Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fundacja ks. Stasiaka ma zwrócić zgierskiemu starostwu ponad 700 tysięcy złotych

Matylda Witkowska
Ks. Jacek Stasiak
Ks. Jacek Stasiak Krzysztof Szymczak
Zgierskie starostwo domaga się od prowadzonej przez ks. Jacka Stasiaka fundacji Ekumeniczne Centrum Dialogu Religii i Kultur zwrotu 734 tys. zł.

Fundacja przez ponad rok prowadziła Dom Pomocy Społecznej w Ozorkowie. Środki na jego funkcjonowanie w dużej mierze przekazywało Starostwo Powiatowe w Zgierzu. Z końcem lutego starostwo rozwiązało z fundacją umowę. Po sprawdzeniu dokumentów, władze powiatu postanowiły domagać się zwrotu części dotacji, w sumie aż 734 tys. zł.

Składa się na to kilka mniejszych kwot, które wynikają m.in. z niewykorzystania środków i pobrania dotacji w nadmiernej wysokości. Decyzje o konieczności zwrotu środków starostwo podjęło w sierpniu.

Na razie nie wiadomo, czy i kiedy te pieniądze będą oddane. Fundacja odwołała się bowiem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

- Zwrot środków może nastąpić, gdy decyzje będą prawomocne i ostateczne. Na razie nie są prawomocne - przyznaje Żaneta Kościołowska ze starostwa w Zgierzu.

Rozpatrzenie sprawy w kolegium odwoławczym zajmie co najmniej kilka tygodni.

Kwestię zwrotu pieniędzy zupełnie inaczej widzi ks. Jacek Stasiak, który kieruje fundacją. Podkreśla, że między fundacją a Starostwem Powiatowym w Zgierzu nie ma żadnego konfliktu.

- Jesteśmy na etapie ustalania spraw księgowo-prawnych pozostałych po zdaniu DPS-u - wyjaśnia ks. Stasiak.

Fundacja prowadziła ozorkowski DPS od stycznia zeszłego roku. Latem ubiegłego roku przeprowadzono w nim kontrolę, która wykazała nieprawidłowości. Brakowało m.in. odpisów na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, bez zgody starostwa zwolniono księgową z obowiązku świadczenia pracy i nadal wypłacano jej pensję, a zamiast nocnych ochroniarzy bezpieczeństwa pilnował personel medyczny.
Gdy z końcem lutego fundacja przekazała DPS, okazało się, że część personelu nie dostała wypłat za luty.

Ks. Stasiak od roku ma też problemy z łódzką kurią. Przełożeni księdza chcieli, by duchowny porzucił Aleksandrów Łódzki, pracę w fundacji i przeniósł się do parafii w Łodzi. Ks. Stasiak nie podporządkował się i otrzymał karę suspensy.

Oznacza ona, że nie wolno mu odprawiać mszy św. ani udzielać sakramentów. Jednak nadal odprawia niedzielne msze w aleksandrowskim kościele św. Stanisława Kostki. Wczoraj przewodniczył religijnej części miejskich obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej.

- Nadal prowadzimy i rozwijamy w Aleksandrowie działalność duchową, kulturalną i religijną - mówi ks. Stasiak.
Jak podkreśla ks. Rafał Leśniczak z biura prasowego łódzkiej kurii, w sytuacji ks. Stasiaka nic się nie zmieniło. - Wierni nie powinni brać udziału we mszach odprawianych przez suspendowanego księdza ani przyjmować komunii św.

Jeśli ktoś robi to świadomie, popełnia grzech ciężki - tłumaczy ks. Leśniczak i dodaje, że suspensa może być cofnięta, jeśli ukarany się poprawi.
Rok temu kuria nie wykluczała przeniesienia ks. Stasiaka do stanu świeckiego. Do tej pory to nie nastąpiło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki