc na wyrok skazujący.
- Nie można bezkarnie obrzucać kogoś inwektywami i trzeba odpowiadać za to, co się mówi i co się pisze - tak skomentowała wyrok uniewinniający.
- Interesuje mnie tylko uniewinnienie - od samego początku twierdził Łukasz Kasprowicz.
- W tej sprawie nie powinno dojść do procesu karnego ani skazania blogera, a cała sprawa powinna być wyjaśniona na drodze postępowania cywilnego, które zresztą jest w toku - mówi Dominika Bychawska-Siniarska z HFPC.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
