Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darmowy elementarz jak broszurka reklamowa - uważają rodzice [PRZYKŁADY]

Anna Jarmuż
Darmowy elementarz jak broszurka reklamowa - uważają rodzice
Darmowy elementarz jak broszurka reklamowa - uważają rodzice Zbigniew Burkietowicz
Od września dzieci w pierwszej klasie korzystają z jednego darmowego elementarza. Rodzice cieszą się, ze nie musieli w tym roku zapłacić za książki. - To duża oszczędność - mówią. Wielu z nich ma jednak uwagi do jakości podręcznika. Czy książka nie ulegnie zniszczeniu? - pytają.

Podręcznik, choć barwny i przyciąga wzrok, przypomina niskiej jakości broszurkę reklamową. A to oznacza, że i jego żywotność jest niewielka i bardzo wątpliwe jest, aby książka przetrwała nienaruszona w rękach małych dzieci dłużej niż rok. Takie zdanie o nowym elementarzu dla pierwszoklasistów ma wielu rodziców i nauczycieli.

Zobacz więcej stron: Darmowy elementarz część 1 JESIEŃ. Podręcznik do szkoły podstawowej. Pobierz PDF

Tymczasem, każda część podręcznika ma służyć dzieciom... przez trzy lata. Jeżeli książka wcześniej ulegnie zniszczeniu, rodzic musi pokryć koszt zakupu nowej.

- Może się okazać, że w praktyce szkoły będą finansować podręczniki dla kolejnych roczników z kar płaconych przez rodziców - stwierdzają członkowie Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców.

To podręcznik czy ćwiczenia?
Wielu ekspertów ma uwagi zarówno do części merytorycznej podręcznika, jak i jego oprawy.

- Elementarz dla pierwszoklasistów, pod względem jakości, przypomina ćwiczenia, z jakich dzieci korzystały w poprzednich latach. Tylko nie można w nim pisać - stwierdza Dorota Dziamska, nauczycielka i metodyk nauczania początkowego z poznańskiej Pracowni Pedagogicznej im. prof. Ryszarda Więckowskiego. - Nie sądzę, że wytrzyma ona dłużej niż kilka tygodni.

Sprawdź też: Darmowy elementarz części 1, 2, 3. Podręcznik do szkoły podstawowej. Pobierz PDF

Dlaczego? Pomijając możliwość domowych wypadków - jak np. zalanie czy poklejenie książki klejem - elementarz posiada miękką i cienką okładkę. Ma też wielkość formatu A4.

- To trudne włożyć podręcznik do miękkiego plecaka, nie zaginając choćby rogów. Tym bardziej, że dzieci często pakują się w pośpiechu - tłumaczy Dorota Dziamska. - Rodzice pewnie zabezpieczą książki w sztywne owijki, ale to i tak nie uchroni ich od zniszczenia.

Spokojniejsi o los książek - przynajmniej na razie - są dyrektorzy szkół.

- Na razie nie docierają do nas głosy rodziców, którzy mieliby problem ze zniszczoną książką - mówi Jolanta Zielińska-Wachowiak, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Poznaniu. - Plusem jest to, że jedna część podręcznika będzie służyć dziecku przez trzy miesiące. Problem może pojawić się w kolejnych latach. Nie wiem, czy elementarz wytrzyma użytkowanie przez trzy roczniki pierwszoklasistów. Wiadomo też, że zarówno rodzic, jak i dziecko w pierwszej klasie chce, aby podręczniki były ładne i nowe. Uczeń, który otrzyma po swoich starszych kolegach zniszczoną książkę, będzie rozczarowany.

Kara za zniszczenie
Szkoły postanowiły zabezpieczyć się na taką ewentualność. Choć wielkopolski kurator oświaty - Elżbieta Walkowiak, zapewnia, że podpisywanie umów z rodzicami "nie jest konieczne", większość szkół się na to zdecydowała. Udostępnienie podręcznika odbywa się na podobnych zasadach, jak wypożyczenie książki z biblioteki.

- Podpisałam w szkole umowę użyczenia podręcznika - mówi Mirosława Skiba, mama siedmiolatka. - Jest w niej zapis, że zobowiązuję się, by moje dziecko korzystało z elementarza zgodnie z jego przeznaczeniem. Uczę mojego syna, aby dbał o książki. Wiadomo jednak, że podręcznik będzie używany. Mam nadzieje, że wychowawca będzie wyrozumiały, jeśli książka będzie miała trochę pozaginane rogi lub będzie troszeczkę poplamiona.

W umowach podpisanych przez rodziców pojawia się zapis, że szkoła może (nie musi) żądać od rodziców zwrotu kosztów podręcznika w przypadku jego zniszczenia lub zagubienia.

- Będziemy brali pod uwagę, czy dziecko zniszczyło książkę celowo czy stało się tak przez przypadek - zapewnia Mirosława Grzemba - Wojciechowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 5 w Poznaniu.

Nie wszystkie szkoły wprowadzają jednak takie rozróżnienia. Na pewno jednak, nie mogą one żądać od rodzica więcej niż 4,34 zł (taki - według szacunków MEN - jest koszt stworzenia jednego elementarza). Dyrektorzy szkół uspokajają też, że dysponują zapasem elementarzy.

- Mamy jeden dodatkowy podręcznik na każdy oddział klas pierwszych. Jeżeli zdarzy się, że elementarz ulegnie zniszczeniu, uczeń nie będzie musiał czekać aż zamówimy go z ministerstwa - wyjaśnia Sławomir Stancelewski, dyrektor poznańskiej Szkoły Podstawowej nr 17.

Duża ulga finansowa
Rodzice pierwszoklasistów przyznają, że dużą zaletą nowego podręcznika jest jego cena, a właściwie jej brak. Dzieci otrzymały książki za darmo. Polska dołączyła pod tym względem do innych europejskich krajów. Darmowe podręczniki to norma m.in. w Anglii, Francji, Holandii, Finlandii czy Czechach. Zwykle jednak to nie państwo, lecz szkoła i nauczyciel decydują, z jakim podręcznikiem uczniowie będą pracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski