Na razie pewne jest tylko to, że szyldy z nazwą Cocomo zniknęły z klubów. Tak stało się w Poznaniu, ale także i w innych miastach, gdzie sieć go-go działała, m.in. w Gdańsku, Warszawie.
Sprawdź: Go-go Cocomo: urząd zamierza cofnąć zezwolenie na sprzedaż alkoholu
- Rzeczywiście szyldu już nie ma. Od środy dziewczyny nie chodzą już z różowymi, tylko z niebieskimi parasolkami - mówi nam osoba zajmująca się sprzedażą pamiątek na poznańskim Starym Rynku.
Wizerunek miasta kontra nagabujące panie
Właśnie te różowe parasolki stały się symbolem działalności klubów go-go, które od samego początku wzbudzały niechęć mieszkańców. Chodziło o to, że te lokale znajdują się w najbardziej reprezentacyjnych punktach miast. Przykładowo w Poznaniu kluby go-go funkcjonowały na Starym Rynku, z kolei w Warszawie, m. in. na Krakowskim Przedmieściu, w pobliżu kościoła św. Anny.
Działalność klubów w tych miejscach spowodowała liczne protesty i akcje społeczne. W stolicy Wielkopolski doszło nawet do tego, że przed klubem go-go ksiądz Adam Pawłowski nawracał dziewczyny z różowymi parasolkami, które nachalnie nagabywały mężczyzn.
Zobacz też: Go-go Cocomo w Poznaniu: Lokal podejrzany, ale nadal przyjmuje
Ostatecznie jednak nie przynosiło to efektów. Kluby działały, mieszkańcy protestowali, a przedstawiciele miasta bezradnie rozkładali ręce. W ostatnim czasie to się jednak zmieniło. W Poznaniu zapadła decyzja o cofnięciu koncesji na sprzedaż alkoholu klientom Cocomo. Wszystko przez to, że pojawiły się dowody na sprzedaż alkoholu nietrzeźwym. Znacznie dalej poszedł prezydent Sopotu - Jacek Karnowski. W środę poinformował, że złożył pozew przeciwko właścicielowi klubów.
- Funkcjonowanie takiego klubu w centrum miasta, gdzie promotorki, czyli panie, które "łowią" klientów, są nieustępliwe, wielokrotnie nagabują tę samą osobę, budzi ogromny sprzeciw mieszkańców oraz gości i jest niedopuszczalne z punktu widzenia wizerunku miasta - podkreślił Karnowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Koniec Cocomo? Kluby go-go Cocomo zamknięte w całym kraju. Co się stało?
Śledczy na tropie
Sprawą Cocomo zajmuje się także poznańska prokuratura. To ona zdecydowała się postawić zarzuty pięciu kobietom (menedżerce i tancerkom). Według śledczych miały one wykorzystać nietrzeźwość dyrektora dużej spółki, który podczas nocnej wizyty w klubie wydał prawie... milion złotych, głównie na alkohol.
W toku postępowania ustalono, że w trakcie imprezy trwającej kilkanaście godzin wraz z kolegami miał zamówić ponad 100 butelek alkoholi oraz tańce erotyczne. Klientów, którzy budzili się z gigantycznymi rachunkami z Cocomo, było jednak więcej.
Współpraca: Joanna Labuda, Mateusz Szymandera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?