Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Media: Konkurs w Merkurym w cieniu konfliktu

Tomasz Nyczka
Piotr Frydryszek stara się o stanowisko w radzie nadzorczej
Piotr Frydryszek stara się o stanowisko w radzie nadzorczej Sławomir Seidler
Kandydaci na członków Rady Nadzorczej Radia Merkury pocili się wczoraj przed komisją konkursową. A pytania zadawali przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wśród nich m.in. Jan Dworak, przewodniczący KRRiT i Krzysztof Luft, członek rady i były rzecznik rządu Jerzego Buzka oraz marszałka Sejmu.

Poznań to pierwsze miasto, w którym pojawiła się komisja. - To żadna tajemnica, że przyjechaliśmy do Poznania, jako pierwszego, dlatego że tutejsza rozgłośnia publicznego radia miała ostatnio kłopoty - mówił Jan Dworak.

Kto jednak walczył o miejsce w radzie? Wczoraj przed komisją stanęło sześciu kandydatów. Główne skrzypce grał jednak były prezes Radia Merkury Piotr Frydryszek.

Członkowie komisji pytali o to, kto powołuje i odwołuje zarząd radia, o jego finansowanie, kierunki rozwoju, budżet w poprzednich latach oraz ewentualne oszczędności.

- Obserwujemy degradację zasilania kasy radia przez abonament, a to przecież źródło aż 85 proc. środków, którymi dysponujemy. Ta niestabilność to teraz główny problem rozgłośni - mówił Frydryszek.
I stwierdził, podobnie jak większość kandydatów, że radio powinno mieć jednoosobowy zarząd.
Momentami było zabawnie. Pytany o zmiany, które przynosi nowelizacja ustawy o radiofonii i telefonii, historyk Krzysztof Bojczuk stwierdził: - Nie wiem, zapoznawałem się tylko z tekstem ustawy już po nowelizacji. Trudno mi więc mówić o zmianach w jej treści.

Nie obyło się też bez nawiązań do kontrowersji wokół wyboru na stanowisko prezesa radia Filipa Rdesińskiego. Krzysztof Luft pytał obecnego wiceprzewodniczącego rady, prof. Jerzego Handschkego o powody odwołania z tej funkcji Piotra Frydryszka.

- To Frydryszek powiedział, że rezygnuje. Pytaliśmy, czy nadal chce zajmować swoje stanowisko - stwierdził Handschke. A potem dodał: - Nie kojarzyłem wcześniej Filipa Rdesińskiego. Nie wiedziałem, że był działaczem skrajnej prawicy. Po jego wyborze nawet trochę się zaczerwieniłem, ale wtedy było już za późno. Stwierdziliśmy więc, że można dać mu szansę.

- Nie będę komentował tych słów, bo konkurs trwa. Mam jednak nadzieję, że zmiany, do których dojdzie w mediach publicznych, sprawią, że nikt już nie będzie musiał się niczego wstydzić - mówił wczoraj "Głosowi Wielkopolskiemu" Jan Dworak.

Drugi etap przesłuchań dzisiaj w siedzibie Radia Merkury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski