Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital za 50 milionów nie ma zabezpieczeń przed wirusem eboli?

Marcin Idczak
Wojewoda był pewien, że zakażonych wirusem ebola można leczyć w Poznaniu. Okazuje się jednak, że szpital zakaźny... może nie być na to przygotowany!
Wojewoda był pewien, że zakażonych wirusem ebola można leczyć w Poznaniu. Okazuje się jednak, że szpital zakaźny... może nie być na to przygotowany! Grzegorz Dembiński
Wojewoda był pewien, że zakażonych wirusem ebola można leczyć w Poznaniu. Okazuje się jednak, że szpital zakaźny... może nie być na to przygotowany!

Jeszcze przed Euro 2012 otwarto oddział zakaźny poznańskiego szpitala miejskiego. To, zdaniem specjalistów, najnowocześniejsza taka placówka w kraju. Koszt budowy wyniósł niemal 50 milionów złotych, a wyposażenie budynku miało kosztować około 20 milionów złotych.

Czytaj też:
Ebola w Poznaniu - Sanepid to plotka!

W związku z możliwością pojawienia się chorych na ebolę, wojewoda wielkopolski zorganizował spotkanie ze służbami ratunkowymi. Poruszono temat działań w przypadku, gdy w naszym regionie pojawi się chory lub osoba z możliwością zakażenia.

Problemem jest brak indywidualnych środków ochrony dla lekarzy oraz pielęgniarek

Próbowano m.in. uzgodnić, jak takiego człowieka przetransportować do odpowiedniej placówki, tak by nie stwarzać zagrożenia dla innych. I okazało się, że... może być duży problem ze znalezieniem odpowiedniego szpitala. Uczestnicy spotkania myśleli, że chorego będzie można odizolować właśnie na oddziale zakaźnym. Jednak lekarze mieli stwierdzić, że najnowocześniejszy szpital w kraju jest na to... nieprzygotowany.

– Gdy wojewoda to usłyszał, to można powiedzieć, że osłupiał – stwierdza Tomasz Stube, rzecznik Piotra Florka, wojewody. – Okazało się, że chorych lub osoby z podejrzeniem eboli można przyjąć do placówki z czwartym stopniem restrykcyjności, natomiast poznański ma tylko trzeci – dodaje T. Stube.

Głównym problemem jest brak zabezpieczeń personelu przed możliwością zakażenia.

Zapytaliśmy o to przedstawicieli szpitala miejskiego w Poznaniu.
– Podczas spotkania obiecaliśmy pełną dyskrecję i będziemy się jej trzymać – stwierdził Stanisław Rusek, rzecznik placówki.

Andrzej Trybusz, wojewódzki inspektor sanitarny uspokaja. Podkreśla, że placówka jest nowoczesna i są tam pełne zabezpieczenia dla pacjentów oraz pewne dla personelu.

– Problemem jest brak indywidualnych środków ochrony dla lekarzy oraz pielęgniarek – wyjaśnia Andrzej Trybusz.

Według niego o takie powinna już zadbać sama placówka.

– Osoby z podejrzeniem zakażenia ebolą były już w szpitalach w Gdańsku czy we Wrocławiu, które są przecież mniej nowoczesne niż ten w Poznaniu – podkreśla Andrzej Trybusz.

Zobacz też:Ebola w Poznaniu? Nie, to tylko kolejna metoda na wyłudzenie danych

Jednak by rozwiać wszelkie wątpliwości, postanowiono wysłać pytania dotyczące możliwości przyjęcia chorych w Poznaniu do krajowego konsultanta ds. epidemiologii.

– Czekamy na odpowiedź – mówi Tomasz Stube.

Uzgodniono jednak, że na kwarantanny osoby z podejrzeniem eboli zostaną skierowane do szpitala w Ludwikowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski